Buraki i chrzan.
Chrzan i makrela.
Buraki, chrzan i makrela.
To już znam i wiem, że gra ze sobą wspaniale. Nie odkrywam więc wcale nowej planety, a delektuję się znanym i uwielbianym przeze mnie zestawem, tylko w nieco innej scenerii.
Polecam gorąco tę nieskomplikowaną, elegancką i bardzo smaczną przystawkę. Zrobiła furorę na ostatniej kolacji z naszym znajomym, który prześmiewczo stwierdził, że połowa lokalnych farmerów obgadałaby mnie za to, że serwuję im surowego buraka.
Carpaccio burakowe z rukolą, marynowaną makrelą i chrzanem
4 porcje
4-5 średnich buraki, obranych i pokrojonych w cieniuteńkie plasterki
4 łyżki czerwonego octu winnego
8 łyżek oliwy
2 płaskie łyżki cukru
200g filetów wędzonej makreli, oskórowanych i podzielonych na kęsy
3 łyżki świeżo startego chrzanu
sok z całej małej cytryny
sól
świeżo zmielony pieprz
4 garstki rukoli
odrobina maku
W pudełku lub naczyniu, które można szczelnie zamknąć wymieszać ocet, 2 łyżki oliwy, cukier i odrobinę soli. Do płynu dodać buraki, przykryć i odłożyć w chłodne miejsce na minimum 12 godzin, ale najlepiej na 24 godziny. Co parę godzin potrząsać (2-3 razy wystarczy) całością, aby buraki równomiernie się marynowały.
W drugim pudełeczku, które można szczelnie zamknąć wymieszać pozostałą oliwę, chrzan, sok z cytryny, świeżo zmielony pieprz i odrobinę soli. Dodać do tego cząstki makreli, wymieszać i odstawić w chłodne miejsce, aby się marnowała, na minimum 12 godzin, a najlepiej ok. 24 godzin.
Przed podaniem doprowadzić makrelę i buraki do temperatury pokojowej - ja trzymałam je w ciepłej kuchni przez ok. godzinę przed podaniem.
Buraki odsączyć z marynaty i ułożyć płasko na talerzach, tak aby plasterki na siebie zachodziły. Na środek buraków położyć garstkę rukoli, a na nią kawałki marynowanej makreli. Całość nieco skropić marynatą z makreli, a jeśli zostało jej mało (ryba ją "wypiła"), to należy dodać do pudełka nieco więcej oliwy i soku z cytryny, wymieszać z resztką marynaty i tym polać carpaccio.
Całość posypać ziarenkami maku i podawać z dobrym pieczywem.
Na taki obiad mam dziś ochotę, bo wygląda pysznie! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńBasia
Cudowne !!! marzyło mi się takie coś, tylko nie wiedziałam że takie :)A buraczek surowy ??? pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńBurak surowy na początku, przed podaniem jest już zamarynowany - wszystko jak w przepisie, tu nie ma pomyłki.
UsuńRewlacyjny przepis, musze koniecznie wyprobowac ! :-)
OdpowiedzUsuńfajnie tu u Ciebie, myślę, że znajdę tu sporo inspiracji, na wszelki wypadek dodaję do obserwowanych :-)
OdpowiedzUsuńTakie proste, a na pewno pyszne!
OdpowiedzUsuń(No i zachcialo mi sie wedzonej makreli :))
Zastanawia mnie ten surowy burak. Eksperymentowałam trochę z buraczanymi przepisami, ale wszędzie buraki były upieczone, czy ugotowane, niezależnie od ich dalszych losów. mam nadzieję, zę odważę siespróbować. Sądzę, zę sekret tkwi w bardzo cienkim, iście jak na carpacio, pokrojeniu buraka.
OdpowiedzUsuńZauważ, że jest surowy na początku, a potem marynuje się przez 24 godziny. Musi być cienko pokrojony, to fakt. Ocet, oliwa, sól robią swoją robotę podczas marynowania.
UsuńDziękuję za wszystkie komentarze i pozdrawiam! :)
Usuń