Wieprzowina i kapusta to takie polskie połączenie, prawda? U mnie tym razem pojawiło się na jednym talerzu pełnym smakowitości inspirowanych azjatyckimi smakami. Czyli dużo chilli, czosnku, imbiru, limonka, olej sezamowy, kolendra, a jako dodatek makaron ryżowy. Dla wielbicieli eksplozji smaków.
Polędwiczka wieprzowa słodko - kwaśna
3-4 porcje
1 polędwiczka wieprzowa
2 ząbki czosnku
kawałek świeżego imbiru wielkości orzecha włoskiego
1 kawałek trawy cytrynowej
1 kawałek pulpy tamaryndu (ucięłam kostkę o boku ok. 3 cm) lub 3-4 łyżki pasty z tamaryndowca
2 łyżki sosu sojowego ciemnego
1 łyżka brązowego ciemnego cukru (lub palmowego)
½ łyżeczki mielonej chilli
2 łyżki oleju z orzechów ziemnych
Pulpę tamaryndowca zalać ok. 4-5 łyżkami gorącej wody i namoczyć, po czym rozdziabać widelcem. Jeśli używacie pastę, to ten etap pomijacie.
Czosnek i imbir obrać i wrzucić do robota kuchennego. Trawę cytrynową pociąć na 3-4 części i wrzucić do robota. Zmielić wszystko, aż będzie rozdrobnione, mogą zostać kawałki trawy cytrynowej - nie przejmować się tym. Do robota dodać namoczona pulpę tamaryndowca i jeszcze raz zmiksować. Całość wyjąc na geste sito położone na jakimś naczyniu, dokładnie zeskrobać wszystko ze ścianek miksera i przetrzeć. Na sicie zostaną śmieci, a esencja smaku zostanie w półpłynnej marynacie w misce. Dodać do niej sos sojowy, cukier, chilli i dokładnie wymieszać. Następnie w marynacie zanurzyć polędwiczkę, obtoczyć, przykryć i marynować 24 godziny (w lodowce), obracając parę razy.
Następnego dnia wyjąc mięso z marynaty na co najmniej pół godziny przed pieczeniem, ale zachować ją. Piekarnik rozgrzać do 200 stopni C. (termoobieg). Na patelni rozgrzać olej i na dużym ogniu obsmażyć polędwiczkę ze wszystkich stron. Następnie przełożyć na blaszkę do pieczenia wyłożoną folią aluminiową i polać 2-3 łyżkami marynaty. Wstawić do gorącego pieca i piec przez ok. 15 minut.
Po wyjęciu z piekarnika owinąć folią i zostawić na 5 minut, aby mięso odpoczęło. Po tym czasie pokroić na plastry.
Sałatka ze szparagów i ogórka z azjatyckim dressingiem
2 porcje
½ dużego ogórka wężowego
8-10 zielonych szparagów
2 dymki
kilka listków świeżej mięty
2 ząbki czosnku
kawałek świeżego imbiru wielkości orzecha włoskiego
½ czerwonej chilli
1 limonka - sok wyciśnięty i skórka otarta
1 łyżka octu ryżowego
2 łyżki oleju z orzechów ziemnych
2 łyżki oleju z prażonego sezamu
½ płaskiej łyżeczki ciemnego brązowego cukru (lub palmowego)
1 łyżka ciemnego sosu sojowego
Przygotować dressing. Czosnek i imbir obrać i zetrzeć na tarce na papkę. Chilli drobno posiekać, dymkę pokroić na niezbyt grube kawałki. Miętę posiekać w paseczki. Wszystko włożyć do dużej miski i dodać sok i skórkę z limonki, ocet ryżowy, olej z orzechów ziemnych, olej sezamowy, cukier i sos sojowy. Dokładnie wymieszać, aby składniki się połączyły. Połowę dressingu odlać do osobnej miski.
Ogórka dokładnie umyć i przekroić na pół, pozostawić go nieobrany, wydrążyć nasiona ze środka. Pokroić na ukośne, dość cienkie plasterki. Dodać do miski z dressingiem.
Szparagi umyć i pozbyć się twardych końców. Pokroić ukośnie na nieduże kęsy. Dodać do miski i delikatnie wszystko wymieszać.
Młoda kapusta
2 porcje
2 mała główka młodej kapusty
1 ząbek czosnku
½ czerwonej chilli
1 łyżka oleju z orzechów ziemnych
sok z ½ limonki
2-3 szczypty brązowego cukru (lub palmowego)
sól
świeżo zmielony czarny pieprz
Kapustę rozdzielić na liście i wyciąć z nich grube nerwy. Liście ułożyć jeden na drugim i zwinąć ciasno w grube cygaro, a następnie pokroić je na dość cienkie paski. Powstałe w ten sposób cienkie, długie wstążki kapusty dać do durszlaka i porządnie przepłukać. Pozostawić do odcieknięcia (nie musi, a wręcz nie powinna być idealnie sucha).
Chilli pokroić na plasterki, czosnek obrać i pokroić na cienkie plasterki.
Na patelni rozgrzać olej i dorzucić czosnek i chilli i smażyć do momentu, aż czosnek się lekko zarumieni. Wtedy wrzucić na patelnię kapustę - woda, która uderzy gorącą patelnię, zacznie parować i kapusta nie będzie się tylko smażyć, a nieco też uparuje. Dodać sok z limonki, nieco soli i pieprzu, cukier i wymieszać. Trzymać na ogniu, ciągle mieszając przez ok. 3 minuty.
Do zaserwowania dania potrzebny będzie też makaron ryżowy (ok. 200-225g na 4 porcje), przygotować go należy zgodnie z instrukcja na opakowaniu. Ten cienki, którego ja użyłam wymaga tylko namoczenia we wrzątku przez ok. 3 minuty, więc polecam gorąco, bo odpada kolejny garnek na piecu. Makaron odcedzić i dodać do miski, w której zachowana została połowa dressingu. Dokładnie wymieszać i rozłożyć na podgrzane talerze.
Obok makaronu rozłożyć dość płasko po porcji kapusty, na nią położyć pokrojone na plastry mięso, a z boku zaserwować porcję sałatki. Całość posypać świeżymi listkami kolendry, mięty, plasterkami świeżej czerwonej chilli i odrobiną sezamu. Ćwiartki limonek dopełnią to danie - wyciskać ich sok na mięso tuz przed jedzeniem.
Szparagi Uwielbiam :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Wieprzowina i kapusta to połączenie miemieckie, też. Ale w tym wypadku pojechałaś internacjonalnie po całym przekroju wieprzolubnej części Starego Świata. Najlepszy jest ten "imbir wielkości włoskiego orzecha". Tylko czy kalifornijskiego, czy europejskiego? :o)
OdpowiedzUsuńNo i przypomniałaś mi, że w szafce mam jeszcze mnóstwo tamaryndowej pasty, jeszcze z poprzedniej dekady.
Wieprzowina i kapusta to połączenie miemieckie, też. Ale w tym wypadku pojechałaś internacjonalnie po całym przekroju wieprzolubnej części Starego Świata. Najlepszy jest ten "imbir wielkości włoskiego orzecha". Tylko czy kalifornijskiego, czy europejskiego? :o)
OdpowiedzUsuńNo i przypomniałaś mi, że w szafce mam jeszcze mnóstwo tamaryndowej pasty, jeszcze z poprzedniej dekady.