U mnie ciągle w użyciu książka "Hugh's Three Good Things (on a plate)". Jest ona nieustającym źródłem inspiracji i aby Was nie skłamać - chyba pierwszą książką kucharska, z której chcę ugotować wszystko i wygląda na to, że mi się uda. Prędzej, czy później, ale jednak.
Dziś nie pokażę Wam dokładnego zestawu z książki, ale tylko jedną z trzech rzeczy, które pojawiły się na talerzu obok kaszanki i bekonu, a mianowicie brukselkę. I dziwna sprawa z tą brukselką, bo przygotowana w ten sposób smakuje... Hmmm. Groszkowo? W każdym razie traci dużo ze swojego charakterystycznego smaku, którego niektórzy nie znoszą. Tu jest mało goryczki, a dzięki cebuli i śmietanie jest wręcz słodko.
Dla mnie to puree było jak olśnienie i jestem w nim zakochana do tego stopnia, że z pajdą grillowanego chleba stanowi dla mnie obiad idealny. Jadłam je w zestawie zaproponowanym w książce, a także jako dodatek do pieczeni wieprzowej - za każdym razem zdało egzamin rewelacyjnie. Więc jeśli szukacie ciekawego jesienno - zimowego, świątecznego czy noworocznego dodatku do obiadu, to polecam serdecznie ten przepis.
A Ci, którzy kochają brukselkę mogą wyjadać prosto z robota kuchennego.
Puree z brukselki
2-3 porcje
250g brukselek
25g masła
1 średnia cebula lub 2 małe szalotki, obrane i pokrojone w kostkę
2 ząbki czosnku, obrane i drobno posiekane
50ml śmietany kremówki
sól
świeżo zmielony czarny pieprz
Brukselki oprawić - uciąć twarde końce i dół każdej naciąć na krzyż - szybciej i bardziej równomiernie się ugotują. Zagotować wodę.
Na patelni rozgrzać masło i na małym ogniu przez ok. 10 minut smażyć cebulę. Ma być miękka, ale nie brązowa. Na ostatnie dwie minuty wrzucić czosnek. Przełożyć do robota kuchennego.
Brukselki ugotować do miękkości w posolonej wodzie, odcedzić i wrzucić do robota.
Do brukselek dodać śmietanę, nieco soli i sporo pieprzu. Zmielić na puree. Ja lubię takie grubiej mielone, w którym czuć jeszcze listki brukselek.
Można je odgrzewać, najlepiej w nieprzywierającym naczyniu, ale traci ono na kolorze.
Warte wypróbowania. Mam tylko jeden problem natury technicznej - nie mam robota, czy innego miksera, jedynie ręczny blender typu żyrafa. Nie wiem czy się nada, ale pewnie spróbuję.
OdpowiedzUsuńSerwus, Rafał
Blender ręczny się nada, oczywiście! Smacznego i pozdrawiam! :)
UsuńNigdy nie widziałam bruksy w takiej postaci! Chyba myślałam, że ona tak sobie dryfuje w swobodnych kulkach nad gwiezdnymi grządkami ;D Muszę to przetrawić! ;D
OdpowiedzUsuń:D dryfujące brukselki są takie hestonowskie! :D
UsuńJa też po raz pierwszy widzę jak rośnie brukselka:-) A puree bardzo fajne, godne zrobienia:-)
OdpowiedzUsuńBrukselka czeka, napaliłam się na to puree!
OdpowiedzUsuńDaj znać proszę, czy zrobiłaś. :)
UsuńRafał - nada się - robiła już to puree i blendowałam takim małym ręcznym blenderem, bo nie chcialo mi sie wyciagac robota. puree godne polecenia.
OdpowiedzUsuńBrukselka to jedno z moich ulubionych warzyw. Najbardziej lubię saute albo (uwaga bo to dewiacja ;) z serkiem wiejskim :P
OdpowiedzUsuńI z chęcią wypróbuję podaną przez Ciebie wersję :))
ładnie się prezentuje, ale niestety ja nie cierpię brukselki wyjątkowo :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy Ci się odmieni kiedyś? :))
Usuństraszliwie lubię Twoje fotografie, wiesz?
OdpowiedzUsuńi brukselkę też lubię i zdecydowanie nie należę do tych, którzy krzywią się na samo usłyszenie tego słowa na B.
Zaraz będę tę brukselkę robiła. Dzięki za przepis. Podam z kotlecikami z soczewicy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za przepis.Brukselkę podam dzisiaj z kotlecikami z czerwonej soczewicy.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że Ci smakowała. Dziękuję za to, że dałaś znać, takie komentarze są bardzo cenne. :) Pozdrawiam.
UsuńZaryzykuję i może przekonam do brukselki jej zatwardziałych przeciwników.
OdpowiedzUsuńZrobiłam dziś do karkówki z powidłami śliwkowymi i podzieliłam tym samym rodzinkę na przeciwników i miłośników brukselki. Ja jestem zdecydowanie w tej drugiej grupie. Było smaczne, czegoś mi jednak w tym puree brakowało... muszę pokombinować z ziołami. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDaj znać, co wykombinowałaś. :)
UsuńDziękuję za wszystkie komentarze i pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń