To jest mój ostatni wpis przed świętami i przed moim wylotem do Polski. Mam trochę wolnego czasu, więc zabawię tam chwilę, a tu na blogu będzie krótka przerwa. Wrócę w sam raz na kulinarne święto - sezon szparagowy! Tak więc nie zapomnijcie proszę o mnie, jak Terminator "I'll be back" (a może powinnam napisać "I'll be back with a bunch of fresh asparagus!").
Przed tą przerwą pragnę Wam pokazać ciekawy sposób na serwowanie kremowego serka, czy twarożku (nie twarogu, a twarożku właśnie, bo o ten kremowy i miękki mi chodzi). Kiedyś zauważyłam go w lokalny kwartalniku "Dales Life" (proponowała go Marry Berry), ale o tamtego czasu robiłam już wiele różnych wersji, improwizowałam, co również Wam polecam. Oryginalna receptura miała w serku ugotowane, posiekane krewetki, ja robiłam także wersję z posiekanym wędzonym łososiem, z korniszonami, z różnymi ziołami, a dziś pokażę wersję z kaparami.
Te paczuszki z wędzonego łososia nadziane serkiem są dobrym pomysłem na świąteczny stół, ale nie róbcie ich zbyt wiele - nadzienie jest tak sycące, że jednej osobie będzie szalenie trudno zjeść całą porcję. Ja kroję te paczuszki na 6 częsci i każdy nakłada sobie na ile ma ochotę. Na przekąskę, z dodatkiem dobrego chleba, jakichś grzanek czy krakersów jedna taka paczuszka wystarczy na 2-3 osoby.
Życzę Wam smacznych i spokojnych świąt. Do usłyszenia po moim powrocie!
Przed tą przerwą pragnę Wam pokazać ciekawy sposób na serwowanie kremowego serka, czy twarożku (nie twarogu, a twarożku właśnie, bo o ten kremowy i miękki mi chodzi). Kiedyś zauważyłam go w lokalny kwartalniku "Dales Life" (proponowała go Marry Berry), ale o tamtego czasu robiłam już wiele różnych wersji, improwizowałam, co również Wam polecam. Oryginalna receptura miała w serku ugotowane, posiekane krewetki, ja robiłam także wersję z posiekanym wędzonym łososiem, z korniszonami, z różnymi ziołami, a dziś pokażę wersję z kaparami.
Te paczuszki z wędzonego łososia nadziane serkiem są dobrym pomysłem na świąteczny stół, ale nie róbcie ich zbyt wiele - nadzienie jest tak sycące, że jednej osobie będzie szalenie trudno zjeść całą porcję. Ja kroję te paczuszki na 6 częsci i każdy nakłada sobie na ile ma ochotę. Na przekąskę, z dodatkiem dobrego chleba, jakichś grzanek czy krakersów jedna taka paczuszka wystarczy na 2-3 osoby.
Życzę Wam smacznych i spokojnych świąt. Do usłyszenia po moim powrocie!
Paczuszki z wędzonego łososia nadziewane serkiem
2 sztuki
4 duże plastry wędzonego łososia
ok. 150g serka (kremowego lub miękkiego, mielonego twarożku)
1 łyżka solonych kaparów, dokładnie opłukanych na sicie i posiekanych
2 łyżki świeżego koperku, drobno posiekanego
skórka otarta z jednej cytryny
łyżeczka soku z cytryny
sól (opcjonalnie, kapary są słone)
świeżo zmielony czarny pieprz
listki sałaty i ćwiartki cytryny do serwowania
gałązki koperku do dekoracji (opcjonalnie)
Serek wymieszać z sokiem z cytryny, skórką cytrynową, kaparami, koperkiem i świeżo zmielonym pieprzem.
Dwa naczynka do sufletów wyłożyć przeźroczystą folią spożywczą (tak aby wystawała poza naczynia), a następnie plastrami łososia (po dwa plastry na miseczkę), tak aby nieco łososia wychodziło poza naczynka. Oprószyć nieco pieprzem i nałożyć do środka serek, delikatnie uklepując szpatułką czy łyżką. Przykryć
wystającymi kawałkami łososia, następnie folią i włożyć do lodówki. Ja jeszcze dodatkowo czymś obciążam z góry.
Idealnie gdy postoją całą noc, ale i po dwóch godzinach powinny być dobre. Wyciągnąć z lodówki i każdą porcję odfoliować z góry, delikatnie przełożyć do góry nogami na talerz, na którym ma to być serwowane.
Udekorowac świeżymi listkami sałaty, ćwiartkami cytryny i podawać.
Przepis dołączam do akcji Wielkanocne Smaki.
Wyglądają tak apetycznie, że nie mogę przestać na nie patrzeć! :)
OdpowiedzUsuńJakie to ładne! Że smaczne, to wiadomo, z wędzonego łososia musi być :) Wesołych Św!
OdpowiedzUsuńLubię bardzo tę przekąskę. Elegancka i niezbyt trudna do wykonania. Dziękuję, że mi ją przypomniałaś. Pozdrawiam serdecznie i życzę pięknej podróży.
OdpowiedzUsuńCudnie wygląda :-) Do zobaczenia i zdrowych, spokojnych Świąt!!! :-))
OdpowiedzUsuńpyszny, wiosenny, delikatny.. mniam... w takim razie ZDROWYCH I WESOŁYCH ŚWIĄT!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńSmacznego polskiego jajka :D
OdpowiedzUsuńBardzo elegancka paczuszka! Robilam kiedys cos podobnego lata temu, na warsztatach ze wschodzaca (wtedy) gwiazda polskiej sceny gastronomicznej, Pascalem Brodnickim, tyle ze on zamiast lososia uzyl cieniutko pokrojonych i zblanszowanych plastrow cukinii. Wesolych Swiat!
OdpowiedzUsuńSamych smakowitość świątecznych, zdrowych i pogodnych Świąt życzę!
OdpowiedzUsuńSpokojnych i smacznych Swiat Karolino!
OdpowiedzUsuńA 'paczuszki' faktycznie bardzo urokliwe :)
wygląda zniewalająco!...połączenie smaków równie kuszące.
OdpowiedzUsuńDziekuje Wam bardzo za komenatarze i zyczenia. :) Juz jestem, niestety jeszcze nie ma szparagow z Yorkshire, moze w przyszlym tygodniu...
OdpowiedzUsuńDo paczuszek zachecam, czy swieta czy nie, bo to fajna przekaska. :)
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam za pare dni na moja granole, ktora wypracowalam metodami prob i bledow - chyba w koncu udalo mi sie stworzyc moj ideal. :)
Przepięknie wygląda! Do tego strasznie mi się podoba zdjęcie i talerzyk/podstawka(?). Aż by się chciało pochłonąć taką porcję z cytryną i rukolą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Edith
Dziekuje. :) Podstawka kupiona w TK Maxx, jest tak ciezka, ze mozna nia zabic. ;) Zakochalam sie w niej od pierwszego wejrzenia. :) Pozdrawiam rowniez. :)
Usuń