Kochani!
Za dwa tygodnie druga rocznica bloga. Dla
wiernych czytelnikow mam z tej okazji prezenty. Trzy DVD z seriami
"Jamie at Home" *, aby podziekowac Wam - czytelnikom Zmyslow w Kuchni
za obecnosc tutaj, za liczne dyskusje, slowa wsparcia. :) Szanse na otrzymanie jednej z tych serii beda miec osoby, ktore zostawia tutaj lub/i na profilu bloga
na facebook komentarz czy i za co cenia Jamiego Olivera. Obdarowanych - autorow komentarzy, ktore najbardziej mi sie spodobaja oglosze w
druga rocznice bloga, czyli 14 lutego. W komentarzach prosze zostawic swoj adres e-mail. Komentarze bez adresu e-mail nie beda brane pod uwage.
Zapraszam do zabawy i zycze powodzenia! :)
Zapraszam do zabawy i zycze powodzenia! :)
Amazon.uk |
* "Jamie at Home - the complete
series", "Jamie at Home - series 2 - Winter Recipes",
"Jamie at Home - series 2 - Summer Recipes".
P.S. Dane osobowe osob, ktore otrzymaja ode mnie prezenty nie sa przechowywane, ani w zaden inny sposob wykorzystywane. Sa kasowane z poczty i utracone w czelusciach mojej demencji. Kto nie chce, aby jego dane adresowe byly mi przekazane w celu wyslania prezentu, ten bardzo prosze nie komentuje. Dziekuje!
Za co lubimy Jamiego? za to samo, co Ciebie, wszystko, co ugotowałam z Waszych przepisów, wyszło i smakowało
OdpowiedzUsuńjoasia@portfolio.art.pl
Ja lubie Jamiego za spontanicznosc, kreatywnosc i swobode, jesli chodzi o gotowanie. W jego przepisach prozno szukac aptekarskiej precyzji. Jest chlust tego, szczypta owego i garsc tamtego. I to mi sie podoba!
OdpowiedzUsuńJamie jest bardzo spontaniczny, zabawny i dzięki niemu wszystko wydaje się być proste i łatwe i za to go lubię. Również fajne jest to, że podaje swoje dania w bardzo elegancki sposób nie wkładając w to dużego wysiłku. Oczywiście jest tez przystojny i uroczy, że aż miło się ogląda jego programy kulinarne;)
OdpowiedzUsuńszostakangelika666@gmail.com
za odwagę w łączeniu smaków, a jednocześnie za to, że z tradycyjnych potraw potrafi stworzyć coś niezwykłego.
OdpowiedzUsuńmonami00@op.pl
Lubię go za zwykłość, za to że nie wstydzi się zamieszać coś ręką, że mówi o tym, że coś mu nie wyszło albo robi danie po raz pierwszy i zupełnie nie ma pojęcia co wyjdzie! Za to że jego kuchnia jest prosta a zarazem wykwintna i za to, że używa drewnianej deski do krojenia!
OdpowiedzUsuńHmm
OdpowiedzUsuń- za "normalność"
- za lokalne składniki
- za nie napompowane, życiowe przepisy
- za naturalną i niewymuszoną narrację= brak nudy
- za akcję stołówkową i inne
- za piękną wadę wymowy:D
bardzo lubie jamiego olivera za pyszne i nieskomplikowane przepisy -(tak sie sklada ze on mieszka obok mojej pracy i czasem go widze jak smiga z wozkiem) :)
OdpowiedzUsuńZa taką jakbym to nazwała "swojskość":)
OdpowiedzUsuńspontaniczny,otwarty,taki "nasz chłopak" :)
jeszcze raz gratki i powodzenia na dalsze lata..
Sylwia Włodarska
zabcia72@o2.pl
Mi bardzo pasuje jego sposób prowadzenia, jego otwartość i sympatyczność, jego uśmiech ma niesamowity urok :).
OdpowiedzUsuńA kiedy patrzę jak gotuje... Aż się skręcam w środku, motylki w brzuchu latają... I nie wiem, czy z głodu, czy z... ;)
Pozdrawiam i gratuluję długiego stażu ;)
Cottien
cottien@gmail.com
Kurczę, nie dodałam maila. To teraz dam: shinju1@wp.pl I ponownie mój komentarz (tamten pierwszy proszę usuń :) ):
OdpowiedzUsuńKażdego można cenić za kreatywność czy pomysłowość. Jamiego również, bo niewątpliwie właśnie kimś takim jest. Ja go przede wszystkim cenię za spontaniczność i luz w kuchni, za to że nie podchodzi do wszystkiego z śmiertelną powagą, która zabija radość gotowania. Za to, że w każdym momencie na jego twarzy widać uśmiech i wielka przyjemność z tego co robi. Dzięki niemu widzę jak bardzo można to lubić i że nawet kiedy coś nie wychodzi to nie należy się przejmować. Jamie zaraża optymizmem i świeżym spojrzeniem na świat. Oglądanie go to czysta przyjemność - a przygotowywanie potraw z jego przepisów i jedzenie ich potem to obłęd dla zmysłów.
Jamiego kocham za entuzjazm i pasję do gotowania... I za Jego "bakteriogenność". Jamie jest jak epidemia, rozprzestrzenia się piorunująco szybko, a zwykle choruje się na Niego przy pierwszym kontakcie :D I oby więcej takich epidemii! Dzięki niemu gotowanie staje się tak urozmaicone, że eksperymentowanie w kuchni nie może się znudzić, a potrawy są tak smaczne, że ma się ochotę nimi dzielić z ukochaną rodziną w nieskończoność. Dzięki niemu nie tylko lubię jeść w towarzystwie, ale coraz częściej gotuję wspólnie ze znajomymi-zdrowo i smacznie-tak jak zaleca Jamie ;)
OdpowiedzUsuńLubię!
OdpowiedzUsuńBo beztrosko łapie za gorący garnek, rozchlapuje wszędzie sok z cytryny i radośnie próbuje wszystkich potraw palcem - wprost z miski.
A najbardziej za to że miał odwagę wystąpić przed armią poważanych doktorów, profesorów i innych mądrych głów - żeby po prostu, w zwykłej koszuli w kratkę wjechać na scenę z taczką pełną kostek cukru i wysypać ją przed ich poważnymi twarzami. Pokazać im co jedzą ich dzieci.. I kto by pomyślał że odbijające się od podłogi kostki cukru są głośniejsze niż wychuchane i elegancie statystyczne słupki..
Polecam link:
http://www.youtube.com/watch?v=t7Oe5McoflQ
Pozdrawiam i gratuluję rocznicy!
o.lisinska@onet.eu
Jamie jest jak epidemia :D Rozprzestrzenia się po świecie z nieopanowaną prędkością, szerząc pasję do gotowania i zdrowy i smaczny tryb życia. Lubię go za jego siłę przebicia, pasję i entuzjazm, za to, że w jego wydaniu jedzenie jest radością którą trzeba dzielić się z innymi. Lubię Go za propagowanie wspólnego spędzania czasu z bliskimi, w zdrowy i ciekawy sposób. Dzięki niemu nie tylko częściej gotuję, ale też wyprawiam imprezy kulinarne ze znajomymi. I życie nabiera zupełnie innego smaku... ;)
OdpowiedzUsuńJamiego lubie przede wszystkim za taka szeroko pojeta naturalnosc, ze to co robi jest takie swobodne, tutaj cos rozleje, rozsypie, gdzies wlozy palec i oblize, to wszystko daje wlasnie takie odczucie normalnosci, bo przeciez tak wlasnie sie gotuje.
OdpowiedzUsuńLubie go tez za jego kreatywnosc, spontanicznosc i oczywiscie ogromna pasje do gotowania, ktora da sie wyczuc nawet przez ekran telewizora:)
kulinarnespotkania@gazeta.pl
No to ja Ci Karolino powiem, że ... Jamiego lubię za to, że ludzie go lubią i że gotują z jego książek. Wielu moich tutejszych znajomych na książkach Jamiego uczyło się gotować. To też przykład dla innych, że mając special needs można odnieśc sukces. Przeszkadzało mi kiedyś ogromnie, że JO to nie osoba tylko sztab: zastępy ludzi do wymyślania przepisów, pisania tekstów, etc., ale teraz sobie myślę, że to zaleta, że JO nie jest produktem marketingowym lecz sposobnością i ten, który tym wszystkim pokierował wykazał się niebywałym instynktem.
OdpowiedzUsuńA ja nigdy nie widziałem Jamiego O. No dobrze, na zdjęciu widziałem. Nigdy też nie czytałem jego książki, ani nie znam żadnych jego przepisów.
OdpowiedzUsuńNo i co ja biedny mam zrobić? :0)
Pozdrawiam, Rafał.
Jamie... za co by go tu cenić? Nie napiszę tak jak wszyscy ,,za zwykłość", nie, ja cenię go tę niezwykłość, za to, że z prostych składników może wyczarować wspaniałe potrawy, brudząc przy tym ręce i robiąc bałagan, co jest rzadkością w programach kulinarnych:) Za ten jego niesamowity przepis na ciasto czekoladowe krówkami, ciężkie, sycące i niesamowicie wnerwiające z powodu czekolady i słodkich krówek na każdej wolnej powierzchni w kuchni. A niech tam, ciasto było dobre, tak samo jak jego przepisy i normalność - nienormalność:)
OdpowiedzUsuńPS: Ach, zapomniałam napisać! Jamie tak samo jak ma wadę wymowy:)
JA go cenię za to, że jest. Ludzi kochających gotować nigdy zbyt wiele :))
OdpowiedzUsuńZa co?
OdpowiedzUsuńOczywiście już wiesz, ale powtórzę się raz jeszcze ;)
1. Za to, że jest Anglikiem.
2. Za to, że ma wadę wymowy ;)
3. Za to, że gotuje z pasją.
4. Za to, że mówi 'mniamuśne' i 'podrasowane' ;)
5. Za jego książkę o włoskiej podróży i brytyjskiej żywności.
6. Za jego fantastyczny blat z dziurką w "Przekrętach.. 2"
7. Za wszechobecne adhd.
8. Za to, że tylko jego programy mogę oglądać w kółko.
9. Za to, że robi duużo bałaganu i często używa dłoni ;)
10. Za to, że jest sobą!
[...]
1402. Za to, że używa oliwy..
Pozdrawiam! ;)
praline91@interia.pl
ps. Z poprzedniego zrobił się dziwoląg ;) Możesz go usunac.
Droga Karolino!
OdpowiedzUsuńGratulacje z okazji drugiej rocznicy bloga i oby bylo ich wiecej, uwielbiam czytac twojego bloga i z ciekawoscia zagladam na FB aby sprawdzic co napisalas. Szkoda tylko ze niektorzy nie potrafia sie bawic i musza wtracac swoje 3 grosze, ale napewno nie chcemy zebys znowu zniknela z FB czy aby zamknieto twojego bloga.
Co do Jamiego to ja go uwielbiam przedewszystkim za prostote jego przepisow, za to ze w kazdej chwili moge siegnac po ksiazke z jego przepisami i wiem ze wiekszosc prodoktow znajde w lodowce i szafce,ze bedzie wygladalo prawie tak samo jak na zdjeciu i napewno bedzie smaczne. Za to ze z taka sama pasja jaka gotuje stara sie nauczyc anglikow ( i nie tylko) gotowac i zmienic ich nawyki zywieniowe, za to ze pomaga mlodym ludzia, za to ze jedzenie w jego restauracji jest warte kazdego wydanego funta, za to ze pokazal ze ludzie z dysleksja nie sa w niczym gorsi .za ta jego zywiolowosc kiedy gotuje , balagan i za ta spontanicznosc.
Pozdrawiam .
Alicja
aszargot@yahoo.co.uk
Gratuluję rocznicy i świetnych przepisów!
OdpowiedzUsuńJamie'go lubię za szczerość, autentyczność i prostotę. Nie udaje wielkiego Chefa, a nie można odmówić mu umiejętności :).
Bardzo cenię jego walkę o zdrową żywność w przedszkolach i szkołach... może kiedyś zreformuje i nasze stołówki?
Pozdrawiam bardzo serdecznie!
Kasia
kkaczan@gazeta.pl
No więc... Najpierw musiałam się zastanowić, czy aby na pewno Jamie'ego lubię. Pomyślałam i uznałam, że mimo wszystko tak. A za co? Za program "Wielka włoska wyprawa"; za pokazywanie, skąd się bierze to, co jemy, także mięso; za zjadanie listków młodego bobu i zaraźliwą pasję do ogrodnictwa; za zdjęcia cukinii w Jamie w domu, z którymi porównywałam moją pierwszą wyhodowaną cukinię (i doszłam do tego, że jest wałachem :D); za przepis na ketchup; za nakłanianie odbiorców, zwłaszcza brytyjskich, do zmiany nawyków żywieniowych. Innymi słowy nie jest moim ulubieńcem i działa mi na nerwy, ale ma sporo plusów dodatnich ;)
OdpowiedzUsuńMój @ - ptasia3(at)wp.pl
PS. @Praline - takie "blaty z dziurką", tj. z kosz pod blat kuchenny można komercyjnie kupić, tj. zamontować klapkę z koszem pod blatem - http://sklep.indeso.pl/pojemnik-ergomaster-wpuszczany-blat-p-302.html
How do I love thee, Jamie Oliver? Let me count the ways.*
OdpowiedzUsuń1. Egoistycznie - bo wszystkie, ale to wszystkie przepisy, jakie wypróbowaliśmy z M z licznych książek w naszej kolekcji się udały. Ministry of Food mogłoby się równie dobrze nazywać Cooking for Dummies - nie ma osoby, która by nie zdołała ugotować choć jednej potrawy z tej książki.
2. Altruistycznie - jego fundacja Fifteen szkoli i bierze pod swoje skrzydła młodych ludzi, którym nikt inny nie chce/może pomóc, wyprowadziła na ludzi naprawdę ciężkie przypadki: byłych narkomanów, gangsterów itd. I to wszystko Jamie osiąga traktując ludzi z szacunkiem, bez bullying, jak pewne inne persony.
3. Nie kreuje się, nie jest pozerem - mimo skromnego pochodzenia, dyskleksji i braku wykształcenia bardzo dużo osiagnął, co świadczy o tym, jak dużo ciężkiej pracy i samozaparcia włożył w swój sukces.
* Parafraza pierwszej linijki słynnego wiersza Elizabeth Barrett Browning
anna.tuckett@gmail.com
na razie nie mam o Jamiem zdania - nie znam jego przepisów, nie widziałam jego programów ani nie czytałam jego książek więc nie mam pojęcia jak smakują jego pomysły... czytając same pochlebne opinie chyba muszę to zmienić :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
maggha@op.pl
Kiedyś serdecznie nie znosiłam Jamiego, bo denerwował mnie jego sposób bycia - machanie rękami, wada wymowy, ten nieokreślony chaos jaki wprowadzał przemieszczając się po kuchni, zachwalanie własnych dzieł, zachwycanie się różnymi rzeczami,produktami. Tak było aż obejrzałam serię o tym, jak próbuje wprowadzić zdrowe jedzenie do stołówki szkolnej. Pokochałam go za to, jak pokazywał dzieciom warzywa (maluchy nie odróżniały pomidora od ziemniaka) i jak wyładował fast foodem olbrzymi kontener by uświadomić rodzicom ile tłuszczu pochłaniają ich dzieci. To działa na wyobraźnię!
OdpowiedzUsuńPolubiłam go też za pełne radości życia podróże kulinarne - za gotowanie na wielkim targowisku w Maroku, za pichcenie z mnichami, za zabawne i niezobowiązujące gotowanie dla przyjaciół i rodziny... Jamie jest jaki jest i dlatego zdobywa serca wielu ludzi na świecie. Nikogo nie udaje i choć jest gwiazdą nie gwiazduje. Chce ich zarazić pasją do zdrowego, smacznego i własnoręcznie przygotowanego jedzenia. Uwielbiam go za to.
sniezka.gotuje@blogspot.com
Pomyliłam się w adresie mailowym myśląc o pysznościowym kurczaku cytrynowym Jamiego. sniezka.gotuje@gmail.com
OdpowiedzUsuńProgramy Jamiego to jedyne "widowiska" kulinarne, jakie ogląda ze mną M. i się nie nudzi (no, jeszcze czasem rzuci okiem na Antka Bourdain). Programy Jamiego to jedyne "widowiska" kulinarne, przy jakich zdarzyło mi się popłakać (Jamie zresztą sam niezła beksa jest). Programy Jamiego to jedyne "widowiska" kulinarne, po których czuję się w kuchni ośmielona i pewna. I programy Jamiego to jedyne "widowiska" kulinarne, po których nie zbankrutuję na zakupach i na dodatek kupię wszystko, co potrzebne, bez strachu, że "Ojej, a skąd ja wezmę to cudo i co to w ogóle jest?".
OdpowiedzUsuńTalent kulinarny i to, że zwierzem telewizyjnym jest, nie przeszkadzają mu w byciu sympatycznym młodzieńcem. Lubię go, choć schrupać bym nie schrupała ;)))
Aha, mój mail, bo się zagapiłam :)
OdpowiedzUsuńmartaszka@gmail.com
Ja osobiście uwielbiam jego ogródek:D Cud - miód - malina i kwiaty cukinii!
OdpowiedzUsuńMarzęęęę o takim!!!
jestjakjest@tlen.pl
Ja lubię Jamiego za to, że jest ciepły i rodzinny. Że kocha ludzi, widać, że gotuje dla nich, zawsze się stara. Wiadomo programy są reżyserowane, ale wydaje mi się, że on nie kłamie przed kamerą - jest po prostu sobą. Udało mu się dorobić na gotowaniu i nie poprzestaje na tym, chce zrobić coś dla społeczności, dla dzieci - jego program zmiany jadłospisów w brytyjskich i amerykańskich stołówkach, to naprawdę coś wielkiego. I wierzę w to, że nie może spać po nocach, jak coś mu się nie udaje.
OdpowiedzUsuńania@wlodarczyki.net
Bardzo prosze juz nie komentowac. Wygranych oglosze w ciagu dnia. Dziekuje wszystkim za wziecie udzialu. :)
OdpowiedzUsuńCiezko mi bylo wybrac, a losowac podobno mi nie wolno, bo nie mam pozwolenia urzednika z pieczatka na organizowanie konkursu i moge miec Urzad Celny na karku. ;) Ale nie przedluzajac... DVD powedruja do... (WERBLE!)
OdpowiedzUsuńSniezka Gotuje
Anna Maria
Anonimowy - o.lisinska@onet.eu
Gratuluje i napisze zaraz maile. :)
Urzekl mnie bardzo komentarz Rafala. :) Pozdrowienia cieple dla Ciebie, Rafale i dla Was wszystkich. Dziekuje raz jeszcze, ze poswieciliscie chwile, aby wziac udzial w tym jubileuszowym rozdaniu. :)
Pozdrawiam cieplo i zapraszam niezmiennie! :)
Bardzo mi miło:-)
OdpowiedzUsuńMi rowniez. :)
OdpowiedzUsuń