To ostatnia w tym roku propozycja na świąteczny prezent kulinarny. Skórki pomarańczowe pojawiały się na wielu anglojęzycznych i polskich blogach kulinarnych, a ja zrobiłam je pierwszy raz, dodałam od siebie sproszkowany imbir, aby nadać im jeszcze więcej zimowych nut, a jak pomyślę, ile skórek pomarańczowych wylądowało w śmietniku, to trochę jestem zła na siebie. Od dziś będę kandyzować przynajmniej część z nich. Oblane czekoladą i zapakowane w torebki mogą być całkiem smacznym prezentem.
A czy Wy przygotowaliście jakieś prezenty kulinarne z okazji nadchodzących świąt?
Kandyzowane skórki pomarańczowe z imbirem w gorzkiej czekoladzie
na ok. 4-5 porcji
4 duże pomarańcze
¼ łyżeczki mielonego imbiru
2 szklanki cukru
2 szklanki wody
ok. 300-400g gorzkiej czekolady
Pomarańcze wyszorować i obrać - najlepiej naciąć nożem skórkę w ćwiartki na pomarańczy i obrać w ten sposób, aby zachować całe ćwiartki skórki. Każdą położyć na desce i postarać się spłaszczyć ręką. W ten sposób, w jaki filetuje się rybę odciąć jak najwięcej białej gorzkiej części i wyrzucić ją. Tak przygotowane skórki pociąć na paski, ok. 1cm.
Zagotować rondel wody, wrzucić skórki i gotować przez ok. 15 minut, następnie odcedzić i pozostawić, aby nieco osuszyły się.
Do rondla dodać 2 szklanki wody, cały cukier i imbir. Zagotować i wrzucić skórki. Zmniejszyć ogień i gotować, aż większość płynu wyparuje, a skórki będą przeźroczyste. U mnie zajęło to ok. 75 minut.
Skórki wyciągnąć z resztek syropu i ułożyć na kratce do odcieknięcia i całkowitego wystygnięcia. Ja zostawiłam moje na całą noc.
Następnie rozpuścić połamaną czekoladę w kąpieli wodnej - w misce położonej nad parującą wodą. Maczać skórki pomarańczowe w rozpuszczonej czekoladzie pomagając sobie dwoma widelcami. Odkładać na papier do pieczenia i pozostawić do całkowitego ostygnięcia. W mojej zimnej kuchni zastygały w ciągu kilku minut. Zapakować w torebki lub puszki.
Zainteresowanym robieniem kulinarnych prezentów świątecznych podaję
odnośniki do poprzednich ośmiu wpisów:
Zimowy chutney z jabłek i piwa ale
Słodko - pikantna mieszanka orzechowa
Likier pomarańczowy arancello z korzennymi przyprawami
Sól miętowo - rozmarynowa
Muszę na listę prezentów (dla mnie) wpisać skórki z imbirem w czekoladzie :)) Czekolada i pomarańcze to idealne połączenie !!
OdpowiedzUsuńNie są gorzkie? Bardzo fajny pomysł:-) Ja też już mam część zrobionych prezentów kulinarnych:-) Pozdrawiam cieplutko:-)
OdpowiedzUsuńSa delikatnie gorzkie, to zalezy ile bialej warstwy sie usunie.
UsuńSmakowite! Wspaniały upominek :)
OdpowiedzUsuńMlask ;). Choć też zastanawiałam się nad ew. goryczką.
OdpowiedzUsuńTak, jest troche gorzka. Im wiecej bialej skorki sie usunie, tym mniej. :) Ja lubie te goryczke. Uwazam, ze jest dosc delikatna.
UsuńRewelacyjne takie prezenty, a do tego pyszne :-)
OdpowiedzUsuńTeż produkuję! Pychota!
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować ostrą obieraczkę do ziemniaków(ja mam Tuperware i ona obiera tylko pomarańczową skórkę i Ikeowską, jeśli chcę trochę goryczki) obieranie nie trwa więcej, niż obranie jabłka, wtedy produkcja idzie bardzo szybko:)
pozdrawiam
Ps. Aaa i namawiam do sparzenia pomarańczy po wyszorowaniu, z moich dopiero we wrzątku zszedł wosk
Pamietam, ze je robilas. :)
UsuńSa parzone przez kwadrans, potem dopiero gotowane w wodzie z cukrem - zauwaz, ze woda jest w przepisie dwa razy. :)
A patent z obieraczka oczywiscie do wyprobowania. :)
UsuńAleż cudne zdjęcie :)).
OdpowiedzUsuńPięknych świąt, Karolino!