20 września 2011

Cynamonem i cukrem w deprechę



Wprawdzie nie ma doła i nie pragnę śmierci, jak podmiot liryczny kultowej piosenki zespołu Kury pt. "Jesienna deprecha", ale kulinarne pocieszacze są zawsze mile widziane w dni, kiedy od rana jest ciemno i leje deszcz, jakby go ktoś wiadrami wylewał.  A tak się złożyło, że pocieszacze wyszły dwa, więc jeden powędrował do Davida, będzie jak znalazł do gorącej herbaty po powrocie z polowania. Lubię dzielić się takimi małymi radościami. Ten chlebek to promień słońca w szary jesienny poranek. Polecam gorąco.



Przepis znaleziony w serwisie The Kitchn, z moim zmianami - sułtanki zamiast rodzynek, moczyłam je w winie deserowym, a nie wodzie, a także użyłam brązowego cukru zamiast białego. Bardzo wygodne jest odmierzanie ingrediencji - używa się miarki, a nie wagi. Odmierzałam amerykańską miarką cup, czyli ok. 250ml. 



Chlebek cynamonowy z sułtankami 

2 standardowe keksówki 

Ciasto:

1 miarka sułtanek
nieco deserowego wina (lub ciepłej wody, wystarczająco, aby przykryć sułtanki)
1 miarka letniej wody 
łyżka drożdży instant 
1 miarka mleka
1/4 miarki stopionego masła 
1 łyżeczki soli
6 miarek pszennej mąki 

Nadzienie:

3/4 miarki brązowego cukru 
2 łyżki cynamonu
1 jajko, ubite widelcem z 2 łyżkami ciepłej wody 

Wino podgrzałam i zalałam nim sułtanki. Odstawiłam na bok na ok. 10 minut, następnie odcedziłam i zostawiłam do wyschnięcia.

Do misy stacjonarnego miksera wlałam wodę i posypałam ją drożdżami, zostawiłam na 5 minut. Następnie wymieszałam delikatnie i dodałam mleko, masło, sól i miksowałam na wolnych obrotach, dodając stopniowo mąkę, łyżka po łyżce. Formowało się dość lepkie ciasto, mikser wyrabiał je przez ok 8 minut, następnie stopniowo dodawałam odsączone rodzynki.  Rodzynki lepiej "wchłoną się" w ciasto, gdy będą zupełnie suche, lub oprószone mąką. Miksowałam jeszcze przez minutę. Ciasto powinno być elastyczne i naciśnięte palcem wracać do swojego kształtu. Następnie przykryłam i odstawiłam na godzinę, w tym czasie ciasto podwoiło swoją objętość. 

Wyrośnięte podzieliłam na dwie części, każdą rozwałkowałam na szerokość keksówek. Grubość rozwałkowania ciasta na placek zależy od Was, jeśli chcecie mieć więcej cynamonowego ślimaka w środku, to ciasto musi być rozwałkowane cieniej. Rozwałkowane ciasto posmarowałam jajkiem, posypałam cukrem wymieszanym z cynamonem i zwinęłam w roladę. Zachowałam nieco cukru do posypania wierzchu. Miejsce, gdzie ciasto się kończyło szczypałam palcami z wałkiem ciasta, aby rolada się nie rozwijała.

Ułożyłam złączeniem w dół w wysypanych mąką keksówkach, przykryłam ściereczką i pozostawiłam do wyrośnięcia. Rosły ok. 30 minut, ale następnym razem zostawię na dłużej, gdyż w trakcie pieczenia chlebki delikatnie pękłyz jednej strony. 

Posmarowałam jajkiem, posypałam cukrem i piekłam w 180 stopniach C (termoobieg) przez ok 30 minut. Studziłam w uchylonym piekarniku, wyciągnęłam z keksówek, jak nieco ostygły i studziłam na kratce. 

Pokroiłam na kromki, podpiekłam w tosterze i smarowałam masłem przed jedzeniem. Bez tostowania też jest smaczny, ale ja wolę go lekko chrupki z miękkim drożdżowym środkiem. Upieczone chlebki można zamrozić i spożyć w ciągu 3 miesięcy.

21 komentarzy:

  1. Śliczny chlebek!
    Już sobie go wyobrażam na śniadanie...
    W W-wie wprawdzie nie pada,ale jak czytam Wasze wpisy,to rzeczywiście wyglądam na niebie chmur z deszczem.
    Może nie będzie tak źle?
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Też tak podchodzę do smakołyków i funduję sobie jesienią desery. Pal licho linię.

    OdpowiedzUsuń
  3. dla samej nazwy warto upiec , chleb w dechę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż mi brzuszek zaburczał...uwielbiam zapach cynamonu....na jessienne zmory idealny !

    OdpowiedzUsuń
  5. Musi być pyszny:) a zapach...

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne ciasto, szczególnie z tostera i z masłem:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Karolino, nie wiem jak to się dzieje, ale dla mnie słodkie pieczywo z dodatkiem cynamonu ma naprawdę magiczne właściwości....! Po kawałku na usta wpełza błogi uśmiech i .. tak już zostaje :)


    Cudna propozycja na odgonienie jesiennych smutków.

    Pozdrawiam gorąco!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesienne,ciepłe domowe smaki;)Wyśmienity ten słodki chlebek.

    OdpowiedzUsuń
  9. czy mogłabyś określić ile to jest "miarka"? najlepiej w gramach...
    i drugie pytanie: czy myślisz, że sułtanki można zalać innym alkoholem? koniakiem na przykład? czy będzie za mocne i popsuje smak chlebka?
    proszę o odpowiedzi. w tygodniu nie mam czasu, ale planuję pieczenie tego cuda w sobotę - deprecha uzbiera mi się przez cały tydzień :)
    pozdrawiam,
    marta

    OdpowiedzUsuń
  10. To bardzo dobry pocieszacz :) Ja dzisiaj się z łóżka rano nie mogła zwlec...

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny. I zapisany w kajeciku. Mój E. to wielbiciel cynamonowych wypieków i mimo, że u nas jeszcze nie jest jesiennie to i tak wypróbuje:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pycha! MNie by się też humor poprawił :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cześć pani.serwusowo. Jestem wielką fanką Twojego bloga, to mój ulubiony kulinarny. Ale akurat do tego przepisu mam obiekcje. Co to znaczy "miarka"? Niezdefiniowane pojęcie "miarki" można podać w przepsie, w którym nie ma innych miar, tylko właśnie te "miarki", wówczas wszystkie składniki stosujemy proporcjonalnie. Jednak jeśli w przepisie pojawiają się inne miary, typu: łyżka, łyżeczka, sztuka, to czlowiek głupieje. Czy przyjmując za "miarkę" 100 g i 500 g mam w dalszym ciągu stosować tę samą ilość drożdży, soli, cynamonu? (Głównie z drożdżami może być problem.) Zajrzałam do oryginalnego przepisu i ta "miarka" to po prostu w przybliżeniu szklanka. Po co komplikować wiernym czytelnikom życie?;)
    Nie jestem zwolenniczką stosowania matematyki w kuchni, ale w przypadku ciast proporcje mają jednak znaczenie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuje za wszystkie komentarze i odwiedziny. :)

    Nie ma znaczenia czy moczy się w winie, brandy, rumie, wodzie, czy herbacie. ;) Myślę, że każda opcja będzie OK.

    Osoby, które narzekają na słowo miarka i brak gramatury w przepisie odsyłam do lektury notatki, w której wyraźnie napisałam, że amerykańska CUP to miarka ok. 250ml. Stąd nie pisałam w przepisie CUP, albo jeszcze gorzej w "ponglishu" - CUPSÓW, tylko właśnie miarka. Tu nie ma innych miar - wszystkie składniki są podane proporcjonalnie, jedynie drożdże i sól są podane w łyżkach, bo trzeba ich mniej. Nie rozumiem skąd to nieporozumienie? Wg mnie wszystko jest od początku jasne, jeśli tylko przeczytało się wstęp do przepisu. :)

    Pozdrawiam ciepło i zachęcam do wypieku. :)

    P.S. Ja przyjmuję, że CUP to 250ml, bo taką mam akurat miarkę z amerykańskim systemem. Zresztą to nie jest istotne w przypadku tego przepisu, czy to 237ml a może 245ml, bo istotne jest zachowanie proporcji. Jednak dla tych, którzy lubią apteczną dokładność, kopiuję z amerykańskiego forum przelicznik. Matematykę proszę sobie odrobić samemu. ;)

    Cooking Measurement Equivalents

    1 tablespoon (tbsp) = 3 teaspoons (tsp)
    1/16 cup =1 tablespoon
    1/8 cup = 2 tablespoons
    1/6 cup = 2 tablespoons + 2 teaspoons
    1/4 cup = 4 tablespoons
    1/3 cup = 5 tablespoons + 1 teaspoon
    3/8 cup = 6 tablespoons
    1/2 cup = 8 tablespoons
    2/3 cup = 10 tablespoons + 2 teaspoons
    3/4 cup = 12 tablespoons

    1 cup = 48 teaspoons
    1 cup = 16 tablespoons
    8 fluid ounces (fl oz) = 1 cup
    1 pint (pt) = 2 cups
    1 quart (qt) = 2 pints
    4 cups = 1 quart
    1 gallon (gal) = 4 quarts
    16 ounces (oz) = 1 pound (lb)
    1 milliliter (ml) = 1 cubic centimeter (cc)
    1 inch (in) = 2.54 centimeters (cm)
    Source: United States Dept. of Agriculture (USDA).
    U.S.–Metric Cooking Conversions

    U.S. to Metric
    Capacity Weight
    1/5 teaspoon 1 milliliter 1 oz 28 grams
    1 teaspoon 5 ml 1 pound 454 grams
    1 tablespoon 15 ml
    1 fluid oz 30 ml
    1/5 cup 47 ml
    1 cup 237 ml
    2 cups (1 pint) 473 ml
    4 cups (1 quart) .95 liter
    4 quarts (1 gal.) 3.8 liters

    Metric to U.S.
    Capacity Weight
    1 milliliter 1/5 teaspoon 1 gram .035 ounce
    5 ml 1 teaspoon 100 grams 3.5 ounces
    15 ml 1 tablespoon 500 grams 1.10 pounds
    100 ml 3.4 fluid oz 1 kilogram 2.205 pounds
    = 35 ounces
    240 ml 1 cup
    1 liter 34 fluid oz
    = 4.2 cups
    = 2.1 pints
    = 1.06 quarts
    = 0.26 gallon

    OdpowiedzUsuń
  15. W UK to nie to samo. :) W Polsce nie mam pojecia. Tutaj rodzynki to raisins, sultanki to sultanas. :) Piersze sa wieksze i jasne, drugie sa ciemniejsze i z innego gatunku winogron. :) Zeby namieszac sa jeszcze currants - to natomiast sa z ciemnych winogron, takich bez pestek. :D

    * Raisins are dried white grapes. They are dried to produce a dark, sweet fruit. The grapes used are usually Moscatel.

    * Sultanas are also dried white grapes but from seedless varieties. They are golden in color and tend to be plumper, sweeter and juicier than other raisins. Also referred to as Golden Raisins in the US.

    * Currants are dried, black, seedless grapes. They are dried to produce a black, tiny shriveled - yet packed with flavor - fruit.

    W Polsce rzeczywiscie terminologia moze byc inna. :) Mozliwe, ze mowi sie po prostu RODZYNKI, a potem rozroznia: sultanki czy koryntki, czy jak im tam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jakim cudem to przegapiłam? Robiłam kiedyś taki chlebek, wg. Hamelmana, mniam, bardzo podobny :) Co do miarek i nazewnictwa, tak, currants to koryntki ;) Czasem można u nas kupić. Zazwyczaj jednak człowiek idzie i patrzy się na "rodzynki luksusowe, królewskie i sułtanki" i drapie się w głowę. Moja amerykańska cup poza tym ma niecałe 240ml, sprawdzałam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Hamelman to sprawdzona firma. :) O rodzynkach luksusowych nie slyszalam. :) A co do miasrki, to przyjmuje 250ml, choc tak, masz racje, dokladnie to podobno 237ml i ani ml wiecej, ale w przypadku przepisow, gdzi elicza sie proporcje skladnikow, to nie robi wiekiej roznicy. (czytaj - zawsze wszystko mi wychodzi, a nie odmierzam aptecznie).

    OdpowiedzUsuń
  18. To ostatnie zdjęcie pasuje mi do mojej soboty - własnie takiej kromki mi brakuje :)

    Cup to 250? Ja zawsze sądziłam, ze ok. 200.

    OdpowiedzUsuń
  19. Aniu, no cup to 237ml. Ale ja ulatwiam sobie zycie i zaokraglam, o proporcje wszak chodzi, a nie o gramature jak w aptece. ;) Usciski!

    OdpowiedzUsuń

Wściubisz nochal? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad. Zapraszam i pozdrawiam! :)