
Na przykład na talerzu, gdy za oknem potrafi jeszcze szaleć zima. W Galerii Potraw to danie zrobiło, ku mojemu zaskoczeniu wielką furorę kilka lat temu. Może właśnie dlatego, że opublikowałam je w listopadowy wieczór, kiedy na pewno większości doskwiera brak słońca? Ugotowałam je całkiem niedawno, gdy przebiśniegi w ogródku przykryła świeża warstwa śniegu. Oby do wiosny!
Zmodyfikowany przeze mnie przepis z książeczki "Healthy One-pots" (dodatku do BBC "Good Food").
Kurczak duszony z pomarańczami i oliwkami
2 porcje
2 filety z kurczaka, pokrojone na 2-3cm kawalki (używam piersi, udek lub mini filecików, ale świetnie sprawdzają się kawałki kurczaka z kością, bez skóry - wtedy trzeba dusić je dłużej)
2 łyżki oliwy
2 cebule, pokrojone w plasterki
2 czerwone papryki, pocięte w paski
2 ząbki czosnku, drobno posiekane
400g puszka krojonych pomidorów
garść czarnych oliwek (użyłam podsuszanych, niewypestkowanych)
1/2 łyżeczki cayenne
1 łyżeczka mieszanych suszonych ziół (dodaję, co akurat mam - pasują bazylia, oregano, tymianek i szałwia)
1 pomarańcza, nieobrana, pokrojona na ósemki
sól
świeżo zmielony czarny pieprz
Kurczaka obsmażam krótko na oliwie, następnie do garnka wrzucam cebule, czosnek i chwilę smażę. Dorzucam papryki, pomidory, ósemki pomarańczy, przyprawy i zioła, przykrywam i duszę ok. 10 minut.
Następnie dorzucam oliwki i gotuję przez ok. 5 minut. Doprawiam do smaku i serwuję.
Ten kurczak dobrze smakuje z kuskus. Czasami posypuję go świeżymi ziołami.
Mnie taki kurczak na pewno poprawił by humor :)
OdpowiedzUsuńZ kuskus, hmm... Prawie jak rasowe tagine, tylko na szybko.
OdpowiedzUsuńB. dobry pomysł na wyszukany i zarazem nienastréczajácy trudności obiad, nawet dla jednej osoby. To chyba przyczyna jego sukcesu na GP.
Grażynko, poprawia, oj poprawia. Szczególnie z lampką czerwonego wina. ;)
OdpowiedzUsuńKucharzu, właśnie takie były moje skojarzenia, a że oryginalny przepis nazywał się "Spanish chicken", to nie możemy wykluczyć wpływów Maurów. :)
Pozdrawiam!
Mmmmm Zjadłabym. Pożarła wręcz. Muszę się odważyć... Jak tylko przestanę się ważyć, bo na diecie staram się być :D
OdpowiedzUsuńBuziaki!
K.
Kocie! Rób, rób! To miało adnotację: low-fat. :> Uściski!
OdpowiedzUsuńWiesz ze ten przepis jest na facebooku przedstawiony przez foodelka?
OdpowiedzUsuń:-)
Właśnie zauważyłam. :) Kilka dni temu pokazali makaron z groszkiem i miętą. :)
OdpowiedzUsuńJa do dzisiaj mam to danie w repertuarze, jest przecudowne :-) Czasami zamiast cayenne dodaję chipotle, bardzo fajnie się komponuje.
OdpowiedzUsuńJudyto, bardzo sie ciesze! :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń