16 września 2010

Mięso i risotto, czyli eksperyment raczej jednorazowy




Jak już pisałam miliony razy jesteśmy wielkimi fanami risotto i jest to z rzadkimi odstępstwami nasza piątkowa tradycja. Miska kremowego, aromatycznego ryżu i kieliszek wina to nasza oaza spokoju po tygodniu pracy. Nie do pobicia. Jakoś jeszcze się nam nie znudziła.

Zdecydowałam się niedawno na przygotowanie naszego ulubionego dania tym razem z mięsem. Odbierałam pewne sygnały (he, he), że przydałby się jakiś przepis na risotto niewegetariańskie. Postanowiłam poeksperymentować. Efekt - smaczny, ale inne risotta bezmięsne zdecydowanie przodują. Nawet zdeklarowany mięsożerca przyznał, że risotto woli wegetariańskie i nie będziemy raczej wracać do mięsnego. W ramach eksperymentu może być i chociaż nas nie zachwyciło, to pokazuję dziś w ramach zaspokojenia apetytu mięsożerców.

Oparłam się na przepisach na risotto z użyciem surowych kiełbasek. Niektóre polecały pokrojenie kiełbasek, inne wyciśnięcie zawartości flaka wprost na patelnię. Przyjęłam drugą opcję, a kiełbaski miałam angielskie, wieprzowe już doprawione ziołami przez rzeźnika. Jeśli nie macie dostępu do dobrych surowych wieprzowych kiełbasek, uformujcie kuleczki wielkości orzecha włoskiego z mielonego mięsa wieprzowego, doprawionego wedle Waszego uznania. Myślę, że mięso jest na tyle lepkie, że powinno utrzymać kształt, bądźcie po prostu bardziej ostrożni z podsmażaniem.


Risotto z wieprzowiną i tymiankiem


2-3 porcje

cebula, obrana, pokrojona w kostkę
200g ryżu arborio albo carnaroli
ok. 25g masła
ok. 200g surowych kiełbasek wieprzowych
ok. 150ml białego wytrawnego wina
ok. 1l wywaru warzywnego
2-3 łyżki listków świeżego tymianku
2 garści świeżo startego parmezanu
świeżo zmielony czarny pieprz

Na połowie masła przesmażyłam cebulę, aż zmiękła, ale nie była brązowa. Następnie na patelnię wyciskałam zawartość kiełbasek, aby utworzyć kawałki wielkości orzecha włoskiego. Gdy mięso się zarumieniło zwiększyłam ogień i dodałam ryż, ciągle mieszając, aby dokładnie pokrył się tłuszczem.

Po ok. minucie ryż zaczął robić się przezroczysty, dolałam więc wina i ciągle mieszałam, czekając aż część wchłonie ryż, a cześć odparuje.

Następnie zmniejszyłam ogień, dolewałam po chochelce bulionu, pilnując aby był on ciągle gorący. Dzięki temu ryż ugotuje się równomiernie, a skrobia wydobędzie się z niego nadając daniu kremową konsystencję. Gdy każda chochelka bulionu została wchłonięta, dolewałam następna i tak przez ok. 15 - 20 minut, ciągle mieszając.

Gdy ryż był już miękki, ale nadal stawiał nieco oporu zębom, doprawiłam pieprzem (solą nie musiałam, bo bulion był wystarczająco słony) ściągnęłam z gazu, dodałam resztę masła, połowę startego parmezanu i większość tymianku (zostawiłam nieco do dekoracji). Wymieszałam dokładnie i odstawiłam na 2 minuty.

Rozdzieliłam do miseczek i posypałam resztą tymianku i parmezanu. Podawałam od razu.

11 komentarzy:

  1. Ja właściwie jestem nie-mięsna za bardzo a rizotto robię od czasu do czasu:) Myślę że gdybym zrobiła to z jakimś porządnie opieczonym, aromatycznim mięsem. Kiedyś widziałam przepis na rizotto z ogonem wołowym:)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli na mięsne akcenty w risotto masz ochotę to może boczek - to było bardzo smakowite połączenie i akurat na jesienno-zimowy czas :)
    http://kuchniaszczescia.blogspot.com/2010/01/zlot-dziewieci-smakoszek-czas-peen.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje risotti też najczęściej są wegetariańskie, ale najbardziej lubię właśnie z kiełbasą (taką jak piszesz, ewentualnie z mieloną wieprzowiną w zastępstwie) i borowikami, z dużą ilością pietruchy do posypania. Obok risotto z gruszką i serem taleggio to mój numer 1.

    OdpowiedzUsuń
  4. z miesnych risotto najbardziej lubie risotto z ossobuco, czyli klasyke mediolanska, choc nie pogardze tez risotto z kielbaskami i cykoria. No i zdecydowanie najbardziej na calym swiecie lubie risotti w wersji wege.

    OdpowiedzUsuń
  5. wg mnie wegetariańska wersja risotta jest najsmaczniejsza, ale od czas do czasu taka też nie zaszkodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. u mnie risotto zwykle robi się z kurczakiem.. z małymi kawałeczkami i tak lubimy najbardziej. ale niezwykle rzadkie to danie, choc tak pyszne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Aż wstyd się przyznać, ale risotta nie próbowałam nigdy jeszcze. A chyba czas się na nie skusić, bo wydaje się być rewelacyjnym daniem...

    OdpowiedzUsuń
  8. ja z chęcią bym spróbowała takiego niewegetariańskiego risotta, bo podobnie jak Ty przoduje u mnie wegetariańskie, ciekawa jestem smaku, trzeba będzie kiedyś takie popełnić :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A z czym jesz zazwyczaj? Ja znam jeden fajny mięsny przepis, banalny: ryż, podsmażone mięso mielone, starta marchewka i orzeszki ziemne :)

    OdpowiedzUsuń
  10. pare razy robilismy risotto z cotechino i nam bardzo smakowalo (kielbasa byla wczesniej grillowana, podobnie jak cebula). nam bardzo smakowalo to tresciwe, miesne risotto.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję za odzew!

    Atrio, ogon wołowy to u mnie norma w kuchni, tyle, że nie łączyłam go jeszcze z risottem. :)

    Tilianaro, dziękuję za link. Faktycznie, kiedyś robiłam risotto z pancettą i mi smakowało. Zapomniałam o nim, w natłoku innych. ;)

    Lasqueen, to z taleggio i gruszką jest na mojej liście. Niech no tylko ser dorwę. ;)

    Mayu, a ja właśnie nie miałam okazji spróbować żadnego ze wspomnianych. :( Być może to moje właśnie nie było wybitne?

    Paulo, myślę, że w domu poprzestanę na wege, a jak trafię na jakieś inne w dobrej knajpie, albo na wakacjach u źródeł, to spróbuję inne mięsne.

    Asiejko, nigdy, przenigdy nie jadłam risotta z kurczakiem.

    Zaytoon, wstyd to kraść. ;) Wiesz, ilu ja rzeczy nie próbowałam? Patrz dwa komentarze wyżej. ;)

    Aga-aa, spróbuj, abyś już nie miała wątpliwości. Mnie na razie nie ciągnie do mięsnych, może jeszcze smaki mi się zmienią.

    Turlaczku, najprostsze to z pieczonym czosnkiem i migdałową posypką. Najczęściej z tym, co jest w sezonie, a cały rok potrafię trzaskać z suszonymi grzybami, bo do świeżych nie mam dostępu.

    Magda, pamiętam dyskusję o tej kiełbasie, że ma specyficzny smak i zapach. Nie jadłam, ale chętnie bym spróbowała. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Wściubisz nochal? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad. Zapraszam i pozdrawiam! :)