14 czerwca 2010

Lekko, świeżo i zielono - lato tuż, tuż.




Czerwiec w mojej kuchni kulinarnie stoi głównie pod znakiem truskawek, groszku, bobu i młodych ziemniaków. Oczywiście pojawiają się także na naszych talerzach cukinie, czy fasolka szparagowa. Jest bardzo zielono i smacznie, a także nieco lżej, szczególnie, że niedawno zaskoczyły nas na wyspach upały.

Pokażę Wam sałatkę, która chodziła mi po głowie od kilku tygodni, tylko nie mogę sobie przypomnieć, gdzie ją widziałam. Najpewniej w jakimś magazynie kulinarnym i nawet nie pamiętam, czy przepis był dokładnie taki. Nie wiem jakie warzywo wspomaga pamięć, ale najwyraźniej powinnam po nie sięgnąć.

Czego jestem pewna, to fakt, że jako dziecko nie lubiłam bobu i pierwszy raz pamiętam, że zasmakował mi u mojej kochanej Eli, której Mama poczęstowała mnie gotowanym bobem. Byłam wtedy nastolatką i moja sympatia do bobu z każdym rokiem wzrasta. Nie wyobrażam sobie lata bez tego warzywa.


Sałatka z młodych ziemniaków z groszkiem, bobem i miętą

2 porcje

10-12 młodych ziemniaków (użyłam odmiany jersey royal)
ok. 250ml bobu
ok. 250ml groszku (po wyłuskaniu ze strąków)
garść świeżej mięty
3 łyżki oliwy
sok z połowy cytryny
sól
świeżo zmielony czarny pieprz

Ziemniaki umyłam i ugotowałam w mundurkach do miękkości. Odcedziłam, ostudziłam lekko, obrałam i pokroiłam na połówki.

Bób ugotowałam, odcedziłam i obrałam. Większość mięty posiekałam, zostawiając kilka listków do dekoracji. Przygotowałam dressing - sok z cytryny wymieszałam z oliwą i pieprzem.

Wymieszałam ziemniaki z bobem, groszkiem i miętą, polałam dressingiem, delikatnie wymieszałam, na talerzach udekorowałam listkami mięty.

Ta sałatka jest smaczna, gdy jest jeszcze letnia, ale na zimno też smakuje wyśmienicie.

21 komentarzy:

  1. rewelacja! zapisuję i zrobię, bo to połączenie wydaje mi się genialne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak tu zielono! Aż dla kontrastowego koloru to bym nie obierał ziemniaczków.

    Bób to chyba moja ulubiona roślina strączkowa. Też za dzicioka tak sobie, aż którejś letniej sałatki urzekł mnie jego miniziemniaczany urok.

    A propos Boba. Wiecie jak się w dobie kryzysu nazywa Bob Budowniczy? Po prostu Bob.

    OdpowiedzUsuń
  3. Urokliwe w tej swojej młodej zieleni :0)
    Dla mnie jednak to nie jest mój wyczekany sezon. Truskawki mogą dla mnie w zasadzie nie istnieć, groszku używam wyłącznie mrożonego albo konserwowego, Bob jest mi dość obojętny.
    Najbardziej lubię pełnię lata, sezon papryki i pomidorów polnych, czas kiedy dojrzewają w ogródkach cukinie i kabaczki, kiedy fasolkę szparagową wszelkich odmian można kupić za grosze. Dojrzewają śliwki i nasze polskie morel i brzoskwinie. No i grzyby w lesie się sypną :0)
    Pozdrawiam gorąco z zimnej i mokrej Częstochowy
    Rafał

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam bob. Zawsze jadlam taki gotowany, z sola. W tym roku sprobowalam tez mlodziutki bob na surowo. Nie obiera sie go ze skorki (jest niewyczuwalna przy jedzeniu)i swietnie laczy sie z pancetta i serem pecorino.
    Salatka jest bardzo apetyczna :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Robiłam nie tak dawno makaron z bobem i miętą: to jest wspaniałe połączenie, a przed chwilą, na obiad, jadłam młode ziemniaki z miętą :) Dlatego ręką i nogą podpisuje się pod pochwałą Twojej sałatki: pycha.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tez ją gdzieś widziałam :) Ale feta jeszcze tam była. Jak zrobię w końcu porządek to może znajdę tą gazetę. Nie wiem czy to nie Olive Magazine, ale nie dam se ręki uciąć...

    Uściski trzy :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Pycha! :D ale mi się marzy bób, a młode ziemniaki z nim...mmmmmhh :)

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie jeszcze nie ma... A groszek ze strąka uwielbiam, tylko by go mieć, najlepiej mieć własny (b. rzadko można w PL kupić).

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo wszystkim dziękuję za komentarze. :)

    Paulo, bób i mięta się kochają, okazało się, że ziemniaki też tam pasują. ;)

    Mafilko, u Ciebie też się zaraz pojawią te zieloności. :)

    Panno Malwinno, :) lubię zieloność na talerzu.

    Szalony, dziś zjadłam nieobrane małe knypki. ;)

    Rafale, ja też uwielbiam kulinarnie środek lata. Nie mogę doczekać się tych wszystkich warzyw, o których piszesz. Śliwki też lubię i bardzo brakuje mi polskich węgierek - przypominają mi babciną działkę. U mnie dziś dla odmiany nie padało, ale jakoś tak nijako było...

    Anthony, bób z pancettą próbowałam - jest genialny.W ogóle pancetta i strączkowe to udany mariaż. Jakoś nie mogę się przemóc, aby zjeść bób (nawet młody) w skórce.

    Noblevo, u mnie dziś na obiad młode ziemniaki ze świeżą miętą, tzatziki i sadzone jajko. Co za uczta! :) A wczoraj kupiłam sobie nowa odmianę mięty - marokańską, ciekawa jej jestem, ale na razie nie skubię, niech się trochę rozrośnie.

    Polko, możliwe, że w przepisie była fata i pancetta, ale nie jestem pewna...

    Nicole, no to realizuj to marzenie. ;)

    Ptasiu, u mnie na targu jest w strąkach, zresztą w supermarketach chyba też. Lubię obierać i gryźć te słodkie skórki. :D

    Pozdrowienia ślę i mam nadzieję, że pomimo zwiększenia treningów od jutra, będę nadal pisała regularnie.

    Spokojnej nocy! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. wlasnie zrobilam - ale bez groszku, bo nie bylo na placyku :) pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  11. O, fajnie! :) Udanego pobytu w Polsce, Magda! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. czekam na bób. czekam na taką sałatkę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Asiejko, jak sie juz doczekasz, to mam nadzieje, ze Ci bedzie smakowac. :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Alle zielono:)
    A ja nie pamietam,kiedy ostatnio bob jadlam..tu jest nieosiagalny..
    Chyba sie wybiore do Rgb do jakiegos tureckiego sklepu to moze upoluje:D
    buzka
    Fetti

    OdpowiedzUsuń
  15. Fetti, niedawno widzialam program, w ktorym gotowala Turczynka i uzywala bobu, wiec jst nadzieja, ze Ci sie uda. Wierz mi, ze przeslalabym Ci, gdyby sie dalo. :*

    OdpowiedzUsuń
  16. jak ja lubię Twoje przepisy! już tyle wypróbowałam i to zapewne tez zrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  17. I nic byś nie straciła. :)

    OdpowiedzUsuń

Wściubisz nochal? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad. Zapraszam i pozdrawiam! :)