tag:blogger.com,1999:blog-22538779782431525612024-03-12T23:45:17.254+00:00Zmysły w kuchni - przepisy kulinarne, podróże, książkikulinaria, podróże, książkiKarolinahttp://www.blogger.com/profile/14296804290201987120noreply@blogger.comBlogger429125tag:blogger.com,1999:blog-2253877978243152561.post-34249782611785698012016-02-05T20:21:00.000+00:002016-02-05T20:21:28.011+00:00Szybkie wprowadzenie do zielonych koktaji (oraz 5 prostych przepisów)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: black;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEid6GJtse6a6IoAm_6tGQnMpwYtMXOaXtdxB_ebadrSIBSSuwNh8ZuaHzCDKQhnrjWRxuZd5hcFRNZRy8JAFB6Grb-pZLURQUFH_qgGf3_2Gff09f1kfyRGEPFQ5lsm1t5nkeLtzp12wPs/s1600/total.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="397" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEid6GJtse6a6IoAm_6tGQnMpwYtMXOaXtdxB_ebadrSIBSSuwNh8ZuaHzCDKQhnrjWRxuZd5hcFRNZRy8JAFB6Grb-pZLURQUFH_qgGf3_2Gff09f1kfyRGEPFQ5lsm1t5nkeLtzp12wPs/s400/total.jpg" width="400" /></a></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Jak Wam minął styczeń? U mnie był on bardzo
kolorowy. Wzięłam udział w trzydziestodniowym wyzwaniu. Podjęłam się
picia jednego zielonego koktajlu dziennie przez cały miesiąc. Wprawdzie,
jeśli chodzi o koktajle, nie jestem, nomen omen, zielona, bo pijam je
od kilku lat, ale tak z ręką na sercu nigdy nie miałam dłuższego okresu
picia ich regularnie. A to ciąża i mdłości, a to zepsuty blender, a to
wymówki, że pomysłu brak, albo, że na zakupach się zapomniało o dużej
torbie zieleniny.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Zawzięłam się. Było cudownie. No dobra – z
małymi wyjątkami, gdy zachciało mi się eksperymentowania z połączeniami,
o których chyba nie będę tu wspominać. Grunt to zaplanować, co tydzień
uzupełnić zapasy zieleniny i owoców, ewentualnie baz płynnych i do
dzieła! Ale co z czym, jak i dlaczego dowiecie się z poniższych
akapitów.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Dlaczego zielone, choć czasem jakby brunatne?</span></h3>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Ich
bazą zawsze powinna być zielenina. Inne dodatki determinują również
kolor koktajlu, ale zasadniczo nie o kolor koktajlu nam chodzi, a o
zawartość dobroczynnego chlorofilu. Tak więc czasem będą zielone jak
ufoludki, a czasem po prostu będą miały kolor błota. Zielone liście to
pokłady magnezu, żelaza, kwasu foliowego, witamin takich jak: A, C lub
K.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Co do koktajlu?</span></h3>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Najlepiej 60% zieleniny, reszta owoców i
baza płynna, a czasami można dosypać jakieś dodatkowe składniki jak
nasiona, orzechy, czy proszkowane algi, a w przypadku osób ćwiczących –
odżywkę proteinową. Jeśli jednak zaczynacie dopiero przygodę z
koktajlami, to można zwiększyć delikatnie ilość owoców, aby zamaskować
lekko warzywny smak (w przypadku, gdy to przeszkadza), proporcje 40%
zieleniny i 60% owoców są gwarancją, że koktajl będzie smakował owocowo.
Zapewniam jednak, że pewne zieleniny nie są praktycznie wyczuwalne, o
czym niżej!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Zieleniny i dlaczego warto stosować ich rotację?</span></h3>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Szpinak, jarmuż, rukola, kapusty jak <em>pak choi</em>
(bok choi), sałaty, boćwina, natka marchewki to tylko
najpopularniejsze. Najbardziej delikatny smak (a co za tym idzie –
najmniej wyczuwalny) moim zdaniem mają szpinak i pak choi. Warto
stosować ich rotację, aby zawarte w tych roślinach mikro ilości
związków, które mogą być szkodliwe dla organizmu, nie miały szansy się w
nim odłożyć. Jedzenie np. szpinaku kilogramami pewnie nikomu by na
zdrowie nie wyszło! Na początek tygodniowa rotacja wystarczy, potem gdy
dojdzie się do wprawy z planowaniem i zakupami, można stosować 2–3
rodzaje zieleniny tygodniowo.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">A co z ziołami?</span></h3>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Ależ proszę!
Pietruszka (źródło witaminy C), kolendra (znana z właściwości
oczyszczania organizmu z metali ciężkich), mięta (wspomaga trawienie),
bazylia (pomaga w pracy nerek) – na co macie ochotę! Każde z nich niesie
ze sobą odmienne walory smakowe i zdrowotne. Można dorzucić garstkę do
koktajlu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Bazy płynne</span></h3>
<ul style="text-align: justify;">
<li><span style="font-size: small;">Woda (dobrej jakości) – podstawa życia, chyba nie trzeba się rozwodzić?</span></li>
<li><span style="font-size: small;">Woda kokosowa (niesłodzona) – bogata w potas i elektrolity, idealna dla tych, którzy regularnie uprawiają aktywność fizyczną.</span></li>
<li><span style="font-size: small;">Mleka
roślinne (moje ulubione to migdałowe i kokosowe, oba niesłodzone) –
bardziej lekkostrawne niż krowie i dostarczające białka, witaminy E czy
błonnika.</span></li>
<li><span style="font-size: small;">Świeżo wyciśnięte soki owocowe – zastrzyk witamin, ale i
niestety cukru – jeśli używacie, zbalansujcie większą ilością zieleniny
i owocami o niskiej zawartości cukru. Można je też rozcieńczyć wodą w
proporcjach 50/50.</span></li>
<li><span style="font-size: small;">Zielona herbata – zawartość kofeiny może pomóc osobom, które dotychczas zaczynały dzień od kawy.</span></li>
</ul>
<span style="font-size: small;"> </span><h3 style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Owoce</span></h3>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">To
już zależy od Waszej wyobraźni, smaku czy zasobów lokalnego
warzywniaka. Warto jednak pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze dodatek
banana, mango lub awokado spowoduje, że koktajl będzie miał przyjemną
aksamitną konsystencję. Dodatkowo awokado zawiera bardzo zdrowe,
niezbędne w zbilansowanej diecie tłuszcze. Po drugie warto dodawać owoce
o różnych kolorach – dzięki temu organizmowi dostarczymy bardziej
zróżnicowanych witamin i minerałów. Dodatkową radą, jaką chciałabym Wam
dać, jest używanie jednej porcji zamrożonych owoców – zamrożony banan
daje niesamowitą, lodowo-kremową konsystencję, a generalnie zamrożone
owoce powodują, że koktajl jest bardzo orzeźwiający. Poza tym łatwiej
mieć zapas owoców w zamrażarce – są zawsze po ręką i nie psują się,
dodatkowo można je zamrozić, gdy są tanie i najzdrowsze (w sezonie).</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Inne dodatki</span></h3>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Do koktajlu można dodać też inne składniki, które niosą ze sobą walory zdrowotne. Na przykład nasiona szałwii hiszpańskiej (<em>chia</em>)
lub nasze rodzime siemię lniane – źródła nienasyconych kwasów
tłuszczowych i błonnika. Olej kokosowy – nierafinowany, toczony na
zimno, najlepiej organiczny – łyżeczka w koktajlu spowoduje, że nasyci
Was na dłużej, a spirulina, czyli sproszkowane algi jest świetnym
źródłem białka pochodzenia roślinnego. Jeśli koktajle są dla Was mało
słodkie, to można dorzucić do nich jednego suszonego daktyla.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Ale jak? Czyli o technice.</span></h3>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Zasadniczo
wrzucić wszystkie składniki do blendera i zmiksować na gładką
konsystencję. Niektóry rekomendują jednak zmielenie bazy płynnej z
zieleniną, a dopiero potem dodanie reszty składników. Ma to zapobiec
obecności niezmiksowanych liści w koktajlu, co bywa nieprzyjemne.
Stosuję tę technikę przy kapustnych, gdyż one są nieco twardsze niż
sałaty, czy szpinak. Jeśli to tylko możliwe, to z owoców nie usuwamy
skórki, a jedynie myjemy je. Z zieleniny, szczególnie z tych kapustnych,
warto usunąć twarde nerwy przed miksowaniem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Jaki sprzęt?</span></h3>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Dość
mocny blender. Słabe silniki po prostu mogą się spalić i okaże się, że
stosunkowo tani blender jednak nie był taki tani, skoro po roku trzeba
go wymienić na nowy. Ja używam Nutribullet i polecam każdemu, kto chce
zacząć przygodę koktajlami (i nikt mi za to polecanie nie płaci!
Autentycznie to były najlepiej wydane pieniądze w 2015 roku w naszym
domu). Jest to nadal blender w umiarkowanej cenie, bardzo mały, mocny i
szybki. Zmiksowanie koktajlu zajmuje 20 sekund, konsystencja jest
cudownie gładka, a kubek, w którym się miksowało, można zakręcić i
zabrać ze sobą. Są oczywiście jeszcze lepsze, ale i odpowiednio droższe
sprzęty. Polecam każdemu zrobienie rozeznania przed kupnem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Kiedy pić?</span></h3>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Zasadniczo,
gdy mamy ochotę. Najlepiej jednak na pusty żołądek – zmielone owoce i
zielenina trafiają od razu do układu trawiennego i zawarte w nich
dobroczynne składniki są przekazywane błyskawicznie do krwiobiegu.
Koktajle z dodatkami węglowodanów (w postaci odzywki czy płatków
owsianych) są dobre przed treningami, te z dodatkiem odżywek białkowych
są świetne po wysiłku.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Posiłek czy napój?</span></h3>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Jedno i drugie!
Koktajl zawiera kilka z pięciu rekomendowanych porcji warzyw i owoców
dziennie, które powinniśmy jeść, aby zachować zdrowie. Wypicie go jest
łatwiejsze i szybsze niż przeżuwanie porcji surowego (!) jarmużu czy
kapusty. Jednocześnie koktajle zawierają porcję płynu (z bazy wodnej i
ze składników), który nawadnia organizm, a prawidłowe nawodnienie
organizmu jest kluczowe dla jego zdrowego funkcjonowania.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Czy warto?</span></h3>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Oczywiście,
że tak. Codzienna porcja surowizny, zastrzyk witamin i minerałów
postawiła na nogi matkę dwulatka, który ciągle nie przesypia całych
nocy, osobę pracującą, prowadzącą 3–4 zajęcia Zumby tygodniowo,
studiującą w koledżu wieczorami i nie mającą pomocy niani, pani
sprzątającej czy kucharki. Tak – to o mnie! Odstawiłam też poranne kawy.
Czuję się lepiej, także mentalnie – zrobiłam coś uprzejmego dla mojego
ciała. Polecam to uczucie każdemu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Zielone koktajle mogą być
wspaniałym wstępem do rozpoczęcia zdrowszego sposobu odżywiania, do
utraty wagi, do polepszenia swojego zdrowia i samopoczucia. Picie
zielonych koktajli to nie dieta z doskoku, warto uczynić to stylem
życia. Jeśli Was przekonałam, to pewnie chcielibyście spróbować.
Zapraszam więc na kilka prostych przepisów.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="szpr" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Podaję
proporcje składników, choć są one orientacyjne i nie trzeba się sztywno
ich trzymać. Jeśli koktajl jest zbyt gęsty, należy dodać nieco więcej
bazy płynnej. Metoda jest ta sama we wszystkich przepisach – zmiksować
najpierw bazę płyną z zieleniną, a następnie dodać resztę składników i
zmiksować ponownie do uzyskania gładkiej konsystencji. Miarka, której
używam, ma 250 ml. Zielenina odmierzana miarką oznacza, że napakowałam
jej do tej miarki dość ciasno.</span><br />
<br /><h4>
<i><span style="font-size: small;">Koktajl jarmużowy z mango</span></i></h4>
<br />
<span style="font-size: small;">miarka jarmużu,</span><br />
<span style="font-size: small;">pół miarki mango,</span><br />
<span style="font-size: small;">ćwiartka miarki borówek,</span><br />
<span style="font-size: small;">pół banana,</span><br />
<span style="font-size: small;">miarka wody.</span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><a href="http://www.libertas.pl/20160131408-Koktajl_jarmuzowy_z_mango.jpg" title="Koktajl jarmużowy z mango"><img alt="Koktajl jarmużowy z mango" height="300" src="http://www.libertas.pl/th/20160131408.jpg" width="400" /></a></span></div>
<h4>
<i><span style="font-size: small;">Koktajl szpinakowy z ananasem i awokado</span></i></h4>
<br />
<span style="font-size: small;">miarka szpinaku,</span><br />
<span style="font-size: small;">miarka ananasa,</span><br />
<span style="font-size: small;">pół awokado,</span><br />
<span style="font-size: small;">miarka (do półtorej) niesłodzonej wody kokosowej.</span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><a href="http://www.libertas.pl/20160131409-Koktajl_szpinakowy_z_ananasem_i_awokado.jpg" title="Koktajl szpinakowy z ananasem i awokado"><img alt="Koktajl szpinakowy z ananasem i awokado" height="300" src="http://www.libertas.pl/th/20160131409.jpg" width="400" /></a></span></div>
<h4>
<i><span style="font-size: small;">Koktajl szpinakowo-jabłkowy o nucie szarlotki</span></i></h4>
<br />
<span style="font-size: small;">miarka szpinaku,</span><br />
<span style="font-size: small;">mały banan,</span><br />
<span style="font-size: small;">małe jabłko,</span><br />
<span style="font-size: small;">ćwierć łyżeczki karobu lub niesłodzonego kakao,</span><br />
<span style="font-size: small;">szczypta cynamonu,</span><br />
<span style="font-size: small;">miarka (do półtorej) niesłodzonego mleka migdałowego.</span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><a href="http://www.libertas.pl/20160131410-Koktajl_szpinakowo-jablkowy_o_nucie_szarlotki.jpg" title="Koktajl szpinakowo-jabłkowy o nucie szarlotki"><img alt="Koktajl szpinakowo-jabłkowy o nucie szarlotki" height="300" src="http://www.libertas.pl/th/20160131410.jpg" width="400" /></a></span></div>
<h4>
<span style="font-size: small;"> </span></h4>
<h4>
<i><span style="font-size: small;">Koktajl z pak choi i mango</span></i></h4>
<br />
<span style="font-size: small;">średnia kapusta <em>bok choi</em> (pak choi),</span><br />
<span style="font-size: small;">pół banana,</span><br />
<span style="font-size: small;">pół miarki mango,</span><br />
<span style="font-size: small;">ćwiartka miarki borówek,</span><br />
<span style="font-size: small;">miarka (do półtorej) niesłodzonego mleka migdałowego.</span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><a href="http://www.libertas.pl/20160131411-Koktajl_z_kapusta_i_mango.jpg" title="Koktajl z kapustą i mango"><img alt="Koktajl z kapustą i mango" height="287" src="http://www.libertas.pl/th/20160131411.jpg" width="400" /></a></span></div>
<h4>
<i><span style="font-size: small;">Koktajl jarmużowy z gruszką</span></i></h4>
<br />
<span style="font-size: small;">miarka jarmużu,</span><br />
<span style="font-size: small;">pół banana,</span><br />
<span style="font-size: small;">mała gruszka,</span><br />
<span style="font-size: small;">ćwiartka miarki borówek,</span><br />
<span style="font-size: small;">miarka (do półtorej) niesłodzonego mleka migdałowego.</span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><a href="http://www.libertas.pl/20160131412-Koktajl_jarmuzowy_z_gruszka.jpg" title="Koktajl jarmużowy z gruszką"><img alt="Koktajl jarmużowy z gruszką" height="298" src="http://www.libertas.pl/th/20160131412.jpg" width="400" /></a></span></div>
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: small;">Smacznego i niech moc koktajli będzie z Wami!</span></b></div>
</div>
Karolinahttp://www.blogger.com/profile/14296804290201987120noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2253877978243152561.post-38549760947233707252016-01-24T00:00:00.000+00:002016-01-24T00:00:32.909+00:00Pożywny wege lunch - sałatka ze szpinaku, sera halloumi i batatów <div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div data-contents="true" style="text-align: justify;">
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="9c8ar-0-0">
<span data-offset-key="9c8ar-0-0"><span data-text="true">To na dziś szybka propozycja na lunch, czy lekki obiad/kolację, mieliśmy to dosłownie wczoraj, a że dar boży padł na twarz bardzo wcześnie po aktywnym dniu, a ja dałam sobie spokój z nauką, bo potrzebuję małej przerwy, to miałam chwilę na wklepianie przepisu. </span></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="9c8ar-0-0">
<span data-offset-key="9c8ar-0-0"><span data-text="true"> </span></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="9c8ar-0-0">
<span data-offset-key="9c8ar-0-0"><span data-text="true">Co tu mamy? Pieczone słodkie ziemniaki, smażony halloumi, świeży szpinak, pomidorki koktajlowe i pomidory suszone z oliwy. Było dobrze! Dajcie znać, czy w dobie szybkich filmików na facebook, ktoś jeszcze czyta przepisy? ;) Miłej niedzieli! </span></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="3rdo0-0-0">
<span data-offset-key="3rdo0-0-0"><br data-text="true" /></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="56fhg-0-0">
<span data-offset-key="56fhg-0-0"><span data-text="true">P.S. W piątek dostałam wyniki z collegu - zdałam dział o odżywianiu sportowców, a w tym tygodniu mam egzamin z coachingu - proszę, trzymajcie kciuki! :) </span></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="56fhg-0-0">
<span data-offset-key="56fhg-0-0"><span data-text="true"> </span></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="56fhg-0-0">
<span data-offset-key="56fhg-0-0"><span data-text="true"> </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0dw7VF9HgY-UY0sALTi8y9Qpfzn45DLWRMeiT0wWXnneDVlR0-8NT-A29j4bu21v57OOWrf4ce4VpXusVgJemQeW6JMIkisg_MpfFw36p0zCReiB_imgeuPzHb9mMUfnMKr_J92gL9Kw/s1600/IMG_8721.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0dw7VF9HgY-UY0sALTi8y9Qpfzn45DLWRMeiT0wWXnneDVlR0-8NT-A29j4bu21v57OOWrf4ce4VpXusVgJemQeW6JMIkisg_MpfFw36p0zCReiB_imgeuPzHb9mMUfnMKr_J92gL9Kw/s640/IMG_8721.jpg" width="426" /></a></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="56fhg-0-0">
<span data-offset-key="56fhg-0-0"><span data-text="true"> </span></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="56fhg-0-0">
<span data-offset-key="56fhg-0-0"><span data-text="true"> </span></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="56fhg-0-0">
<span data-offset-key="56fhg-0-0"><span data-text="true"> </span></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="56fhg-0-0">
<i><span data-offset-key="56fhg-0-0"><span data-text="true"><b>Sałatka ze szpinaku, sera halloumi i batatów </b></span></span></i></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="83rp1-0-0">
<i><span data-offset-key="83rp1-0-0"><br data-text="true" /></span></i></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="e5er4-0-0">
<i><span data-offset-key="e5er4-0-0"><span data-text="true">4 porcje</span></span></i></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="5gg9d-0-0">
<span data-offset-key="5gg9d-0-0"><br data-text="true" /></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="44k7j-0-0">
<span data-offset-key="44k7j-0-0"><span data-text="true">4 garście świeżego szpinaku (użyłam drobnego) </span></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="1bvfh-0-0">
<span data-offset-key="1bvfh-0-0"><span data-text="true">8-12 pomidorków koktajlowych, przepołowionych </span></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="eri8q-0-0">
<span data-offset-key="eri8q-0-0"><span data-text="true">8 pomidorów suszonych z oliwy, pokrojonych na paski </span></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="288i1-0-0">
<span data-offset-key="288i1-0-0"><span data-text="true">4 nieduże słodkie ziemniaki, w skórkach, wyszorowane i pocięte na ćwiartki </span></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="3g3ob-0-0">
<span data-offset-key="3g3ob-0-0"><span data-text="true">1 standardowa kostka halloumi, pokrojona na 8-12 plastrów </span></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="447pv-0-0">
<span data-offset-key="447pv-0-0"><span data-text="true">nieco oliwy/oleju do smażenia sera (użyłam oliwy w sprayu) </span></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="bldaf-0-0">
<span data-offset-key="bldaf-0-0"><span data-text="true">nieco oliwy do pieczenia ziemniaków (2-3 łyżki)</span></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="9s3ku-0-0">
<span data-offset-key="9s3ku-0-0"><span data-text="true">1 łyżeczka suszonej bazylii</span></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="4qp94-0-0">
<span data-offset-key="4qp94-0-0"><span data-text="true">1 łyżeczka słodkiej papryki</span></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="dlg42-0-0">
<span data-offset-key="dlg42-0-0"><span data-text="true">pół łyżeczki kurkumy </span></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="9j45h-0-0">
<span data-offset-key="9j45h-0-0"><span data-text="true">ćwierć łyżeczki płatków chilli + nieco do posypania sera (opcjonalnie) </span></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="7700j-0-0">
<span data-offset-key="7700j-0-0"><span data-text="true">1 łyżka octu balsamicznego </span></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="7vrrr-0-0">
<span data-offset-key="7vrrr-0-0"><span data-text="true">nieco soli i pieprzu </span></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="3df0e-0-0">
<span data-offset-key="3df0e-0-0"><span data-text="true">kapka syropu klonowego </span></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="83cej-0-0">
<span data-offset-key="83cej-0-0"><br data-text="true" /></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="8lkme-0-0">
<span data-offset-key="8lkme-0-0"><span data-text="true">Na talerzach rozłożyć szpinak, pomidory świeże i suszone. </span></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="46iot-0-0">
<span data-offset-key="46iot-0-0"><br data-text="true" /></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="fv2qn-0-0">
<span data-offset-key="fv2qn-0-0"><span data-text="true">Oliwę do pieczenia, wszystkie przyprawy i zioła wymieszać w misce. Dorzucić pokrojone ziemniaki i wymerdać. Ułożyć na blaszce do pieczenia i do piekarnika na 180 stopni C, tak z dobry kwadrans, albo ciut dłużej - mają być miękkie w środku, a na zewnątrz zarumienione. </span></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="fov5f-0-0">
<span data-offset-key="fov5f-0-0"><br data-text="true" /></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="6c5b4-0-0">
<span data-offset-key="6c5b4-0-0"><span data-text="true">Na patelni rozgrzać tłuszcz do smażenia i usmażyć ser z obu stron, aż będzie rumiany. Na ostatnie 10 sekund wlać na ser odrobinę syropu klonowego i (opcjonanie) posypać płatkami chilli. </span></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="4qciu-0-0">
<span data-offset-key="4qciu-0-0"><br data-text="true" /></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="4r97n-0-0">
<span data-offset-key="4r97n-0-0"><span data-text="true">Na przygotowany szpinak ułożyć usmażony ser, a na górę dać upieczone ziemniaki. Polać oszczędnie dressingiem *. I tyle! Smacznego! </span></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="1tr5r-0-0">
<span data-offset-key="1tr5r-0-0"><br data-text="true" /></span></div>
<div class="_45m_ _2vxa" data-block="true" data-offset-key="3e8tp-0-0">
<span data-offset-key="3e8tp-0-0"><span data-text="true">*u nas oliwa spod pomidorów 3 łyzki + 1 łyżka octu balsamicznego + 1 łyżeczka soku z cytryny + sól i pieprz + łyżeczka musztardy angielskiej + szczypta brązowego cukru.</span></span></div>
</div>
Karolinahttp://www.blogger.com/profile/14296804290201987120noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2253877978243152561.post-11271407742164239492015-11-07T14:39:00.001+00:002015-11-07T14:39:40.381+00:00Ragu z jelenia. I o dzieleniu się. A także o blogu (trochę emocjonalnie). <div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Stała się rzecz niesłychana. Czytacie to, więc udało mi się ukończyć ten wpis. Udało mi się ugotować coś niecodziennego, przygotować rekwizyty do fotografowania, zrobić zdjęcie, a potem obrobić je i sklecić parę słów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Moja nieobecność na tym blogu, brak regularnego (albo żadnego) kontaktu ze mną - część z Was pewnie pomyśli, że urodziłam dziecko i dostałam pierdolca, że nic poza byciem matką mnie już nie interesuje. I w sumie, to pewnie Was nie winię za to, bo kilka lat temu pomyślałabym podobnie. Prawdą jest, że dawnej Karoliny już nie ma. Tej, która z zapałem śledziła trendy kulinarne, z wypiekami na twarzy otwierała paczki z nowymi książkami, albo siedziała do nocy, aby przygotować dobry wpis kulinarny. Nie piszę o tym bez żalu, ale taka kolej życia. Obecna Karolina gotuje szybko, prosto i sięga po sklepowe gnocchi. Rzadko eksperymentuje w kuchni, bo nie ma na to natchnienia i siły. Czasem myśli, że uda jej się wrócić do dawnej pasji, jeśli ta nie umrze w natłoku obecnej i przyszłej codzienności. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ta Karolina odnalazła jednak inną drogę, która powoduje, że jest zmotywowana do działania, aktywna i spełniająca się. Zostanie instruktorką Zumby i Zumby Toning było jedną z lepszych rzeczy jakie zrobiłam w życiu. Rozpoczęłam też naukę w collegu, aby w przyszłym roku uzyskać dyplom doradcy do spraw żywienia i utrzymywania wagi. Nad książkami o odżywianiu sportowców, diety kobiet w ciąży, czy tabelami kalorycznymi spędzam jedyny wolny czas - w nocy, gdy zaśnie mój syn. Jestem wykończona, ale podobno im dzieci starsze, tym sprawy wyglądają lepiej. Muszę w to wierzyć, bo inaczej zwariuję. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
O czym muszę przestać myśleć, to ten blog. Ignorować wiadomości typu: ej, może być wróciła, bo niektórzy czekają! Niech sobie będzie źródłem kilkuset przepisów, a nowe jak widzicie sami - może pojawią się dwa razy w roku. Może. Nie wierzę już, że wrócę do regularnego blogowania. Ufff. Napisałam to. Przyznałam oficjalnie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na osłodę dziś będzie nowy wpis. Przyjechała moja siostra i pomogła w domu i z młodym. Ja zrobiłam coś nowego i udało mi się wykonać zdjęcie. Oto i jest ragu z jelenia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Upiekłam kiedyś chleb dla znajomych, on - potomek powojennego emigranta
polskiego. Dostał też słoik ogórków kiszonych domowej roboty - napisał
smsa, że jego polskie korzenie zostały odbudowane. Napisaliśmy mu z
lubym, że te ogórki odbudowałyby polskie korzenie w dziesiątym
pokoleniu. Chce się nauczyć piec chleb na zakwasie. Odstąpiłam pół mojego, napisałam długą instrukcję, przepis, sugestie, dodałam, że zawsze może liczyć na pomoc. Wieczorem podjechał pod dom motocykl. To on. Miał ze
sobą cool boxa, a w nim 3 duże paczki mięsa z jelenia (steków, mielone,
na gulasz) i słoik domowego sosu chilli, który podobno dobrze idzie w
parze z tym mięsem. Dobrze jest się dzielić. :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxExNhvn5EI3eNywvgN2dTW1sWSDQNhdeV7oXZ4sZJMAKe59mOUECkkgZhZKhOyRYfwZvByKBNF-zz7QGKi2hJOHDuE-8MKFZy94QATX5MUD2SY2NPNYwpsOMRKNDuEXIW9LjKZeZjaCQ/s1600/ragu_jelen.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxExNhvn5EI3eNywvgN2dTW1sWSDQNhdeV7oXZ4sZJMAKe59mOUECkkgZhZKhOyRYfwZvByKBNF-zz7QGKi2hJOHDuE-8MKFZy94QATX5MUD2SY2NPNYwpsOMRKNDuEXIW9LjKZeZjaCQ/s640/ragu_jelen.jpg" width="426" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Ragu z jelenia </i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>4 porcje </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
500g mielonego mięsa z jelenia </div>
<div style="text-align: justify;">
4 łyżki oliwy </div>
<div style="text-align: justify;">
1 duża marchewka </div>
<div style="text-align: justify;">
1 łodyga selera naciowego </div>
<div style="text-align: justify;">
1 mała cebula</div>
<div style="text-align: justify;">
1 ząbek czosnku </div>
<div style="text-align: justify;">
ok. 150ml czerwonego wytrawnego wina </div>
<div style="text-align: justify;">
400ml puszka siekanych pomidorów </div>
<div style="text-align: justify;">
1 łyżka koncentratu pomidorowego </div>
<div style="text-align: justify;">
sól</div>
<div style="text-align: justify;">
świeżo zmielony czarny pieprz </div>
<div style="text-align: justify;">
szczypta suszonego tymianku </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
parmezan, rukola, gnocchi lub makaron do serwowania </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mięso należy wyciągnąć z lodówki co najmniej na pół godziny przed
przygotowaniem sosu i zostawić je w temperaturze pokojowej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W dość szerokim rondlu, takim, aby mięso przykryło dno
dość cienką warstwą, rozgrzać oliwę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Cebulę, seler naciowy, marchewkę i czosnek pokroić bardzo drobno (użyłam robota kuchennego i wszystko posiekałam).</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Do rondla dodać posiekane warzywa i ciągle mieszając smażyć na dużym ogniu przez ok. 5 minut.
Warzywa nie mają być brązowe, a jedynie zeszklone, więc trzeba pilnować i
ciągle mieszać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mięso przyprawić solą i pieprzem, dokładnie
wymieszać. Dodać do rondla tak, aby równomiernie przykryło jego
dno. Nie mieszać na tym etapie! Zostawić na 3-4 minuty, do momentu, aż
mięso usmaży się od spodu i zacznie wypuszczać parę oraz ścinać się
powoli na górze. Wtedy dokładnie zamieszać i jeżeli całość jest sucha (w
przypadku chudego mięsa jakim jest jeleń, to bardzo prawdopodobne) i zaczyna się przypalać, dodać nieco więcej
oliwy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przez ok. 5-8 minut, co chwilę mieszając, smażyć mięso z
warzywami, do momentu, aż mięso zacznie przyklejać się do dna rondla.
Znaczy to, że jest gotowe na wino.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dolać wino, zamieszać i zostawić, aż niemal całe wino wyparuje. Dodać koncentrat i smażyć 1-2 minuty.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Następnie
dodać pomidory, tymianek i około 150ml wody, zagotować, zmniejszyć
ogień do minimum, przykryć i gotować przez ok. godzinę. Jeśli dużo sosu
wyparuje, dodać nieco wody w trakcie gotowania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Serwować z kluskami lub makaronem, posypane świeżo startym parmezanem i rukolą. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Smacznego! </div>
Karolinahttp://www.blogger.com/profile/14296804290201987120noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2253877978243152561.post-5430006667692329752015-05-25T00:00:00.000+01:002015-05-26T09:17:17.606+01:00Rzecz o angielskim śniadaniu. Czyli jak nie narzekać na tutejszą kuchnię. <div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ach, jaka jestem zmęczona! Ogólnie, gdyż nie śpię od piętnastu miesięcy, ale także marudzeniem tutejszej Polonii i narzekaniami na tę straszną angielską kuchnię. A że tłusto, a że kiełbaski smakują jak papier, a że jak można fasolkę na śniadanie, a już w ogóle kaszankę (i to tę ich suchą!) i tak dalej. A im bardziej podrążę temat, ty bardziej wychodzi na jaw, że Ci narzekający kupują produkty słabej jakości, albo stołują się w sieciówkach przy autostradach. To chętnie posłuchałabym opinii cudzoziemców na temat tej strasznej polskiej kuchni, gdyby zaserwowano im serdela z geesu z chlebem z margaryną. Pretensje można mieć do siebie za zły wybór produktów, lub/i za ich złe przygotowanie. Nie twierdzę, że wszystko jest cacy, nie twierdzę, że to śniadanie jemy 5 razy w tygodniu, ale w niedzielny poranek na lekkim kacu, co zdarzył nam się u nas w domu raz od ponad roku (prawdziwa historia!), to chyba nie było nic lepszego. Dobrej jakości tradycyjnym śniadaniem dogadzamy sobie zresztą co parę tygodni, kac nie jest obowiązkowy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjm6WNZVBNjjnWgWI49fSgDxjJDLAUYQFPP07sxp1J-ERDb1N23G74EsyUv4Waw9FA-Hsf7jXUGpyHDpFQR5ID6NYx-nRWqpdU8m6BW8sdUUAlo4O_WRU22Z4zKvRQwjEi0-YcyGQLkaM/s1600/full_E_breakfast.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjm6WNZVBNjjnWgWI49fSgDxjJDLAUYQFPP07sxp1J-ERDb1N23G74EsyUv4Waw9FA-Hsf7jXUGpyHDpFQR5ID6NYx-nRWqpdU8m6BW8sdUUAlo4O_WRU22Z4zKvRQwjEi0-YcyGQLkaM/s640/full_E_breakfast.jpg" width="444" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Bekon </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tutaj tzw. back bacon, z kawałkiem tłuszczu po boku. Kupowany u lokalnego rzeźnika, który wyroby wieprzowe ma z farmy oddalonej o kilkanaście mil. Na tej farmie świnie chodzą sobie wolno na powietrzu. Cena ok. 6-7 funtów za kilogram. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie smażę. Po pierwsze nie trzeba mu tłuszczu, po drugie przy smażeniu lubi wypuścić mało apetyczny płyn. Na blaszkę, do piekarnika na 180 stopni C i do zarumienienia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Kiełbaski</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na zdjęciu kiełbaska wieprzowa bez dodatków, produkowana 45mil od nas. Harrogate Sausages zawierają 97% mięsa, reszta to przyprawy. Tutaj akurat chlust sosu Worcestershire. Kiełbaski te są dostępne w dobrych supermarketach i kosztują ok. 3 funtów za 6 sztuk. O kiełbaski produkowane lokalnie warto też pytać okolicznych rzeźników. I nigdy nie kupować nic, co ma mniej niż 80-85% mięsa. Albo mieć pretensje do siebie, że się nie czyta etykiet i je się coś, co smakuje jak papier. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Obsmażam szybko na małej ilości neutralnego oleju na patelni, potem na blaszkę i dopiekam kilka minut w 180 stopniach C. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Kaszanka (Black Pudding) </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czyli kaszanka. Kupuję produkowaną tuż za granicą Yorkshire, kilkadziesiąt mil od nas, w sąsiednim hrabstwie - Cumbrii, w cenie ok. 1,50 funta za 4 plastry. Wybierając kaszankę patrzę, aby miała kawałeczki tłuszczu (dzięki temu jest mniej sucha), możliwie miała świeżą krew, a nie tylko suszoną. Kwestia smaku kaszanki zależy głównie od przypraw, jedne są mniej, inne bardziej pieprzne, imbirowe, z nutą gałki muszkatołowej itd. Trzeba kupować różne i trafić w końcu na swój typ. I tak - angielska kaszanka jest bardziej zbita i sucha niż polska. Ale jest świetna! Jak w poprzednich akapitach - sprawdźcie lokalnych rzeźników: moi produkują sami black pudding, ale dla mnie jest zbyt tłusty. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kaszankę obsmażam z obu stron na neutralnym oleju, aż będzie lekko zarumieniona. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Jajka </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od kur z wolnego wybiegu (free range). Ja zawsze kupuję na targu z farmy oddalonej o ok. 30-40 mil od nas. Lokalne, etyczne, smaczne. Nie ma to, tamto. Cena 1 funt za 6 sztuk. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pisać, że po prostu smażę na neutralnym oleju? Chyba nie trzeba. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<b>Fasolka w sosie pomidorowym (Baked Beans)</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie ma tu filozofii. Kupuję te dostępne w supermarketach, skaczę po markach, patrzę tylko, aby nie było w składzie syropu glukozowego. Jakby miała czas, jak w czasach, gdy nie byłam mocno zajętą matką, to zrobiłabym sobie domową, o taką jaką pokazywałam w <a href="http://zmyslywkuchni.blogspot.co.uk/2013/08/brytyjski-przysmak-baked-beans-domowym.html" target="_blank">TYM </a>wpisie. Ceny w zależności od marki wahają się między 60 pensów, a ok. 1 funta za puszkę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Fasolę hop do rondelka i podgrzewam. Żadnych mikrofalówek, aaaaaaaaa!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Inne dodatki </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
U nas pieczone pomidorki koktajlowe (tradycyjnie połówki pomidorów grillowane), a także sezonowy akcent - pieczone szparagi, lokalne a jakże! Z sąsiedniego hrabstwa Lancashire, kupione na targu w piątek rano, są idealne na weekendowe śniadanie. Te, które lecą z drugiej półkuli nigdy nie będą takie smaczne. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z innych dodatków, na które nie mamy zwykle w domu ciśnienia (ale dostajemy w knajpach i hotelach na wyjazdach) można spotkać w angielskim śniadaniu to np. smażone pieczarki, <i>hash brown</i> (coś w rodzaju placka z ziemniaków smażonego na głębokim tłuszczu), w Cumbrii podają <i>potato scone</i> (rodzaj wypieku), a np. w Szkocji możecie zjeść nadziewane baranie żołądki, czyli <i>haggis </i>- który nota bene potrafi być zaskakująco pyszny! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na zdjęciu nie widać brązowego sosu (<i>brown sauce</i>) - jest to dość wyrazisty, kwaśny sos z lekką słodką nutą. Tu znowu się wszystko rozbija o cenę. Najlepszy i niemal taki sam jak domowej roboty sos produkuje moim zdaniem firma TipTree, cena ok. 2 funtów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tradycyjnie podaje się też do śniadania tosty, ale te u nas w domu raczej nie bywają, więc i tym razem nie było. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I co? Jedlibyście?</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Karolinahttp://www.blogger.com/profile/14296804290201987120noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-2253877978243152561.post-51563236915742579612015-02-28T00:00:00.000+00:002015-02-28T00:00:03.827+00:00Porada. Co zrobić z tłuszczem spod pieczenia mięsa? <br />
<div style="text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj82akfuWYRFdbXwhWYIRypa67XalgeTNj9SCEe4Z-bmPjKH5ch4y2RvjDY1SmE7drFVFbvX7PL1-gR51EXdEn65OLQSarVGpC-nE9HHEdjY4ARQ9C7hAxezro7Al7ceq-qWNPkRHRZxEQ/s1600/pork_dripping_Fotor_Collage.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj82akfuWYRFdbXwhWYIRypa67XalgeTNj9SCEe4Z-bmPjKH5ch4y2RvjDY1SmE7drFVFbvX7PL1-gR51EXdEn65OLQSarVGpC-nE9HHEdjY4ARQ9C7hAxezro7Al7ceq-qWNPkRHRZxEQ/s1600/pork_dripping_Fotor_Collage.jpg" height="420" width="560" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jeśli pieczecie wieprzowinę, kaczkę, gęsinę, nawet kurczaka - generalnie mówiąc - tłuste kawałki mięsa, to w brytfance zawsze zostaje spora ilość tłuszczu. Nie polecam zostawiać go w całości jako bazę do sosu pieczeniowego, bo będzie on za tłusty. Po upieczeniu mięsa, a przed zrobieniem sosu należy tłuszcz zlać do słoiczka i pozostawić do stężenia. Przechowywać w lodówce, maksymalnie do 2 miesięcy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po co to robić? Przecież to sam tłuszcz, cholesterol, tłuszcze trans i zawał serca skompresowany w słoiku - być może pomyślicie. Otóż zjedzony na raz pewnie tak, natomiast dodawany w małej ilości do sosów, zup, duszonych czy pieczonych warzyw podniesie ich walory smakowe niebagatelnie, a Wy podbijecie smak dań za grosze i w sposób naturalny. Zróbcie na tym pieczone ziemniaki - każdy się będzie pytał, jaki jest Wasz sekret! No i niech kamieniem rzuci ten, który nigdy nie używa kremówki, czy nie je tłustych serów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W owym tłuszczu można zatopić zioła, np. tymianek, rozmaryn, można dodać przyprawy jak koper włoski, goździki, anyż. Można zrobić mini kostki smakowe używając tych dodatków i zalewając je tłuszczem w foremkach na lód, a następnie zamrażając. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pamiętać należy, aby tłuszcz nie był za gorący, bo może nam pęknąć słoik. Unikałabym zachowywania tłuszczu spod jagnięciny, gdyż jest to smak tak mocny i specyficzny, że zabije smak innych dań, zamiast go podbić. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poza tym wszystkim wylewanie tłuszczu do kanalizacji to zło, a czasem pozbywanie się go w inny sposób może być kłopotliwe. Dlaczego go więc nie zachować i nie wykorzystać w późniejszym gotowaniu? </div>
Karolinahttp://www.blogger.com/profile/14296804290201987120noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2253877978243152561.post-1594645628980330602015-02-24T00:00:00.000+00:002015-02-24T00:00:09.900+00:00Pieczyste niedzielne. Łopatka wieprzowa. Na budżecie z Jamiem. <div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
Wypróbowałam kolejną propozycję z książki <i>"Save with Jamie"</i>, o której pisałam Wam kilka słów w <a href="http://zmyslywkuchni.blogspot.co.uk/2015/01/przedziwny-chowder-wedug-jamiego-o.html" target="_blank">tym wpisie</a>. Przygotowałam to w zasadzie trochę z musu, bo luby miał ciśnienie na wypróbowanie innego przepisu z wykorzystaniem resztek z tej pieczeni. Od niechcenia przygotowałam, a rozłożyło mnie to na łopatki. Zastosowałam delikatne zmiany w stosunku do oryginalnego przepisu, o których wspomnę poniżej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
Zdaję sobie sprawę, że 4.5kg kawał wieprzowiny swoje kosztuje, ale to porcja na ok. 8 osób plus powinny zostać resztki (przynajmniej wg Jamiego). U nas było dokładnie z połowy porcji, na pewno na dwa obiady i być może na resztki - mięso było tak pyszne, że zjedliśmy go sporą jak na nas porcję. Łopatka miała kość i grubą skórę, którą ponacinali mi rzeźnicy, pochodziła z lokalnej hodowli, w której świnie wypasane są na zewnątrz w dobrych warunkach życiowych. </div>
<br>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHXW7t9VRnupasLDY8n4alS1OMzuyQFbvm1__cfrs2Ho0X0hTIRnj9SOZAF_4mV9EKQB-iQBeakjJdjZLBHxVT9RJr-dygnXiBd8xJxgOAS1W6Q4ASM78DWm9gBkkafgmFLsz72idgmIY/s1600/pork_shoulder.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHXW7t9VRnupasLDY8n4alS1OMzuyQFbvm1__cfrs2Ho0X0hTIRnj9SOZAF_4mV9EKQB-iQBeakjJdjZLBHxVT9RJr-dygnXiBd8xJxgOAS1W6Q4ASM78DWm9gBkkafgmFLsz72idgmIY/s1600/pork_shoulder.jpg" height="640" width="426"></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
Do mięsa zamiast ziemniaków był tym razem seler korzeniowy, który usmażyłam w tłuszczu wieprzowym (u Jamiego oliwa, a jakże!), a także duszona czerwona kapusta (w przepisie z dżemem z owoców jagodowych, u mnie z membrillo - gęstą galaretkę z pigwy, bo w domu nie miałam ani jednego dżemu). Tym razem wystąpił też wyjątkowo ubogi w składniki, ale jakże smaczny sos pieczeniowy bez żadnych nonsensownych składników typu granulki zagęszczające, czy kostki rosołowe (przepis na sos na wypasie <a href="http://zmyslywkuchni.blogspot.co.uk/2012/03/kawa-miecha-czyli-przerywnik-od-warzyw.html" target="_blank">w tym wpisie</a>). Zamiast tradycyjnego <a href="http://zmyslywkuchni.blogspot.co.uk/2010/06/strach-i-trwoga.html" target="_blank">musu/sosu jabłkowego</a>, który Brytyjczycy kochają do wieprzowiny były pieczone połówki jabłek. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
Całość była wyśmienita i do powtórzenia dość szybko.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgV7KV1Zk6ldxKJeRcn9RQYAceuDShTMyIgMNR5k20yUZZZaw-p3iOsFm9JdALEq750hiroK9iPMqTjpBqiDcC9nWK2Iom6PDYO6q5MZzbFtxAn2Av7jdtfHk6ACFcq5cu5ap-MGQcnm78/s1600/pork_dinner.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgV7KV1Zk6ldxKJeRcn9RQYAceuDShTMyIgMNR5k20yUZZZaw-p3iOsFm9JdALEq750hiroK9iPMqTjpBqiDcC9nWK2Iom6PDYO6q5MZzbFtxAn2Av7jdtfHk6ACFcq5cu5ap-MGQcnm78/s1600/pork_dinner.jpg" height="640" width="426"></a> </div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i></i></b></div>
<a href="http://zmyslywkuchni.blogspot.com/2015/02/pieczyste-niedzielne-opatka-wieprzowa.html#more">Czytaj więcej »</a>Karolinahttp://www.blogger.com/profile/14296804290201987120noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2253877978243152561.post-55677906269454767402015-02-02T14:16:00.003+00:002015-02-02T22:02:04.082+00:00Co z tym blogiem?<div style="text-align: justify;">
<br />
Kochani,<br />
<br />
Wielkimi krokami zbliża się piąta rocznica bloga. Co się dzieje z nim - każdy widzi. Od dziesięciu miesięcy nie śpię po nocach, w dzień nie mam czasu na wiele rzeczy, które pochłaniały mnie w czasach bezdzietnych. Wróciłam do pracy, dodatkowo jestem instruktorką Zumby i za tydzień uruchamiam drugą grupę, po tym jak pierwsza okazała się być sukcesem. Sprawia mi to ogromną radość, powoduje, że jak wstaję rano, to myślę: dziś po całym dniu w biurze jeszcze pracuję wieczorem, ale OK - robię to co lubię, wracam do domu zrelaksowana, utrzymuję się w dobrej fizycznej formie. Chcę się rozwijać w tym kierunku. :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Nie to, że nie gotuję. Gotuję, próbuję nowe dania, czasem w pośpiechu, czasem z przekleństwem na ustach, bo dzieć mi się płakał i jak poszłam go ukoić, to spaliłam coś dobrego. Rzadziej mam okazję przygotować się do sfotografowania dań i zrobić dobre zdjęcie. Gdzieś tam w środku żałuję, gdzieś mnie to gniecie, frustruje. Z dnia na dzień coraz mniej jednak. Chyba nie ma co się szarpać z życiem - jest jakie jest, trzeba brać to na klatę, a dobre rady odnośnie usypiania dzieci kwitować uśmiechem i komplementem, że Ci radzący wyglądają na takich wypoczętych! :P</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Nie zamykam bloga. Mam nadzieję, że kiedyś wrócę do regularnego pisania, a część z Was może wróci i będzie tu zaglądać. W miarę moich możliwości coś będzie się tu pojawiać. Za mało, aby utrzymać pewnie zainteresowanie wielu, ale za dużo, aby uznać blog za martwy. Będę Wam na fb przypominać starsze wpisy, jest ich parę setek! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Tym, którzy bywali tu przez lata, ale też tym, którzy dopiero docenili moją pracę - dziękuję. Blog to kawał mojego życia, ale priorytety się zmieniają i mam nadzieję, że to zrozumiecie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Z pozdrowieniami, szacunkiem i miłością pozostaję, <br />
</div>
<div style="text-align: justify;">
Karolina <span class="st">♥</span></div>
Karolinahttp://www.blogger.com/profile/14296804290201987120noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-2253877978243152561.post-45734917225949656062015-01-27T00:00:00.000+00:002015-01-27T00:00:00.163+00:00Kuskus, tęczowa sałatka i kotleciki z fety <br>
<br>
<div style="text-align: justify;">
Kolejna propozycja z książki Jamiego O. o gotowaniu na niskim budżecie. Pierwszy przepis w książce, pierwszy, który zobaczyłam i od razu poczułam chęć przygotowania go. Nie obyło się bez zgrzytu, o czym niżej, ale podejrzewam, że to nie wina przepisu. </div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmeizXHxkPrZVA2eVLcmd9gydIqbCn_jfnD2HhsaHjtiFmTs3zFn9my9PAq1-M-PTbgUoTEbG_L4OGRO1QFHy5Nl_QoCwWEhviWypcSEJE9OgLEwQQpjv7LVqatb8FnOn6-KIUq6OdDvA/s1600/rainbow_salad.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmeizXHxkPrZVA2eVLcmd9gydIqbCn_jfnD2HhsaHjtiFmTs3zFn9my9PAq1-M-PTbgUoTEbG_L4OGRO1QFHy5Nl_QoCwWEhviWypcSEJE9OgLEwQQpjv7LVqatb8FnOn6-KIUq6OdDvA/s1600/rainbow_salad.jpg" height="640" width="434"></a></div>
<br>
<br>
<div style="text-align: justify;">
Największą gwiazdą tego przepisu są tu dla mnie kotleciki z fety. Tak prosty pomysł, szybki w wykonaniu i tak smaczny efekt, że powtarzałam je od paru tygodni chyba cztery razy jako dodatki do różnych zestawów na lunch czy obiad. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
Co mi zgrzytało? Surowa cebula. Była gorzka. Nie wiem, czy to wina mojej cebuli, czy to może moja wina, bo nie powinnam jej trzeć 15 minut przed podaniem, a być może na samym końcu? A może powinnam zamarynować w soku z cytryny tuż po starciu? Nie wiem. Dajcie proszę znać w komentarzach. W przyszłości ten zestaw będę robić z różnymi surowymi warzywami, ale cebulę na wszelki wypadek pominę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
Co tu w ogóle mamy? Mamy węglowodanowy zapychacz - kuskus. Mamy świeży dodatek - surowe warzywa i pieczone buraki. Chrupiącą pitę i lekkie, acz sycące kotleciki z fety. Do tego prosty dressing. Dla mnie to zestaw idealny.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<a href="http://zmyslywkuchni.blogspot.com/2015/01/kuskus-teczowa-saatka-i-kotleciki-z-fety.html#more">Czytaj więcej »</a>Karolinahttp://www.blogger.com/profile/14296804290201987120noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-2253877978243152561.post-41737193399005972462015-01-07T00:00:00.000+00:002015-01-07T00:00:04.697+00:00Przedziwny chowder według Jamiego O. Gotowanie na niskim budżecie. <div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
"Save with Jamie" ("Oszczędzaj z Jamie") to książką, którą luby znalazł pod choinką. Jak wiecie z tego bloga, jakiś czas temu luby wkręcił się w gotowanie, ale gotował tylko z książki Jamiego "30 Minutes Meals" - w zasadzie przerobił ją całą, z małym wyjątkami (owoce morza - nie przepada i trochę obawia się je gotować) - zajrzyjcie do serii <a href="http://zmyslywkuchni.blogspot.co.uk/search/label/luby%20gotuje" target="_blank">Luby gotuje.</a> Tym razem ja sięgnęłam po jego nową zdobycz i na stole pojawiła się ciekawa zupa. Ale może najpierw kilka słów o książce. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Kupuj mądrze. Gotuj z głową. Marnuj mniej. To jej motto. Książka przyda się każdemu, kto jest zainteresowany gotowaniem domowego jedzenia z czujnym okiem zwróconym na zawartość portfela - czy to rodzinie z dziećmi, studentowi singlowi, czy parze. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że jest to książka pisana na rynek brytyjski i uwzględniająca tutejsze realia. Część składników będzie albo ciężko dostępna w Polsce, albo/i droga. Jest to jednak książka, która pokazuje, że można upiec pieczeń w niedzielę, a w tygodniu przygotować niesamowicie ciekawe dania z wykorzystaniem resztek z niedzielnego obiadu. Niby oczywiste, ale jednak wiele ludzi nie ma pojęcia, jak zagospodarować takie końcówki, resztki, ścinki. Zasadniczo nie ma być to recenzja, więc nie będę się rozpisywać szerzej, ale jedno powiem - jest fantastycznie wydana (jak to książki Jamiego), zawiera przepiękne fotografie (David Loftus <span class="st">♥) i ciekawe przepisy. Wraz z lubym mamy zamiar zrobić z niej dobry użytek w 2015 roku. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrIHSLmMKGBX58W863l3UPGhNodQyuKcUJbN9qdRjt0QuOvwMoxXWmGIgGmnGbPqctAGu5pSOezHE4sJPDRcp49tCEu7NfWGI59VuwkpAmCcA18LscQWh6L6URZfka3IvvS70gtyrc6UI/s1600/chowder.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrIHSLmMKGBX58W863l3UPGhNodQyuKcUJbN9qdRjt0QuOvwMoxXWmGIgGmnGbPqctAGu5pSOezHE4sJPDRcp49tCEu7NfWGI59VuwkpAmCcA18LscQWh6L6URZfka3IvvS70gtyrc6UI/s1600/chowder.jpg" height="640" width="426"></a></div>
<br>
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
Na pierwszy strzał poszła zupa. Chowder z resztek pieczonego kurczaka z bekonem i... krakersami (lub macą). Pomysł dodania krakersów wydawał mi się bardzo dziwny, ale zaryzykowałam i okazało się, że całość całkiem dobrze zagrała. Krakersy, jak podejrzewam, są po prostu tanim wypełniaczem, ale dają też ciekawe chrupiące wykończenie i kontrast dla dość kremowej zupy. <br>
<br>
<br>
<br>
</div><a href="http://zmyslywkuchni.blogspot.com/2015/01/przedziwny-chowder-wedug-jamiego-o.html#more">Czytaj więcej »</a>Karolinahttp://www.blogger.com/profile/14296804290201987120noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-2253877978243152561.post-38206624948252165122015-01-04T00:00:00.000+00:002015-01-04T00:00:02.749+00:00Śniadanie z resztek. Pieczone warzywne rösti z sadzonym jajem. <div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! </b></div>
<div style="text-align: center;">
Dziękuję, że zajrzeliście na ten zaniedbywany blog. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
W tym roku nic nie mogę obiecać. Ale dziś na pewno jest nowy wpis. Co będzie dalej z tym blogiem? Nie wiem, bo życie stanęło mi na głowie i czasem czuję, że mam siłę przenosić góry, a czasem mam ochotę zakopać się 3 metry pod ziemią. Żeby nie było tak dramatycznie, to może przejdę do dzisiejszego wpisu - właśnie głaszczę się po zadowolonym, pełnym brzuchu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEz_6TRmDj6lPhSEGSJtQLblnyONwX5SPFAmVm0eHyXKM2laWOC_cLtfBEeln-yJTz8JAKDJ_btRbqHoLRYRwEHH-5_39JaSgUb3_B6N54fz6xdMfx0Yd0oSjhfa5H2wG1gwobYHDStA8/s1600/rosti_egg.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEz_6TRmDj6lPhSEGSJtQLblnyONwX5SPFAmVm0eHyXKM2laWOC_cLtfBEeln-yJTz8JAKDJ_btRbqHoLRYRwEHH-5_39JaSgUb3_B6N54fz6xdMfx0Yd0oSjhfa5H2wG1gwobYHDStA8/s1600/rosti_egg.jpg" height="640" width="426"></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak wielokrotnie wspominałam - nie znoszę wyrzucać jedzenia. Jest to nieekonomiczne i niemoralne. Stąd też kombinuję jak koń pod górę, aby zużyć produkty, które najlepsze dni mają już za sobą, albo wykorzystać resztki pozostałe po innych posiłkach. Tak było z tym śniadaniem. Miałam 3 mikro słodkie ziemniaki, które ostały się ze zbiorczego opakowania (nie starczyłoby na porcję zupy czy frytek, ziemniaczki były naprawdę skromne) i garść fasolki szparagowej z obiadu z poprzedniego dnia (tej szerokiej, pociętej wzdłuż na paski). Postanowiłam zrobić pieczony placek warzywny a'la r<span class="st">östi. I uwieńczyć go jajkiem, jako, że ja jestem bardzo jajeczna i dla mnie jajka w różnych formach to ulubione śniadania. Wyszło smacznie, a i ja byłam zadowolona z faktu, że resztki warzyw nie wylądowały w koszu. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span class="st"><em><br></em></span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span class="st"><em></em></span></b></div>
<a href="http://zmyslywkuchni.blogspot.com/2015/01/sniadanie-z-resztek-pieczone-warzywne.html#more">Czytaj więcej »</a>Karolinahttp://www.blogger.com/profile/14296804290201987120noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2253877978243152561.post-1315199214672185022014-12-06T00:00:00.000+00:002014-12-06T00:00:07.287+00:00Miękkie, łatwe w wykonaniu pierniczki na piwie <div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czy czytając przepisy na świąteczne pierniki,
łapaliście się nieraz za głowę? Kilogramy miodu, wyrabianie ciasta
tygodnie przed pieczeniem, dojrzewanie w piwnicy, wietrzenie mąki na
balkonie, rzucania garścią anyżu przez lewe ramię, odpukiwanie w
niemalowane, a po upieczeniu leżakowanie w puszce ze szlachetnej stali –
czy chociaż niektóre brzmią znajomo? Jeśli tak, to czytajcie proszę
dalej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4np65VK0E-ZWT8hdT1BLQ0wB50EbnNAtGeFhgFMqBKnb_LSToa5SFWz61err8GhtP0E-mWjTC_qEY1k5xSwbZlmDWsrSrv0d_XB9PH1pqSQ2HGknFOW4plOQ3Iw7A_atb47IRSZ89_vw/s1600/pierniczki-3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4np65VK0E-ZWT8hdT1BLQ0wB50EbnNAtGeFhgFMqBKnb_LSToa5SFWz61err8GhtP0E-mWjTC_qEY1k5xSwbZlmDWsrSrv0d_XB9PH1pqSQ2HGknFOW4plOQ3Iw7A_atb47IRSZ89_vw/s1600/pierniczki-3.jpg" height="640" width="426" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przyznaję, że kiedyś skusiłam się na staropolski
dojrzewający piernik na miodzie. Rytuał zaczęłam w listopadzie, na
święta miałam smaczny piernik, który... nie powalił mnie jednak na
kolana. Obok piernika na stole pojawiły się także miękkie, mięsiste,
nadziewane pierniczki, które przysłał nam bardzo dobry kolega i świetny
samozwańczy piekarz-cukiernik (Krysiu, dziękuję setnie!). I to one
skradły nasze serca. Z duszą na ramieniu poprosiłam o przepis, sądząc,
że zaharuję się jak dziki wół. Ależ niespodzianka mnie czekała – przepis
był szklankowo-łyżeczkowy, składniki dodaje się do jednej misy i jedzie
z tym koksem. Potem wykrawa się, nadziewa lub nie i piecze. I wiecie
co? Od razu są świetne. Ale posmarowane lukrem i odstawione na tydzień
tylko zyskują. Ja w tym roku robię podwójną porcję – aby starczyło do
Nowego Roku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjf8YxT-gSg5qeA1UIPGQ7JIFfCq8SQivz6kVnJC8chXzUYZ7syJg06HxHpOsB-OAuhe4z4m2o5VP-TjGDvgkKZLFxSIO_ytbWffcGENR5Mfmy7siPETnYackUugJImDghyphenhyphenyHRqSampqVk/s1600/pierniczki-2.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjf8YxT-gSg5qeA1UIPGQ7JIFfCq8SQivz6kVnJC8chXzUYZ7syJg06HxHpOsB-OAuhe4z4m2o5VP-TjGDvgkKZLFxSIO_ytbWffcGENR5Mfmy7siPETnYackUugJImDghyphenhyphenyHRqSampqVk/s1600/pierniczki-2.jpg" height="640" width="426" /></a> </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A skoro o Nowym Roku mowa – niech Wam się wszystkim
wiedzie i szczęści. Niech zdrowie Was nie opuszcza. Niechaj i święta
będą dla Was pozytywnym doznaniem. Dziękuję za to, że byliście ze mną i w
tym roku, dla mnie przełomowym i niezwykłym, w którym często brakowało
mi czasu na moje pasje – gotowanie, fotografowanie, pisanie. Jesteście
dla mnie motywacją do działania, mimo trudności. Dziękuję i do
usłyszenia w Nowym Roku!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Miękkie pierniczki na piwie </i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
4–5 szklanek<sup>*</sup> mąki pszennej<br />1 łyżeczka sody oczyszczonej<br />1 łyżeczka kamienia winowego<br />1½ szklanki melasy<br />½ szklanki ciemnego cukru (najlepiej surowego – np. ciemnego muscovado)<br />½ szklanki oleju (albo stopionego masła czy smalcu)<br />½ szklanki piwa typu stout<br />1 jajko<br />1 łyżka mielonego cynamonu<br />2 łyżeczki mielonego imbiru<br />10–12 ziarenek pieprzu, utłuczonych w moździerzu<br />8–10 łupin kardamonu (ziarenka utłuczone w moździerzu)<br />¼ łyżeczki mielonych goździków<br /> </div>
<div style="text-align: justify;">
opcjonalnie:<br />inne przyprawy – np. nieco kminku lub kuminu, badian lub anyżek<br />powidła lub dżem jako nadzienie<br />lukier do posmarowania</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="szpr" style="text-align: justify;">
<a href="http://www.libertas.pl/20141115515-Pierniczki.jpg?PHPSESSID=72110e55c437b2cea74a840330697e86" title="Pierniczki"></a>Do
miski dodać mąkę, przyprawy, cukier i spulchniacze. Wbić jajko, dodać
olej i melasę (najlepiej odmierzyć najpierw olej i do tej samej szklanki
wlać melasę – łatwo ześlizgnie się do miski), a także piwo. Dokładnie
wszystko zmiksować. Masa będzie dość lepka, nie przejmować się, a
przygotować jedynie nieco mąki do posypania blatu.<br />
<br />
Na omączony
blat wyłożyć ciasto, zbić w kulę i pozostawić na około 10 minut. Po tym
czasie rozwałkować na placek o grubości około 7–10 mm i wycinać dowolne
kształty. Im grubiej ciasto rozwałkowane, tym pulchniejsze wyjdą
pierniki i mniejsze ryzyko przypalenia. Jeśli chcecie nadziać
pierniczki, to lepiej zrobić je ciut większe. Jeśli nie nadziewacie, to
położyć wycięte pierniczki na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i
piec przez około 16 minut w 180°C do sprężystości, czyli jak zajrzycie
do piekarnika i lekko naciśniecie palcem, to nie odciśniecie śladu. Nie
przesuszać, nie spiekać, wyjdą wtedy z mocnym, ale nie kruchym miąższem.
Czasami lubią delikatnie pęknąć, taka ich uroda.<br />
<br />
Jeśli chcecie
nadziać pierniki, wystarczy jedno wycięte ciastko posmarować na środku
powidłami, brzegi ciastka lekko zwilżyć, nałożyć na to drugie ciastko i
lekko docisnąć na brzegach. W piekarniku spód i wierzch spieką się
razem.<br />
<br />
Po upieczeniu wystudzić na kratce, opcjonalnie przesmarować
lukrem. Z czasem zyskują jeszcze lepszy smak (nam najbardziej smakowały
po około 7–10 dniach, były super miękkie!), ale i po upieczeniu są
świetne.<br />
<br />
Przepis dodaję do mojej ulubionej akcji, której patronuje Ptasia:<br />
<br />
<a href="http://cosniecos.blox.pl/2014/11/Zaproszenie-Korzenny-Tydzien-2014.html" title="Korzenny 2014"><img a="" src="http://cosniecos.blox.pl/resource/banner2014.JPG" /> </a></div>
Karolinahttp://www.blogger.com/profile/14296804290201987120noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-2253877978243152561.post-11656986222137411822014-11-19T00:00:00.000+00:002014-11-19T00:00:09.037+00:00Wyśmienity pieczony kurczak. W sosie piri-piri. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjszXuyhp_F04uqn26HTg0UIEsYQebGJWa8UXhzYRbJvF6AI2Y9j3O2kncbuqMIg_DDzgODLtU3ZrORYL8c_siFPaWfzAlq1c93gSUjierSReNoD-u2GIzVb0XVnsqfZ2MFnZYLg0G3_s4/s1600/piri_piri_chicken.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjszXuyhp_F04uqn26HTg0UIEsYQebGJWa8UXhzYRbJvF6AI2Y9j3O2kncbuqMIg_DDzgODLtU3ZrORYL8c_siFPaWfzAlq1c93gSUjierSReNoD-u2GIzVb0XVnsqfZ2MFnZYLg0G3_s4/s1600/piri_piri_chicken.jpg" height="640" width="426" /></a></i></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jak w tytule - ostatnio moja ulubiona wersja pieczonego kurczaka. Sos jest niezwykle prosty i szybki w wykonaniu, dodatek papryk jest bonusem i powoduje, że w zasadzie poza kawałkiem pieczywa do wymiatania sosu mamy tu kompletne danie. W dodatku do jego zrobienia można użyć dowolnych części kurczaka. Na niekłopotliwy, a wyjątkowy obiad w środku tygodnia jak znalazł! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przepis na sos od Jamiego O. ( "30 Minutes Meals")</div>
<br />
<b><i>Kurczak pieczony w sosie piri-piri </i></b><br />
<i><br /></i>
<i>2 porcje </i><br />
<br />
4 pałki kurczaka ze skórą (lub udka, podudzia itp.)<br />
1 papryka żółta<br />
1 papryka czerwona <br />
<span class="st">½ czerwonej cebuli</span><br />
<span class="st">2 ząbki czosnku </span><br />
<span class="st">1-2 świeże chilli (najlepiej gatunek birds-eye)</span><br />
<span class="st">1 łyżka wędzonej słodkiej papryki w proszku </span><br />
<span class="st">1 cytryna </span><br />
<span class="st">2 łyżki białego octu winnego </span><br />
<span class="st">1 łyżka sosu </span>Worcestershire <br />
garść świeżej bazylii<br />
nieco oliwy<br />
sól<br />
świeżo mielony czarny pieprz<br />
<br />
Piekarnik nagrzać do 180 stopni C.<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Pałki kurczaka naciąć w kilku miejscach ostrym nożem, aż do kości - dzięki temu szybciej się upieką, a sos spenetruje lepiej mięso. Nasmarować je oliwą, lekko posolić, posypać pieprzem i obsmażyć na patelni (do której można wlać nieco oliwy, ale jeśli jest to patelnia nieprzywierająca, to nie powinno być problemu), obsmażyć z kilku stron, aż będą nieco zarumienione. Przełożyć do naczynia żaroodpornego. </div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
Papryki po usunięciu gniazd nasiennych pociąć na szerokie pasy.<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Cebulę (obraną) pokroić na ćwiartki, wrzucić do robota kuchennego wraz z obranymi ząbkami czosnku, papryczkami chilli (jeśli chcecie łagodniejszy sos, to pozbądźcie się nasionek z chilli), sokiem i skórką otartą z cytryny, octem, wędzoną papryką, sosem Wostershire, bazylią (wraz z łodyżkami), szczyptą soli i pieprzu, oraz malutkim chlustem wody. Wszystko zmiksować na gładki sos, a następnie wlać go do naczynia z kurczakiem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pałki kurczaka wymajtać w sosie, dorzucić do naczynia paski papryki i wstawić do piekarnika. Piec przez ok. 30 minut. Serwować z ziemniakami lub jakąś kaszą na boku, albo po prostu z kromką dobrego pieczywa. </div>
<br /><br />Karolinahttp://www.blogger.com/profile/14296804290201987120noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2253877978243152561.post-36616250784722680462014-11-14T11:00:00.000+00:002014-11-14T11:57:11.241+00:00Stek, burak, ziarna i pietruszka. Sałatka w walce z anemią. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkB9DC-LgYAetCiLatyxecxNUIa0nKgaa_8-CcjB-iC17dyHO0z7P8qB_O7-RJZm2t19AglLrocu3uazrCWkZ7YV-HvJQxA8KrX9t0Id_9Gfwq2PfNKB-YFuyWcc6sQo-jLvVJdmSK4YU/s1600/stek_salatka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkB9DC-LgYAetCiLatyxecxNUIa0nKgaa_8-CcjB-iC17dyHO0z7P8qB_O7-RJZm2t19AglLrocu3uazrCWkZ7YV-HvJQxA8KrX9t0Id_9Gfwq2PfNKB-YFuyWcc6sQo-jLvVJdmSK4YU/s1600/stek_salatka.jpg" height="640" width="444" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Skłonności do anemii mam po Mamusi. Nie dziwne więc, że przy wysiłku jaki mój oragnizm podejmuje od kiedy pojawiło się w nim nowe życie, aż do teraz gdy mam z tym nowym życiem pełne ręce roboty, moje wyniki badan krwi nie zawsze są satysfakcjonujące. Luby zatroskany tym stanem rzeczy zakasał rękawy i przygotował sałatkę, która jest od paru tygodniu u nas często w menu, bo została okrzyknięta naszą nową ulubioną. I piszę to jako osoba, która z mięsem jest ostatnio trochę na bakier. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przepis z <a href="http://goodtoknow.co.uk/">goodtoknow.co.uk</a> delikatnie zmieniony. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Sałatka ze steka, buraków i ziaren</b> </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>2 porcje </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
2 łyżki mieszanki ziaren (u nas dynia, słonecznik, siemię lniane brązowe i zółte, sezam)</div>
<div style="text-align: justify;">
szczypta chilli w proszku </div>
<div style="text-align: justify;">
4 łyżki oliwy </div>
<div style="text-align: justify;">
4-5 małych buraków </div>
<div style="text-align: justify;">
1 stek wołowy (użyliśmy sirloin*) </div>
<div style="text-align: justify;">
1 dojrzałe awokado </div>
<div style="text-align: justify;">
duża garść natki pietruszki (raczej tej płaskiej niż kędzierzawej) </div>
<div style="text-align: justify;">
1 łyżka octu winnego białego </div>
<div style="text-align: justify;">
1 łyżeczka soku z cytryny </div>
<div style="text-align: justify;">
sól </div>
<div style="text-align: justify;">
świeżo mielony czarny pieprz </div>
<div style="text-align: justify;">
chleb do serwowania (opcjonalnie)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Piekarnik nagrzać do 180 stopni C. Buraki umyć, pozostawić w skórkach, owinąć w folię aluminiową i wstawić do piekarnika. Piec do miękkości, w zależności o wielkości buraków to ok. 40-60 minut. Ja piekę je przy okazji wypieku chleba i np. zostawiam w lodówce, jeśli sałatkę robię następnego dnia. Wystudzić, obrać i pokroić na spore kęsy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rozgrzać patelnię, wrzucić do niej ziarna i chilli i podprażyć przez kilka chwil, nie dopuścić do dużego zbrązowienia ziaren. Usunąć z patelni do miseczki lub na kawałek ręcznika papierowego. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Awokado wyjąć ze skóry, pozbyć się pestki i miąższ pokroić na kęsy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pietruszkę porwać z grubsza palcami. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przygotować dressing - 3 łyżki oliwy połączyć z 1 łyżką octu i 1 łyżeczką soku z cytryny, dodać szczyptę soli i pieprzu i wymieszać dokładnie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rozgrzać patelnię grillową, aż będzie maksymalnie gorąca. Stek delikatnie posmarować oliwą, posypać solą i pieprzem z obu stron. Dobrej jakości wołowinie nic się nie dzieje, gdy soli się ją przed obróbką - z tym niesoleniem to dość popularny mit. Usmażyć steka, jak lubicie - nie będę dodawać, że dobrze wysmażony to zmarnowany kawałek dobrego mięsa (ha, ha!). Średnio wysmażony stek o wadze ok. 250g wymaga smażenia ok. 4 minut z jednej strony i 2-3 minuty z drugiej. Usmażony stek położyć na deskę do krojenia, przykryć kawałkiem folii i odstawić - musi odpocząć przez ok. 5 minut. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Awokado, buraki i pietruszkę polać dressingiem w jakiejś misce i delikatnie wymieszać. Ułożyć na talerzach. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Stek pokroić w paski, ułożyć na warzywach, albo wymieszać z warzywami przed podaniem. Posypać ziarnami z chilli i serwować od razu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
* polskie nazewnictwo zawsze mnie trochę dezorientuje, ale wg befsztyk.pl: <span data-ft="{"tn":"K"}" data-reactid=".1t0.1:3:1:$comment668890913224640_668896379890760:0.0.$right.0.$left.0.0.1:$comment-body"><span class="UFICommentBody" data-reactid=".1t0.1:3:1:$comment668890913224640_668896379890760:0.0.$right.0.$left.0.0.1:$comment-body.0"><span data-reactid=".1t0.1:3:1:$comment668890913224640_668896379890760:0.0.$right.0.$left.0.0.1:$comment-body.0.$end:0:$0:0">sirloin, w Polsce znany również jako rumsztyk to stek wycinany z wołowiny pierwszej krzyżowej.</span></span></span></div>
Karolinahttp://www.blogger.com/profile/14296804290201987120noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2253877978243152561.post-73986661347165887032014-11-11T00:00:00.000+00:002014-11-11T15:19:28.381+00:00O plackach ziemniaczanych. I przelewach zagranicznych. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0mhn7GZs7fBhrm_EPkDq-xS_GCuyIvK2ElQM-vF98X66nH42UPvF-39HG_xYran7IWDeH-yeTXursoEurjI64xmStITIL6XJhhsnLgKw58_9-XwieZwD9rMMVcSVuVyzuReJc38RW7OI/s1600/placki_ziemniaczane_pieczone.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0mhn7GZs7fBhrm_EPkDq-xS_GCuyIvK2ElQM-vF98X66nH42UPvF-39HG_xYran7IWDeH-yeTXursoEurjI64xmStITIL6XJhhsnLgKw58_9-XwieZwD9rMMVcSVuVyzuReJc38RW7OI/s1600/placki_ziemniaczane_pieczone.jpg" height="640" width="426" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Lubię, oj lubię placki ziemniaczane. Te tradycyjne, cienkie, smażone na oleju, chrupiące, koniecznie z kwaśną śmietaną są niezwykle smaczne, ale przyznaję, że ostatnio trochę spasowałam z ich smażeniem, bo zmagałam się z pociążowymi kilogramami. Jak pogodzić apetyt na placki i próby powrotu do formy? Tradycyjny przepis zamieniłam więc na coś mniej tradycyjnego i lżejszego - plackom ziemniaczanym nadałam nowy wymiar, nieco przez przypadek odkryłam nową jakość. Czasem dobrze jest odrzucić oklepane i znane sposoby, aby znaleźć coś lepszego. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak było też ze mną w przypadku przelewów międzynarodowych. Jak wiecie, mieszkam w Wielkiej Brytanii. Tutejsze banki mają dość wysokie opłaty, kto nie chciałby tego ominąć? Ja od dawna nie korzystam z tradycyjnych przelewów, gdyż zamiast marnować gotówkę na opłaty bankowe, wolę, aby ta kwota trafiła na konto docelowe. Mimo, że mieszkam na wyspach to lubię pomagać polskim instytucjom charytatywnym, robić zakupy internetowe w polskich sklepach itp. Wymaga to licznych transferów.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgqkMg2ToGthhv9Tni6opYj7rqfH3h1z5zv8RncMQTRH1HDEwhLKHslzJaEidL6uzh0jO83-fEa680ROYkMgStQO2JD9759kKFmaFtpWX7226movFKH9iuiaqx-GZqLU7CBio3uiZxY-I/s1600/Placki+_cukinia_na_gesto_Fotor_Collage.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgqkMg2ToGthhv9Tni6opYj7rqfH3h1z5zv8RncMQTRH1HDEwhLKHslzJaEidL6uzh0jO83-fEa680ROYkMgStQO2JD9759kKFmaFtpWX7226movFKH9iuiaqx-GZqLU7CBio3uiZxY-I/s1600/Placki+_cukinia_na_gesto_Fotor_Collage.jpg" height="420" width="560" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alternatywą dla tradycyjnych form bankowości są w tym przypadku transfery z <a href="https://transfergo.com/pl" target="_blank">TransferGo.</a> Jak najtaniej przesłać pieniądze z Wielkiej Brytanii do Polski? Wystarczy założyć profil na ich stronie internetowej - rejestracja jest darmowa i zajmuje tylko kilka chwil. Następnie zrobić przelew lokalny, czyli przekazać pieniądze ze swojego konta bankowego na konto bankowe <a href="https://transfergo.com/pl" target="_blank">TransferGo</a>. Kolejno pieniądze zostaną wypłacone w ciągu 24 godzin - środki zostaną przelane na wskazane konto zagraniczne w następnym dniu roboczym. Dla porównania przelew z mojego brytyjskiego banku na polskie konto trwa do 5 roboczych dni i kosztuje 25 funtów szterlingów, a z <a href="https://transfergo.com/pl" target="_blank">TransferGo </a>to tylko 4 funty. Macie dodatkowe pytania na temat tych przelewów? Zajrzyjcie do <a href="https://transfergo.com/pl/help" target="_blank">działu najczęściej zadawanych pytań na TransferGo. </a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Natomiast alternatywą dla pysznych, choć kalorycznych i o wysokim indeksie glikemicznym placków ziemniaczanych są moje placki pieczone z dodatkiem słodkich ziemniaków. Zapraszam na przepis. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Pieczone placki ziemniaczane (z ziemniaków tradycyjnych i słodkich batatów) </i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>2-3 porcje </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
700g ziemniaków </div>
<div style="text-align: justify;">
400g batatów (słodkich ziemniaków)</div>
<div style="text-align: justify;">
1 duże jajko </div>
<div style="text-align: justify;">
3 łyżki zmielonych płatków owsianych </div>
<div style="text-align: justify;">
1 łyżeczka mielonej kolendry </div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">½ łyżeczki mielonego kuminu </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">½ łyżeczki słodkiej wędzonej papryki </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">sól </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">świeżo zmielony czarny pieprz </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">nieco oliwy do skropienia placków </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">Ziemniaki ugotować w posolonej wodzie w mundurkach do momentu, aż będą półtwarde. Odcedzić, ostudzić, a następnie obrać ze skórki. Zetrzeć na dużych oczkach. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">Słodkie ziemniaki obrać, również ugotować na półtwardo (gotują się szybciej niż tradycyjne ziemniaki), ostudzić i zetrzeć na dużych oczkach. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">Słodkie ziemniaki, tradycyjne ziemniaki, jajko, mąkę owsianą, kolendrę, kumin, paprykę, nieco soli i pieprzu połączyć w dużej misce w jednolitą masę. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">Blaszkę do pieczenia wyłożyć pergaminem, skropić go delikatnie oliwą, piekarnik nagrać do 180 stopni C (użyłam termoobiegu). Z masy ziemniaczanej formować niewielkie placuszki, najlepiej nieco zmoczonymi dłońmi, bo masa jest dość kleista. Układać na blaszce, skropić z góry odrobiną oliwy i piec do zarumienienia z jednej strony (ok 10-15 minut), następnie przełożyć na drugą stronę i dopiekać ponownie do zarumienienia. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="st">Placuszki świetnie nadają się także do zabrania do pracy, czy na piknik. U nas jako dodatek była cukinia duszona na gęsto. </span></div>
<div class="flow-step3">
</div>
Karolinahttp://www.blogger.com/profile/14296804290201987120noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2253877978243152561.post-69698098231342192492014-09-29T00:00:00.000+01:002014-09-29T00:00:02.174+01:00Kukurydza z orzechami po gruzińsku<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgD93JbDo_I3WQKF42ESuCl7G439_Y6d_T7Xxtnso6DqGSfElYQAsa7JCJ-yO2sm-6-Y02QmW20GSkKgiGF2TmE3WHFIBt2teDT3oAwVOs63a16tOk1EEErqzbNrBi5qmWEd7usF46Urqs/s1600/kukurydza_gruzja.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgD93JbDo_I3WQKF42ESuCl7G439_Y6d_T7Xxtnso6DqGSfElYQAsa7JCJ-yO2sm-6-Y02QmW20GSkKgiGF2TmE3WHFIBt2teDT3oAwVOs63a16tOk1EEErqzbNrBi5qmWEd7usF46Urqs/s1600/kukurydza_gruzja.jpg" height="640" width="426"></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
Moja siostra przeprowadziła się niedaleko nas i wreszcie ja ją mogę mieć na obiadkach, albo stołować się u niej, co zawsze daje mi powiew świeżego powietrza, jeśli chodzi o nowe potrawy. Ona często ma oko do fajnych, lekkich przepisów. Tak było i tym razem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
Podczas przeprowadzki mieszkała u mnie i wertowała kilka moich książek kucharskich. Wstyd się przyznać, że po zachwytach nad kuchnią gruzińską i kupieniu książki "Tradycyjna kuchnia gruzińska" (wyd. Rea) nie zabrałam się w końcu za gotowanie potraw z tamtej części świata. Zabrała się za to moja siostra. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
Dzisiejszy wpis to efekt naszej współpracy. Ona przygotowała to danie, a ja zajęłam się stylizacją i fotografią. Jest to fantastyczna sałatka, którą można jeść jako samodzielne danie, albo dodatek do innego, ciepłego dania. Wykonanie dania zostało lekko zmienione - orzechy namoczyłyśmy przed mieleniem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b></b></div>
<a href="http://zmyslywkuchni.blogspot.com/2014/09/kukurydza-z-orzechami-po-gruzinsku.html#more">Czytaj więcej »</a>Karolinahttp://www.blogger.com/profile/14296804290201987120noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2253877978243152561.post-8595021147786352852014-09-03T00:00:00.000+01:002014-09-03T00:00:01.624+01:00Ciasto czekoladowe grzechu warte. Z błota Mississippi.<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicdPwRL6e8DjWqer7UK8u8Seo3qwAIvc0iagGNPGjtNUFGvYHD3eiSDpaZMUzugEjED_jXFg4NVFRH8MEBYtjV29uHfns_Ud649AAEmdVTzR4UFMi-m0Zfo4t9vVh0cRggE8T7UrWPwa0/s1600/mudpie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicdPwRL6e8DjWqer7UK8u8Seo3qwAIvc0iagGNPGjtNUFGvYHD3eiSDpaZMUzugEjED_jXFg4NVFRH8MEBYtjV29uHfns_Ud649AAEmdVTzR4UFMi-m0Zfo4t9vVh0cRggE8T7UrWPwa0/s1600/mudpie.jpg" height="640" width="426"></a></div>
<br>
<br>
<div style="text-align: justify;">
To ciasto z południowych stanów USA mające przypominać błotnistą deltę rzeki Mississippi, ostro konkuruje z moim kultowym brownie. Piekę te dwa na przemian, gdy mamy ochotę na coś dekadenckiego, ale zarazem nie mam zbyt dużo czasu na zabawę w kuchni. Jest mało pracochłonne, a efekt jest świetny. Kruchy spód z kremową, wilgotną, czekoladową masą. Zdecydowanie dla czekoladożerców. </div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a href="http://zmyslywkuchni.blogspot.com/2014/09/ciasto-czekoladowe-grzechu-warte-z-bota.html#more">Czytaj więcej »</a>Karolinahttp://www.blogger.com/profile/14296804290201987120noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-2253877978243152561.post-88642127001276018842014-08-30T00:00:00.000+01:002014-08-30T00:00:02.321+01:00Późnoletnie risotto z cukinią. Jak ugotować idealne risotto? <br>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKfxI_jzQyQSd5XcFgXzw3Ex7047k4q_2y1i_9raR04N49VdfBTZb0X264k5o29V0tTmWxyBs7o7Z612tNTEKlfji_N-up7fiP0dehWxZZkIEKcs6Cz8-IcxJKMxrxgL1RCw7fAM9_ncs/s1600/risotto.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKfxI_jzQyQSd5XcFgXzw3Ex7047k4q_2y1i_9raR04N49VdfBTZb0X264k5o29V0tTmWxyBs7o7Z612tNTEKlfji_N-up7fiP0dehWxZZkIEKcs6Cz8-IcxJKMxrxgL1RCw7fAM9_ncs/s1600/risotto.jpg" height="640" width="426"></a></div>
<br>
<br>
<div style="text-align: justify;">
Jedno z moich ulubionych i obowiązkowa pozycja w naszym domu każdego lata od kilku sezonów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
Gotując risotto pamiętajcie o kilku ważnych rzeczach:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
- odpowiedni gatunek ryżu - musi być okrągły, niepłukany, z wyraźną białą kropką we wnętrzu, tylko taki będzie kleisty i zapewni smaczne risotto; popularne gatunki ryżu na risotto to arborio, baldo, carnaroli, vialone nano,</div>
<div style="text-align: justify;">
- najpierw ryż obsmażyć, a potem stopniowo podlewać gorącym (to ważne!) bulionem, </div>
<div style="text-align: justify;">
- w bulionie można obgotować skórkę z parmezanu - jest bogata w umami, podbije smak risotto,</div>
<div style="text-align: justify;">
- lepiej mieć więcej bulionu pod ręką, gdyż różne ryże i składniki zabierają różne ilości płynów, a lepiej, aby bulion nam został, niż mielibyśmy skończyć z za suchym risotto</div>
<div style="text-align: justify;">
- pilnować risotto, aby nie wyschło, mieszać regularnie,</div>
<div style="text-align: justify;">
- dać mu odpocząć kilka minut po zdjęciu z ognia i wymieszaniu z masłem oraz pamiętać, że danie podczas odpoczywania nieco zgęstnieje, </div>
<div style="text-align: justify;">
- podawać od razu - risotto nie nadaje się do odgrzewania. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
Wbrew pozorom jest to bardzo proste danie, a jeśli będziecie trzymać się tych kilku zasad, to za każdym razem będziecie mieć talerz kremowego, aromatycznego dania. Powodzenia i smacznego! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<a href="http://zmyslywkuchni.blogspot.com/2014/08/poznoletnie-risotto-z-cukinia-jak.html#more">Czytaj więcej »</a>Karolinahttp://www.blogger.com/profile/14296804290201987120noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2253877978243152561.post-67639052397648811152014-08-27T00:00:00.000+01:002014-08-27T00:00:03.749+01:00Trochę oszukane rillettes z kaczki. I nieoszukany relisz z agrestu. <div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCasc8XDqeGprwowgZaot-w_ZY2kNShJJY2_LTsNtwSywde39tQjOk8stw-2CwLyHFFqkarituj-1mPDIQ6GE3yMZ85sj2nB6SCAKXFAqUNfKitxddbHyWTvqE5JbS7IZJjIeqT0TPJaM/s1600/rillettes_Fotor_Collage.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCasc8XDqeGprwowgZaot-w_ZY2kNShJJY2_LTsNtwSywde39tQjOk8stw-2CwLyHFFqkarituj-1mPDIQ6GE3yMZ85sj2nB6SCAKXFAqUNfKitxddbHyWTvqE5JbS7IZJjIeqT0TPJaM/s1600/rillettes_Fotor_Collage.jpg" height="420" width="560"></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
Co robi normalny człowiek, który ma na kolacji kogoś, kto uwielbia jedzenie, ekscytuje się nim, celebruje każdy kęs, uważa się (i całkiem słusznie) za smakosza? Pewnie większość normalnych ludzi gotuje dania, które dobrze zna i potrafi ugotować perfekcyjnie. A co zrobiłam ja? Rzuciłam się na rillettes (czyli mięso ugotowane i zakonserwowane w dużej ilości smalcu; na wschodzie zwane tuszonką) z kaczki. Rillettes uwielbiam, miałam na nie ochotę, bo akurat zobaczyłam nóżki kacze w sklepie, problem polega na tym, że nigdy w życiu nie robiłam tego dania. Nie podążałam też za żadnym z licznych przepisów, które wypluła wyszukiwarka. Pełna improwizacja! I co? Skończyło się w piątek wieczorem dopytywaniem życzliwych użytkowników mediów społecznościowych, jak uratować za suche rillettes. Uratowałam, a jakże, masłem! Aromatyzowanym tymiankiem. Jak na trochę oszukane rillettes to powiem Wam, że niebo w gębie. Ale też dzięki dodatkowi reliszu agrestowego, który idealnie kontrastował z bogatym, tłustym kaczym mięsem - był bardzo kwaśny i niezwykle szybki i łatwy do zrobienia. Przepis na relisz od Hugh z River Cottage, natomiast z rilettes improwizowałam. Następnym razem kupię tonę smalcu, mięso będę konfitować (konfitowanie - <span class="st"> pochodząca z Francji metoda przygotowywania i konserwowania żywności w tłuszczu)</span>, a nie potem oszukiwać masłem. Ale przepis Wam podam, a co!<br>
</div><a href="http://zmyslywkuchni.blogspot.com/2014/08/troche-oszukane-rillettes-z-kaczki-i.html#more">Czytaj więcej »</a>Karolinahttp://www.blogger.com/profile/14296804290201987120noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2253877978243152561.post-84588151707650588552014-07-30T00:00:00.000+01:002014-07-30T00:00:01.056+01:00Fit Mama bez wymówek. Powrót do formy po ciąży. Tygodniowe menu. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEnTAczSeLWHjOuxa9sN0WlEBQh2BO4noB-9NHXFJW6PltVJ6cBaSwyhykBPswccNvn4VkArsx60KxmZyySLaEe08_LjxhpmF2jPCvZFColZcTdN-bhtvauupZBrV4oFDxbMBrexAuPQk/s1600/week1_Fotor_Collage_Fotor_Collage.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEnTAczSeLWHjOuxa9sN0WlEBQh2BO4noB-9NHXFJW6PltVJ6cBaSwyhykBPswccNvn4VkArsx60KxmZyySLaEe08_LjxhpmF2jPCvZFColZcTdN-bhtvauupZBrV4oFDxbMBrexAuPQk/s1600/week1_Fotor_Collage_Fotor_Collage.jpg" height="400" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na moim drugim blogu pokazałam Wam, co jadłam przez ostatni tydzień, aby mieć dobre samopoczucie, być w świetnej formie i pracować nad sobą. Kolejny wpis będzie o aktywności fizycznej i jak ją pogodzić z małym, absorbującym dzieckiem. Zainteresowanych zapraszam serdecznie na <a href="http://szpilkipapki.blogspot.co.uk/" target="_blank">Szpilki i papki</a>, gdzie możecie mi dać znać, czy chcecie przepis na jakieś z zaprezentowanych tam dań. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pozdrawiam ciepło!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Karolinahttp://www.blogger.com/profile/14296804290201987120noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2253877978243152561.post-39765570844915441192014-05-02T00:00:00.000+01:002014-05-02T00:00:02.453+01:00Carpaccio z rzodkiewki z wyrazistym zielonym sosem <br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0qwv-czDCR7OdWC8n0I8PYnpOOeCrv7Vov2P5p39o8-gRSrJ2Ruqn9CvzugLlLZLsFNJGVLNusCHIOsHdLsZnjhbmqP_c9tMfUgJiOzdp_OvmNHcUzG1pgnqVsjyZnJLUHeqfjuFu_ic/s1600/rzodkiewki_talerz.jpg" height="640" width="426" /></div>
<br />
<div lang="pl-PL" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div lang="pl-PL" style="text-align: justify;">
Czy można zdominować rzodkiewkę? To bardzo wyraziste warzywo. Jej kolor
pobudzający zmysły i ostry smak powodują, że jest ona dobrym
składnikiem sałatek, czy kanapek – dodaje im charakteru, ostrego
kopa, pikantnego smaczku. Zwykle to ona ożywia inne składniki dań
- kto nie jadł choć raz w życiu np. nieśmiertelnego twarożku z
rzodkiewką? </div>
<div lang="pl-PL" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div lang="pl-PL" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7u6h9RQbMaoqi7Ic2eLMqo1hGMIaYkJdIUaYxsh1SxF0k3MinCiGYmBifEFLhwlbB-NC5PDvVmMPtJidkrA_8BHZNDnkd1vGd_nm6lpXkPYfqoKb0bCscMNgAu02sX4DpJXASK745Lw0/s1600/rzodkiewki_kompozycja.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7u6h9RQbMaoqi7Ic2eLMqo1hGMIaYkJdIUaYxsh1SxF0k3MinCiGYmBifEFLhwlbB-NC5PDvVmMPtJidkrA_8BHZNDnkd1vGd_nm6lpXkPYfqoKb0bCscMNgAu02sX4DpJXASK745Lw0/s1600/rzodkiewki_kompozycja.jpg" height="640" width="438" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0qwv-czDCR7OdWC8n0I8PYnpOOeCrv7Vov2P5p39o8-gRSrJ2Ruqn9CvzugLlLZLsFNJGVLNusCHIOsHdLsZnjhbmqP_c9tMfUgJiOzdp_OvmNHcUzG1pgnqVsjyZnJLUHeqfjuFu_ic/s1600/rzodkiewki_talerz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
<div lang="pl-PL" style="text-align: justify;">
Ja dziś zaproponuję Wam proste danie, gdzie choć
rzodkiewka gra główne skrzypce, to dodatek bardzo
charakterystycznego sosu powoduje, że doświadczycie całej gamy
smaków i aromatów. Rzodkiewki nie da się łatwo zdominować, ale
można ją połączyć w parę z czymś, co w wyrasitości dotrzyma
jej kroku i taki jest dzisiejszy zielony sos – aromatyczne zioła,
kwaśne kapary i słone sardele bogate w umami (tzw. piąty wytrawny
smak, którego syntetyczną namiastką jest glutaminian sodu) – czy
muszę zachwalać? Dodam tylko, że rzodkiewkę warto jeść – jest
bogata w witaminy i mikroelementy, niskokaloryczna, poprawia
odporność, trawienie, pomoże utrzymać Wam zdrowie i urodę.
Zachęcam więc do wykonania tego prostego, ale efektownego carpaccio
z rzodkiewki z zielonym sosem. </div>
<div lang="pl-PL" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div lang="pl-PL" style="text-align: justify;">
Przepis na to danie znajdziecie na portalu Hello Zdrowie, zapraszam serdecznie! </div>
<div lang="pl-PL" style="text-align: justify;">
(<a href="http://www.hellozdrowie.pl/blogi/jedz-sezonowo/carpaccio-z-rzodkiewki-danie-z-charakterem" target="_blank">aby zobaczyć przepis oraz zdjęcia mojego autorstwa, kliknij proszę TUTAJ</a>) </div>
Karolinahttp://www.blogger.com/profile/14296804290201987120noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2253877978243152561.post-64983168163657418742014-04-16T00:00:00.000+01:002014-04-16T00:00:01.360+01:00Sałatka z jajkami, pieczonymi burakami i innymi dobrami <br>
<div style="text-align: justify;">
To jest sałatka na skalę moich możliwości. Wy wiecie, co ja robię tą sałatką? Ja otwieram oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówię - to jest
nasze, przez nas wykonane, i to nie jest nasze ostatnie słowo!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj91G-oLx0FqBO-1_RfNi52jH252PCRdFFO9i6X287yn3vAfKSjjNSHCD4PaVS_zqlLw9hCV1ysms1qYD-z-F2ROopvyH1XRFXFIgMyLIVLeuySX0-PcVv8rqB7ibvT-Ou2-EaN9TVrjfg/s1600/sa%C5%82atka_jajka_pancetta.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj91G-oLx0FqBO-1_RfNi52jH252PCRdFFO9i6X287yn3vAfKSjjNSHCD4PaVS_zqlLw9hCV1ysms1qYD-z-F2ROopvyH1XRFXFIgMyLIVLeuySX0-PcVv8rqB7ibvT-Ou2-EaN9TVrjfg/s1600/sa%C5%82atka_jajka_pancetta.jpg" height="640" width="426"></a></div>
<br>
<br>
<div style="text-align: justify;">
A serio - tą sałatką puszczam zalotne oczko do mięsożerców. Jest tu na blogu cała masa wege sałatek, a dziś propozycja dla tych, którzy lubią też element mięsny. Oryginalny przepis znalazłam w kwietniowym wydaniu <i>Good Food,</i> ale oczywiście zrobiłam ją po swojemu. Zachwyciło mnie połączenie buraków, jajek i wędzonego boczku, resztę przepisu potraktowałam luźno. I tak oto moja kolejna ulubiona propozycja sałatkowa - niby sałatka, ale bardzo sycąca, pożywna. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a href="http://zmyslywkuchni.blogspot.com/2014/04/saatka-z-jajkami-pieczonymi-burakami-i.html#more">Czytaj więcej »</a>Karolinahttp://www.blogger.com/profile/14296804290201987120noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2253877978243152561.post-49744683705330365462014-04-10T00:00:00.000+01:002014-04-10T00:00:04.423+01:00Sałatka, szaszłyki, dukkah. Obiad idealny. <br>
<div style="text-align: justify;">
Jak w temacie - zestaw ten okazał się być jednym z lepszych jakie ostatnio ugotowałam i na stałe zawitał w naszym menu. Na blogu pokazywałam Wam już przepis na <a href="http://zmyslywkuchni.blogspot.co.uk/2013/04/dukkah-z-pistacjami-i-mieta.html#more" target="_blank">dukkah </a>- aromatyczny dodatek, który pasuje do zup, sałatek, do posypywania pieczywa skropionego oliwą. W kwietniowym numerze <i>Good Food</i> znalazłam zestaw, w którym była inna dukkah i postanowiłam zrobić ją dla odmiany. Ten przepis wykonałam dokładnie, a szaszłyki i sałatka były improwizowane na bazie przepisu z gazety. </div>
<br>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3BRSTWVP0JsKsqlv50IPSrdGLCHQnVy2HW7rW7PznLOFsClqiCYOWYYQUj9psLekZe6keqfUkHkft5LEei8ETiIyj5_LQS4MfLZNHnBw1R_wKP5HjP1-c00Ik0mJtZ_f2Gbd3Y_nqaes/s1600/kurczak_bakk%C5%82a%C5%BCan_sa%C5%82atka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3BRSTWVP0JsKsqlv50IPSrdGLCHQnVy2HW7rW7PznLOFsClqiCYOWYYQUj9psLekZe6keqfUkHkft5LEei8ETiIyj5_LQS4MfLZNHnBw1R_wKP5HjP1-c00Ik0mJtZ_f2Gbd3Y_nqaes/s1600/kurczak_bakk%C5%82a%C5%BCan_sa%C5%82atka.jpg" height="640" width="446"></a></div>
<br>
<div style="text-align: justify;">
Składniki szaszłyków można mieszać, jeśli nie gotujecie dla wegetarian, ale jeśli na obiedzie będziecie mieć kogoś, kto nie je mięsa, to można połowę wykonać tylko z kurczaka, a połowę tylko z bakłażana. U mnie wersja mieszana. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
Sałatkę można podawać lekko ciepłą, tuż po ugotowaniu kaszy, albo ostudzić kaszę i podać sałatkę na zimno. Ja wolę ją lekko ciepłą. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a href="http://zmyslywkuchni.blogspot.com/2014/04/saatka-szaszyki-dukkah-obiad-idealny.html#more">Czytaj więcej »</a>Karolinahttp://www.blogger.com/profile/14296804290201987120noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2253877978243152561.post-18900698176960146962014-04-02T00:00:00.000+01:002014-04-02T00:00:02.526+01:00Oczekiwania kontra rzeczywistość <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlXaYfG0plMCkm1-QORNdsC_9bXeboiXQL5pkttN0ch-10Qn0vvAVpSzDgQG-5EhGnlv5H6_Zj9kX9aArM8j3cFDPW6o9XcxQCJd512vw30zp0uMU2apkbGFiiiy4zpFPjev33lzuWqq0/s1600/Lubos_11dni_logo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlXaYfG0plMCkm1-QORNdsC_9bXeboiXQL5pkttN0ch-10Qn0vvAVpSzDgQG-5EhGnlv5H6_Zj9kX9aArM8j3cFDPW6o9XcxQCJd512vw30zp0uMU2apkbGFiiiy4zpFPjev33lzuWqq0/s1600/Lubos_11dni_logo.jpg" height="640" width="426" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Żyję. Choć moje życie stoi na głowie. 20 marca przyszedł na świat nasz syn Lubomir. O ile wiele osób straszyło mnie wizją porodu, czyli bólu, łez i potu, to niewiele wspominało o okresie połogu. A okazuje się, że poród naturalny bez znieczulenia nie był dla mnie takim wyzwaniem jak pierwsze dni po opuszczeniu szpitala. I tu moje oczekiwania kompletnie rozeszły się z rzeczywistością. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W szpitalu pierwszą dobę po porodzie działałam chyba na bardzo wysokiej adrenalinie - nie czułam bólu, dyskomfortu, choć byłam zmęczona. Kolejne dni przyniosły jednak wiele kryzysów, które dziś już zdają się być zażegnane, ale kto ma/miał do czynienia z noworodkiem, ten wie, że ciężko cokolwiek zaplanować. W tym gotowanie, fotografowanie, a potem opisanie tego na blog. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Choć nie zaostrzyłam diety z powodu karmienia piersią (bo uważam za głupotę prewencyjne ograniczanie pewnych produktów), to nasze posiłki to ostatnio bardzo szybkie dania typu makarony z pesto, sałatki, grillowane ryby z bukietem warzyw z mrożonki, czy odmrażane porcje domowego curry czy sosu ragu, który jak się okazuje można łatwo przerobić także na chilli con carne. O domowym chlebie czy cieście już zapomniałam. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przed porodem udało mi się przygotować dwa wpisy na kwiecień, które zawierają w sumie aż cztery nowe przepisy, więc w tym miesiącu coś się będzie działo na blogu. Co będzie później? Nie wiem. Mam nadzieję, że z synkiem wpadniemy w jakiś rytm, który pozwoli mi kontynuować moje pasje. Podobno początki są trudne. Liczę na to, że ogarnę nową rzeczywistość i wrócę do regularnego pisania. I mam nadzieję, że Wy także będziecie tu wracać z przyjemnością i poczekacie na mnie, jeśli okaże się, że te nasze trudne początki się trochę przedłużą. </div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Mimo, że moje życie stanęło na głowie i nie mam czasu na swoje potrzeby i jakkolwiek zabrzmi to jak truizm, to macierzyństwo mnie odmieniło w pozytywnym sensie i widzę to nawet po tych niespełna dwóch tygodniach. Staram się więc łapać te chwile szczęścia, bo wiem, że szybko miną i być może jeszcze do nich zatęsknię. </div>
<br />
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za wszystkie gratulacje i życzliwe gesty.<br />
<br />
<i>Karolina </i>Karolinahttp://www.blogger.com/profile/14296804290201987120noreply@blogger.com29tag:blogger.com,1999:blog-2253877978243152561.post-43221930855770099482014-04-01T09:30:00.000+01:002014-04-01T09:40:07.105+01:00Pudding chlebowy z białą czekoladą. Wersja lux. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFcad6-X3PybenGXb5oKBmt7rjjqFUWpAfmCKgm38xShnKEt-Est-wL73fua2xn6H1Q6OZXJh-aEZyv1k1hXDMJjlczsQECvyARAoY_Q1CvJ3oV_1fcK46WV0ej_RhR-pbdlme9H9x2QQ/s1600/bread_b_pudding_collage.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb0lxJNiS2uLM4kGHVslh2yA6PvL0Yjs6B4Kkhdp_gtIaePFZwk-1StyeGBCppYMEuzjAU-Kp1ldR7Z_5ZGMKs1XBJOcleEdbABucMUpJHv2ZYbOHjAktkdKzgkK6erqvyo9GHWg-4lKw/s1600/bread_b_pudding.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb0lxJNiS2uLM4kGHVslh2yA6PvL0Yjs6B4Kkhdp_gtIaePFZwk-1StyeGBCppYMEuzjAU-Kp1ldR7Z_5ZGMKs1XBJOcleEdbABucMUpJHv2ZYbOHjAktkdKzgkK6erqvyo9GHWg-4lKw/s1600/bread_b_pudding.jpg" height="640" width="426" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Kiedyś zrobiłam zupę
cebulową, która godziła Anglików i Francuzów, a kto się interesuje nieco
historią, ten wie, że te nacje nie miały dla siebie ciepłych uczuć. W
mojej zupie waśni nie było - tradycyjna francuska receptura wdzięcznie
przyjęła popularny angielski ser. Nie wierzycie? Zajrzyjcie do <a href="http://zmyslywkuchni.blogspot.co.uk/2010/12/jak-pogodziam-francuzow-z-anglikami.html" target="_blank">przepisu</a>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziś
w ramach godzenia zwaśnionych narodów mam tradycyjny brytyjski pudding
chlebowy z francuskim akcentem, a nawet i z dodatkiem szkockiej mocy! To
dopiero wybuchowa mieszanka. Ale smakuje rewelacyjnie, uwierzcie mi.
Tradycyjnie pudding chlebowy wykorzystuje czerstwe pieczywo, ja dziś
prezentuję wersję lux z croissantami, ale upewnijcie się przed
wykonaniem tego deseru, że są to takie 2-3 dniowe rogale. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFcad6-X3PybenGXb5oKBmt7rjjqFUWpAfmCKgm38xShnKEt-Est-wL73fua2xn6H1Q6OZXJh-aEZyv1k1hXDMJjlczsQECvyARAoY_Q1CvJ3oV_1fcK46WV0ej_RhR-pbdlme9H9x2QQ/s1600/bread_b_pudding_collage.jpg" height="640" width="480" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pudding chlebowy w czterech fazach</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przepis dostałam od Pani, która nauczyła mnie piec <a href="http://zmyslywkuchni.blogspot.co.uk/2014/02/tradycyjna-tarta-z-yorkshire-wersja-z.html" target="_blank">tradycyjną tartę z Yorkshire</a>, ale nieco go zmodyfikowałam. Znajdziecie go w <a href="http://www.libertas.pl/przepis_nie_igrzyska_pudding_chlebowy_wam_niose.html?PHPSESSID=7bd7a94decb0838b4ea85b7d10cda78e" target="_blank">kwietniowym wydaniu Miesięcznika Ludzi Wolnych Libertas</a>. Zapraszam serdecznie! </div>
Karolinahttp://www.blogger.com/profile/14296804290201987120noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2253877978243152561.post-68659049821699340592014-03-19T00:00:00.000+00:002014-03-19T00:00:09.130+00:00Zupa kokosowa z krewetkami i warzywami <span style="font-size: small;"><br></span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Sycące zupy z nudlami w stylu azjatyckim są u mnie częstym gościem na stole. Uwielbiam to, że można zrobić je ze świeżych warzyw, które akurat się ma pod ręką i pasuje do nich zarówno tofu, jak i krewetki, czy większość mięs i ryb. Ponadto, jeśli macie gotowy wywar, to zrobienie zupy trwa 15-20 minut, włączając w to czas posiekania składników. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8DhrArMWhAyCNXP4scUzLDRn6YBu8S42yrYlOmh_MCrHQPGDCz8vw5TZjrGoWRPIRjC1wMYs5IYMss-OQ17rBhyphenhyphenvQrvXJ7a05Na4ZyFgUUbZHrNu7FFXPaXiRFV2WIY6IwLWn-cjfzr0/s1600/zupa_krewetki_kokos.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8DhrArMWhAyCNXP4scUzLDRn6YBu8S42yrYlOmh_MCrHQPGDCz8vw5TZjrGoWRPIRjC1wMYs5IYMss-OQ17rBhyphenhyphenvQrvXJ7a05Na4ZyFgUUbZHrNu7FFXPaXiRFV2WIY6IwLWn-cjfzr0/s1600/zupa_krewetki_kokos.jpg" height="640" width="444"></a></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Jeśli macie dostęp do świeżych grzybów shitake, to pasują one tu idealnie. Ja z racji tego, że egzotyczne grzyby to nie jest codzienność w delikatesach w Północnym Yorkshire, użyłam dużych brązowych pieczarek, które mogą nieco udawać shitake. Dowolnie możecie dobrać nudle - ja gotuję na zmianę ryżowe albo jajeczne, przy czym te ostatnie zawsze wybieram średniej grubości. Ugotowanie ich zajmuje 3 minuty, a ryżowe zwykle wymagają tylko namoczenia we wrzątku. Jeśli jesteście bardzo wrażliwi na ostre przyprawy, to zredukujcie nieco ilość pasty curry. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;">Podobną zupę w wersji wegańskiej i z kurczakiem pokazywałam Wam w <a href="http://zmyslywkuchni.blogspot.co.uk/2012/06/zupa-po-ktorej-nie-bedziecie-godni.html" target="_blank">TYM wpisie</a>. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a href="http://zmyslywkuchni.blogspot.com/2014/03/zupa-kokosowa-z-krewetkami-i-warzywami.html#more">Czytaj więcej »</a>Karolinahttp://www.blogger.com/profile/14296804290201987120noreply@blogger.com2