To miało być nadzienie do pierogów. Zadumałam się wczoraj nad lekturą
książki o kuchni Podlasia - dawno nie robiłam pierogów z kaszą -
pomyślałam i poszłam spać z postanowieniem ulepienia pierogów innych, niż
moje ukochane ruskie. Przygotowałam eksperymentalny farsz i...
stwierdziłam, że jest on świetny na krakersach i pieczywie.
Zamiast wpisu o pierogach jest więc wpis, który być może przyda się kilku osobom planującym bufet Sylwestrowy. Ta pasta jest niedroga, łatwa w wykonaniu, można łatwo przygotować jej wegańską wersję - wystarczy zamienić klarowane masło na oliwę.
Zamiast wpisu o pierogach jest więc wpis, który być może przyda się kilku osobom planującym bufet Sylwestrowy. Ta pasta jest niedroga, łatwa w wykonaniu, można łatwo przygotować jej wegańską wersję - wystarczy zamienić klarowane masło na oliwę.
Pasta z grzybów i kaszy gryczanej
120ml palonej kaszy gryczanej, nieugotowanej
240ml wrzącej wody
garść suszonych grzybów
1 mała cebula, obrana i pokrojona w kostkę
2 łyżki klarowanego masła (oleju lub oliwy w wegańskiej wersji)
1 łyżka suszonego majeranku
szczypta kurkumy
szczypta mielonej chilli
sporo świeżo zmielonego pieprzu
sól
oliwa
kilka kropel soku z cytryny
korniszony, ogórki kiszone, krakersy lub dobre pieczywo do serwowania
Grzyby zalać szklanką wody i zostawić na noc. Następnego dnia zagotować i trzymać na małym ogniu przez ok. 20-30 minut. Odcedzić, zachowując ok. 150ml wody spod gotowania grzybów. Grzyby z grubsza posiekać.
W rondelku rozgrzać łyżkę masła klarowanego (lub oleju/oliwy), dosypać suchą kaszę i smażyć mieszając przez ok. minutę. Dolać 240ml wrzącej wody i nieco soli. Zagotować, zmniejszyć ogień i gotować do momentu, gdy większość płynu wyparuje. Przykryć, wyłączyć ogień i zostawić, aż kasza będzie zupełnie miękka. Najlepiej trzymać w cieple - rondel można owinąć kołdrą.
W drugim rondlu lub patelni rozgrzać pozostałe masło (olej lub oliwę) i dodać cebulę. Smażyć przez ok. 10 minut na małym ogniu, dodać posiekane grzyby i smażyć kolejne 10 minut. Następnie dodać chilli, kurkumę, dużo pieprzu, majeranek i wymieszać. Wyłączyć ogień i dodać ugotowaną kaszę. Wymieszać całość i najlepiej przełożyć do wysokiego naczynia - dzięki temu można uniknąć zabrudzenia kuchni podczas miksowania.
Do naczynia dodać też wodę spod gotowania grzybów, nieco soli do smaku, kilka kropel soku z cytryny i za pomocą ręcznego blendera typu żyrafa zmiksować na w miarę gładką masę. Prawdopodobnie będzie ona zbyt sucha - należy dolewać oliwy w trakcie miksowania, do uzyskania pożądanej konsystencji.
Zostawić na parę godzin w szczelnym pudełku, aby smaki się przeniknęły, podawać w temperaturze pokojowej z dobrym pieczywem, krakersami, korniszonami lub ogórkami kiszonymi - myślę, że inne pikle też by pasowały - chodzi o przełamanie ziemistego smaku pasty czymś kwaśnym.
Śliczny nagłówek! Zmysły w kuchni co raz piękniejsze :) A pasta ciekawa jak wszystko co wymyślasz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i cieszę się, że się podoba. :)
Usuńsuper pomysł, musi byś przepyszna ta pasta, zwłaszcza z chlebem domowej produkcji :)
OdpowiedzUsuńW poniedziałek bedzie u mnie na stole,uwielbiam i kasze i grzyby
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowe!
OdpowiedzUsuńBardzo to ciekawie wygląda :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, ja w tym roku robiłam pierogi z kaszą gryczaną i serem po raz pierwszy, podane podsmażone z odrobiną podduszonej cebulki. Farsz do dopracowania, a Twoja propozycja z ogóreczkiem (ooo tak kocham ogóreczki) bardzo fajna, nawet jeżeli nie przepadam za grzybami, to w takiej formie pewnie by mi smakowały. Szukam pomysłów na urozmaicenie domowego sylwestra, gdyż wirusy tudzież bakterie nie dadzą mi wyjść. Ale i tak będzie fajnie;) Szczęśliwego Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńW końcu użyłam tej pasty do pierogów - były świetne! A to dlatego, że zostało nieco ciasta z produkcji innych. :)
UsuńSmaczny pomysł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO widzę duże zmiany;-) A pasta bardzo ciekawa:-) Na pierwszy rzut oka wygląda jak pasta zrobiona z kaszanki;-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ktoś zauważył i skomentował zmiany. :) Mi też się skojarzyło z kaszanką!
UsuńŚwietna pasta - biorę w ciemno! Podałabym z ajwarem lub harissą. Czy te krakersy są własnej roboty? Bardzo są przystojne :) Ściskam Cię, Karolino, składając najserdeczniejsze życzenia noworoczne :-*
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł - biorę w ciemno :) Podałabym z ajwarem lub harissą, żeby było kolorowo, mokro i pikantnie ;) Czy krakersy są własnej roboty? Apetyczne. Blog bardzo wyprzystojniał. Ściskam Cię, Karolino, serdecznie i pozdrawiam noworocznie :)
OdpowiedzUsuńNie, krakersy ze świątecznej puszki, kupione w deli. :) Do naszych ulubionych serów, ale załapały się na pastę. ;)
UsuńDziękuję bardzo za komplement, miło, że ktoś zauważa zmiany. :)
Pozdrawiam ciepło. :)
Bardzo dziękuję za komentarze i życzenia. Życzę Wam wszystkiego dobrego w 2013 roku. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń