28 maja 2010

Gryczana z gulaszem raz!






Aby zdementować pogłoski, jakoby u mnie potrawy są podawane tak elegancko, że trzeba dokonywać rezerwacji, pojawiać się w białej koszuli i zostawiać napiwki, dziś będzie swojski gulasz, moja ukochana kasza i odrapana micha. Łyżek na łańcuchach nie będzie.

Kocham kaszę gryczaną i niestety angielska nie smakuje tak dobrze jak polska, ale staram się ją prażyć przed gotowaniem i zjadamy ze smakiem średnio raz w tygodniu. A jak kasza, to i gulasz dowolny musi być. Albo chociaż sos grzybowy. Ewentualnie przystanę na kefir i jajko sadzone.

Dzisiejszy gulasz przygotowałam bez użycia tłuszczu, ale jeśli sobie życzycie, to możecie obsmażyć mięso przed duszeniem na neutralnym oleju, np. słonecznikowym. Ja często to pomijam, bo metoda z gotowaniem wydaje się być szybsza i mniej kłopotliwa. Przy okazji udaje się zaoszczędzić trochę kalorii. Na przykład po to, aby szybko nadrobić to deserem. Warzywa dodaję te, które akurat mam pod ręką.


Gulasz wołowy z zielonymi warzywami

3-4 porcje

400g wołowiny na gulasz, pokrojonej na ok. 1cm kostkę
2 cebule, pokrojone na grube plasterki
ząbek czosnku, posiekany z grubsza
garść suszonych grzybów
3 szklanki bulionu warzywnego
1 szklanka ciemnego piwa typu ale lub stout (jeśli nie chcecie używać alkoholu, to dodajcie o jedną szklankę bulionu więcej)
12 szparagów, twarde końce usunięte, każdy szparag pokrojony na pół
filiżanka fasolki szparagowej (użyłam mrożoną, krojoną)
pół filiżanki zielonego groszku (użyłam mrożony)
łyżka skrobi kukurydzianej
sól
świeżo zmielony czarny pieprz
kasza gryczana do serwowania

W dużym garnku zagotowuję bulion i wrzucam do niego cebulę, czosnek i mięso. Gotuję kilka minut, po czym dolewam ale, dorzucam grzyby, solę i pieprzę, przykrywam i duszę na małym ogniu ok. godzinę. W tym czasie mięso powinno już być miękkie, jeśli nie jest, to gotuję dłużej.

Na 10 minut przed końcem gotowania wrzucam dolne części szparagów, po 5 minutach główki szparagów, fasolkę i groszek. Fasolka jest dość drobno posiekana, więc nie wymaga długiego duszenia. Na minutę przed koncem gotowania rozrabiam skrobię kukurydzianą w 3 łyżkach wody i wlewam do sosu - dzięki temu lekko zgęstnieje.

Doprawiam do smaku, jeśli to konieczne i serwuję z kaszą gryczaną.

13 komentarzy:

  1. Apetyczne! Gryczana z gulaszem dobra rzecz :) Chociaż ja gryczaną raczej ze skwarkami a do gulaszu częściej jęczmienną prażę. No i ja ofkors świninę preferuję :0)
    A w UK to w ogóle kaszę nabyć można?

    OdpowiedzUsuń
  2. Aleś się Pani rozpędziła z wpisami fiu fiu :)
    Ona się fajnie tutaj nazywa nie? :D
    Idę po śniadanie a może na weekend coś z kashą zaplanuję? :)

    Miłego piątkowania!

    OdpowiedzUsuń
  3. Michę poproszę, co? Może być bez zawartości ;) sama micha jest okej ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie zjadłabym, jem bardzo rzadko, bo M nie lubi...
    PS. Wpadnij do mnie, obgadałam Cię:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. No wreszcie jakieś chłopskie żarcie! Się człowiek nie czuje głupio oglądając tego bloga w rozchełstanym poranniku i majciochach, rozczmuchany jeszcze po wczorajszym nocnym marszu.

    Ej, Karola, dałabyś spokój z tą kaloryczną czujnością i przydała gulaszowi trochę ciała. Dla mnie gulasz nie jest gulaszem, jeśli nie przeszedł pierwszego z dwóch etapów wykonania, czyli zbrązowienia cebulowej bazy i mięsa. A tego bez odrobiny tłuszczu zrobić się nie da, bo się przypali, a nie zbrązowi. Łyżka dobrego smaloszku na spory rondel, albo bekonowe skwarki, tudzież plasterek słoniny jeszcze nikogo nie zabiły. Kolorek i esencja zrobią się takie, że hmmmmm hmmmm.... Najwyżej się na siłce poczucie winy wypoci, radośnie przebierając nóżkami na kardio. Radośnie, bo obok na ławeczce wyciskać 120 będzie naoliwiony Fabio, czy jakiś inny latynoski ogrodnik.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie wiem, czy te napiwki to oby na pewno taki zły pomysł ;)

    Pycha. Moja ukochana kasza z gulaszem. PYYYYYCHA.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, dawno juz nie jadlam gulaszu z kasza. Bardzo fajny on jest ! Micha tez.
    Widze, ze szparagowy nastroj Cie nie opuszcza.
    Poczekam jednak z gulaszem do wyjazdu do Pl; marzy mi sie zwykly a la paprykarz z mojej ulubionej pregi na poczatek.

    Jednak tak jak nasz Kucharz wole tez dodac troche tluszczu podczas obrobki miesa, bo tluszcz dla mnie jest nosnikiem smaku :)

    OdpowiedzUsuń
  8. gulasz z kaszą? jeszcze o takim nie słyszałam, a tak smakowicie wygląda!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten pierwszy wpis to ja - Rafał :0)
    A co kwestii obsmażania mięsa do gulaszu, to też prawie zawsze to robię. Czasem jednak gotuję w niewielkiej ilości wody z warzywami różnymi i przyprawami, ale nazywam to potrawką. Kwestia nazewnictwa w kuchni jest jednak sprawa jak najbardziej drugorzędną :0) I bardzo dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam kaszę z gulaszem po prostu !

    OdpowiedzUsuń
  11. Pycha! Proste i przesmaczne.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo lubie kaszę gryczaną z suszonymi grzybkami, choć ostatnio zajadam się tez nią, ale z suszonymi pomidorami :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochani, przepraszam za kilkudniowy poślizg, ale miałam intensywny weekend, a właśnie przed chwilą wyszłam z kuchni, gdzie przygotowywałam wałówkę na jutrzejszy piknik nad morzem. :)
    Dziękuję Wam serdecznie za odwiedziny i pozdrawiam ciepło!

    Rafale, po świninie Cię poznałam. ;) Kasza jest dostępna w supermarketach - obok tych bardziej egzotycznych jak kuskus, bulgur, czy quinoa, mamy szczęście mieć pod ręką gryczaną i pęczak. Oboje kaszowi jesteśmy. Co do nazewnictwa, to może to być potrawka, rzeczywiście gulasz bardziej wypasiony jest. ;)

    Polko, natchnienie, co robić? ;) No, fajnie się nazywa.

    Mafilko, a wiesz jaka ciężka cholera? Można by nią zabić. ;)

    Aniu, sporo Anglików nie jest przyzwyczajonych do smaku kaszy. Wpis widziałam i skomentowałam - tak możesz mnie częściej obgadywać. ;)

    Szalony, nie zawsze tak przygotowuję wołowinę, wiem, że obsmażanie daje smaczek, ale jak zamówienie od Sis na recepturę low-fat, to zamówienie, nie? (nie ma obsesji kalorycznej, po prostu z powodu dolegliwości źle znosi smażone jedzenie, chudzinka...).

    Kaaasiu, gryczana też moja ukochana. Z gulaszem czy bez, nawet sama cebulka zezłocona na maśle wystarczy. :)

    Madga, nie opuszcza i mam nadzieję jeszcze 2 tygodnie pojeść, choć ceny już będą szły w górę. Z tłuszczem - tak zgadzam się zupełnie, ale nie zawsze z nim robię. ;)

    Paulo, to bardzo klasyczne i smaczne połączenie. :)

    Noblevo, to tak jak ja. :)

    Konsti, miało być w miarę prosto i bez konieczności wdziewania garnituru, hi, hi!

    Aga, nie łączyłam gryczanej z suszonymi pomidorami, ale za to pęczak tak i to jest pyszne!

    OdpowiedzUsuń

Wściubisz nochal? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad. Zapraszam i pozdrawiam! :)