„Ależ Ci Brytyjczycy dziwni! Na śniadanie jedzą fasolkę po
bretońsku, ale bez mięsa." Takie słowa można często usłyszeć z ust
emigrantów, którzy funkcjonują w ramach polskich enklaw albo kompletnie
nie mają potrzeby lepszego poznania realiów kraju, w którym żyją, lub
można też wyczytać w artykułach na temat brytyjskiej kuchni pisanych z
perspektywy biurka w Warszawie/Krakowie/... - proszę sobie wpisać
miasto. Otóż tak, Brytyjczycy fasolkę w sosie pomidorowym traktują jako
integralny element tradycyjnego brytyjskiego śniadania obok jajek,
bekonu, kiełbaski i innych opcjonalnych komponentów, ale też jedzą ja na
tostowanym pieczywie na śniadanie, lunch czy przekąskę oraz nadziewają
nią duże pieczone ziemniaki w mundurkach (jacket potatoes).
Większość ludzi kupuje ją w puszkach, które kryją nieciekawe składniki (jak syrop glukozowy), lecz można ją też zrobić samemu. Ja robię baked beans w domu – są niezwykle smaczne, choć konsystencja sosu jest nieco inna niż tych z puszki. Ważne, aby nadać fasolce słodki smak z nutą kwaskową i użyć dość drobnej odmiany fasoli. Dziś prezentuję wersję ekspresową z fasolki puszkowej (bez dodatku cukru), ale można oczywiście namoczyć suchą fasolę i ją ugotować przed przystąpieniem do wykonania sosu.
Przepis znajdziecie w kolejnej odsłonie bloga Grochalska po brytyjsku. Zapraszam serdecznie i życzę udanego weekendu!
jestem miłośniczką fasoli i koniecznie muszę zrobić to danie :)
OdpowiedzUsuń