Robiłam już sernik z musem śliwkowym, a teraz naszło mnie na mus z mango, a do tego owocu dość naturalnie pasuje imbir, więc postawiłam na spód z imbirowych ciastek. Prosty do zrobienia, bardzo smaczny i dość efektowny.
Jest to sernik dla miłośników kremowych wersji, zdecydowanie wymaga leżakowania w lodówce przez noc po upieczeniu, bo najlepszy jest następnego dnia i mocno schłodzony. Ja robiłam w blaszce 25cm i wyszedł dość niski i na cienkim spodzie, jeśli chcecie wyższy, to użyjcie mniejszej blaszki.
Kremowy sernik z musem mango na imbirowym spodzie
na blaszkę 25cm
Na spód:
200g ciasteczek imbirowych
100g niesolonego masła
Na masę serową:
800g serka kremowego (typu Philadelhia)
200g cukru drobnego (użyłam złocistego - golden caster sugar)
4 duże jajka
2 kopiaste łyżki budyniu waniliowego
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
Na mus z mango:
180g mango (waga po obraniu i bez pestki, może być z puszki, dobrze odsączone)
Piekarnik nagrzać do 180 stopni C.
Mango zmiksować za pomocą blendera na gładką masę.
Dno tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia, a potem obłożyć dwoma warstwami folii aluminiowej.
Masło roztopić, a ciasteczka zmielić na drobno w malakserze, lub pokruszyć za pomocą wałka. Wymieszać masło z okruchami i wyłożyć masą dno tortownicy Wstawić do piekarnika i podpiec przez ok. 10 minut, następnie wyciągnąć i ostudzić.
Serek zmiksować z cukrem, następnie dodawać po jednym jajku i ciągle miksować. Dodać ekstrakt z wanilii, budyń i zmiksować krótko, tylko tyle, aby składniki się wymieszały.
Masę wylać na podpieczony spód. Na górę łyżką nakładać kleksy z musu, a potem za pomocą wykałaczki delikatnie wymieszać kleksy z masą serową, aby powstały esy-floresy.
Blaszkę wstawić do naczynia żaroodpornego, przykryć kawałkiem folii aluminiowej. Do naczynia wlać zagotowaną wodę, mniej więcej do połowy wysokości blaszki. Piec w kąpieli wodnej przez 1 godzinę 30 minut. Następnie wyciągnąć z piekarnika, ostudzić i wstawić na całą noc do lodówki. Tuż po upieczeniu środek jest jeszcze dość trzęsący, nie należy się tym
przejmować, idealnej konsystencji nabierze po leżakowaniu w lodówce.
Uwielbiam takie mozaiki na sernikach. :) Wygląda pięknie.
OdpowiedzUsuńJakoś się powstrzymam przez tą jedną noc ;)
OdpowiedzUsuńWygląda bajecznie:-)
OdpowiedzUsuńChyba zjadło mi komentarz... Piękny z tym mango <3. Natomiast miałaś świeże, czy z puszki? Bo mam akurat 1 puszkę, ale z tego co pamiętam, to to ma postać musu i nie bardzo wiem, jak osączyć... no i pewnie niesłodzone?
OdpowiedzUsuńDziekuje!
UsuńJa nie mialam z puszki, a taki z plastikowych opakowan, co sobie mozesz na lunch na szybko zjesc bez babrania sie (w sensie obrany i bes pestki plus pociety na takie paski). Jesli ten Twoj mus jest gesty w miare, to nie ma potrzeby odsaczac. I nie, ja nie slodzilam.
Ojej, usuń te moje duble powyżej. Z tym słodzeniem chodzi mi o to, że czasem te puszkowe są dodatkowo słodzone.
OdpowiedzUsuńA, rozumiem. To, ktorego uzywalam na pewno nie mialo cukru - sprawdzalam. :)
UsuńJest przepiękny! Aż ciekawa jestem jego niecodziennego smaku;)
OdpowiedzUsuńCiekawe połączenie smaków. I piękne zdjęcie:)
OdpowiedzUsuńMango, oooooooooch! :D
OdpowiedzUsuńWszystko co z mango - łykam jak młody albatros...
ALBATROS! ;)))
Przede mną jeszcze dwa dni w domu, a może by tak w końcu ciasto?!
Wygląda prześlicznie z tym słonecznym musem :)
OdpowiedzUsuńna przyszły raz poproszę bez imbiru ;-) ale poza tym podstawiam talerzyk! :)
OdpowiedzUsuńPrzeboski! :)
OdpowiedzUsuńTakie serniki to pychotka -pokusa
OdpowiedzUsuńLubie serniki więc zjadłbym też wszystkie okruszki
i w nocy by mi się śnił