16 maja 2012

Rabarbar, szparagi i konkrety

Luby napomknął ostatnio, że dawno na blogu nie było konkretnych zestawów obiadowych. Rzeczywiście, jakoś opuściłam się w fotografowaniu naszych talerzy, gdy ląduje na nich popularne zestawienie: mięso, warzywa i coś do tego. Nie jest to trójca święta naszych codziennych obiadów, stąd może też nie miałam za wiele okazji, aby pokazać Wam takie konkrety. 

W zeszłym tygodniu zmobilizowałam się i zrobiłam zdjęcie naszego obiadu, który właśnie z takiej popularnej w wielu domach trójki się składał: mięso, ziemniaki, warzywa. I coś. A to coś z rabarbaru. I to z rabarbaru z Yorkshire, które słynie z tego warzywa.

Mamy tu tzw. trójkąt rabarbarowy (Rhubarb Triangle), tutaj znaczy w Yorkshire, ale w zachodniej jego części. To nieco ponad 20 km kwadratowych pomiędzy Wakefield, Morley i Rothwell. Były czasy, ze 90% światowej produkcji rabarbaru pochodziło właśnie z tego terenu, gdzie rabarbar uprawiany jest w specjalnych szopach już zimą, a obfite plony zawdzięcza się odpowiedniej kombinacji sprzyjających warunków. W Wakefield co roku odbywa się Festiwal Rabarbaru. To jest jedna z cech, które lubię u Brytyjczyków - potrafią z byle pierdoły uczynić święto i zorganizować imprezę z tej okazji. 

Szparagi mieliśmy, a jakże by inaczej - z Yorkshire. Pojawiły się już pierwsze brytyjskie młode ziemniaki. Gdyby nie pogoda, to naprawdę uwierzyłabym, że jest pełnia wiosny!


Rabarbarowy mus z octem balsamicznym

ok. 150ml 

1 łyżeczka oleju słonecznikowego
1 łyżeczka masła
1 szalotka, obrana i drobno posiekana 
kawałek świeżego imbiru, wielkości orzecha włoskiego, obrany i starty na papkę
2 łodygi rabarbaru, pokrojone na ok. 1 cm kawałki 
1 łyżka ciemnego cukru muscovado 
2 łyżki octu balsamicznego (użyłam supermarketowego) 
sól
świeżo zmielony czarny pieprz 

W małym rondelku rozgrzać olej z masłem i usmażyć na nim szalotkę, na małym ogniu, aż będzie miękka. Dodać imbir i smażyć jeszcze przez minutę. Następnie dorzucić rabarbar, cukier, ocet i zagotować, aż cukier się rozpuści. Zmniejszyć ogień, dodać nieco soli i pieprzu i gotować, aż rabarbar się rozpadnie i całość dość mocno zredukuje (ok. 15 minut). Trzeba mieszać, bo lubi się przypalić. Uwaga - to lubi pryskać. Następnie przetrzeć całość przez gęste sito i przełożyć z powrotem do rondelka. Można jeszcze chwilę pogotować, aby smak się skoncentrował. Podawać lekko ciepłe. 

Resztki tego musu zjedliśmy z serami na deser drugiego dnia - bardzo dobrze smakuje zamiast tradycyjnego chutneya.

Kurczak supreme* z cytryną i tymiankiem 

2 porcje 

2 kawałki kurczaka supreme 
2 łyżki oleju słonecznikowego
2 listki obrane z dwóch gałązek świeżego tymianku 
2 łyżeczki soku z cytryny 
sól 
świeżo zmielony czarny pieprz 

Piekarnik nagrzać do 180 stopni C (termoobieg) i przygotować blaszkę do pieczenia z kawałkiem folii aluminiowej. Skórę kurczaka lekko podnieść, aby zrobiła się kieszonka, sokiem z cytryny nasmarować mięso pod skórą, dodać nieco soli i pieprzu i włożyć listki tymianku. Przyklepać skore i przyprawić odrobiną soli i pieprzu z góry i od dołu kurczaka. Na patelni rozgrzać olej i jak będzie gorący, to położyć na nim piersi kurczaka, koniecznie skórą do dołu. Smażyć na średnim ogniu przez kilka minut, aż skórka będzie zarumieniona, następnie przełożyć na drugą stronę i smażyć przez ok. 2-3 minuty. 

Obsmażoną pierś przełożyć na blaszkę i luźno zawinąć w folię - ma być tam nieco luzu na cyrkulacje powietrza. Wstawić do piekarnika na ok. 20 minut. Na ostatnie 5 minut należy odkryć folię, aby skórka się nieco mocniej zarumieniła. Po wyciągnięciu z piekarnika odstawić na ok. 5 minut, aby mięso odpoczęło i soki rozprowadziły się równomiernie. Do piekarnika wsadzić szparagi. 

Pieczone szparagi z oliwą i wędzoną solą

2 porcje 

8-10 zielonych szparagów, twarde końce usunięte
1 łyżka oliwy 
sól wędzona w płatkach

Na blaszce wyłożonej folią aluminiową ułożyć szparagi i przykryć ich główki kawałkiem folii. Skropić oliwą i poczekać, aż kurczak się upiecze. Gdy kurczaka wyciągniecie z piekarnika, albo na 3-4 minuty przed wyciągnięciem go, wsadzić należy do niego (piekarnika, nie kurczaka) szparagi. Nie potrzeba im więcej niż 8-10 minut.To zależy jak długo chcecie pozwolić odpoczywać kurczakowi. Moim zdaniem 5 minut wystarczy, dobrze jest go przykryć kawałkiem folii, aby zbyt mocno nie wystygł.

W tzw. międzyczasie ugotować ziemniaki - jak lubicie. Ja ugotowałam w mundurkach i przed podaniem je obrałam i posmarowałam oliwą. 

I teraz jak to złożyć wszystko do kupy:

Kurczaka, który już odpoczął po pieczeniu pokroić na kilka plastrów i ułożyć na talerzu. Obok rozsmarować (albo po prostu położyć) po dorodnej łyżce musu, ugotowane ziemniaki i upieczone szparagi. Ziemniaki i szparagi posypać wędzoną solą. I obiad gotowy.
  

* pierś kurczaka ze skórą i kością od skrzydełka - ma ciekawszy smak niż filet i nie wysycha, dzięki skórze

Przepis dorzucam do akcji rabarbarowej.

18 komentarzy:

  1. super zestawik,a te cudo rabarbarowe zapisuje sobie,uwielbiam takie sosy do mies (podobnie kwaskowe,jak moja marmolada z derenia:))
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez lubie wszelkie kwaskowe dodatki do miesa. :) Pozdrawiam rowniez! :)

      Usuń
  2. Powiem szczerze, że rzadko obiaduję z "trójcą", ale lubię. Taka rabarbarowa propozycja to propozycja nie do odrzucenia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie u nas tez nie ma czasto ku temu okazji. :)

      Usuń
  3. Ten mus mnie bardzo zainteresował

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam goraco. Do serow i wedlin tez daje rade. :)

      Usuń
  4. Rewelacyjne, kuszące zestawienie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo intrygujacy ten mus!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaintrygowana ;) polecam goraco, to clou tego obiadu.

      Usuń
  6. Chętnie bym popróbował, bardzo apetycznie się prezentuje :0)
    Kurczaka supreme musiałbym jednak sam sprokurować, u nas tak nie dzielą.
    Co do festiwali przeróżnych to i u nas się co nieco dzieje. W mojej najbliższej okolicy odbywają się cyklicznie takie imprezy jak Święto Pstrąga w Złotym Potoku, Święto Ciulimu i Czulentu w Lelowie czy Festiwal Zalewajki w Radomsku. Z realizacją bywa różnie , raz lepiej, raz gorzej, ale generalnie się kręci.
    Pozdrowienia, Rafał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od jakiegos czasu kupuje calego kurczaka i sama go dziele, wiec mysle, ze jak pojdziesz tym tropem, to uda Ci sie samemu zrobic supreme. Niestety wiem, ze w Polsce tego nie ma, w ogole nie widzialam piersi ze skora, co tu jest norma. Jak juz moze wspominalam, piers sama w sobie, szczegolnie filet, jesli nie skapana w bogatym sosie, to dla mnie jest deko bez smaku i za sucha. Ale taka z koscia i skora, to co innego. :)
      Ciesze sie, ze w Polsce sie kreci, uwazam, ze powinnismy wiecej swietowac wlasnie z takich byle okazji. :) Pozdrowienia Rafale!

      Usuń
  7. niby zwykły obiad ale brzmi niezwykle pysznie :)
    mi tez podoba się ten mus!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie mysle, ze ten mus troche podnosi ten obiad do nowego poziomu. :) Niby zwykly obiad, ale cos niezwyklego jednak w sobie ma. ;)

      Usuń
  8. Łał! Wyglada pysznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Też mam ochotę na szparagi! Zielone, nie białe. Z krwistym stekiem. Tylko nad sosem do szparagów się jeszcze zastanawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie przepadam za bialymi. W UK zreszta sa malo popularne. U mnie w kuchni rzadza zielone. :) Do krwistego steka i szparagow Bernaise IMHO powinien byc smaczny. :)

      Usuń

Wściubisz nochal? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad. Zapraszam i pozdrawiam! :)