Jeśli już macie słodki sos chilli, to może skusicie się na burgery, które świetnie z nim idą w parze? Mieliśmy niedawno na obiad, przyznaję, że kombinowałam tak, aby mięsożerca się nadał, a ja - obrażona ostatnio na mięso, też miała pożywny obiad. No i miało być z tego, co ostało się w szafkach i lodówce - bez dodatkowych zakupów. Czyli improwizacja. Udana jak się okazało.
Burgery z ciecierzycy i tuńczyka
ok. 12 sztuk
ok. 200g ciecierzycy suchej
2 x 175g puszki tuńczyka w oliwie/oleju
1 mała cebula, obrana i posiekana
2 ząbki czosnku, obrane i posiekane
1 mała czerwona chilli, posiekana
garść świeżej kolendry, posiekanej (użyłam mrożonej, bo miałam zapas w zamrażarce)
2 małe jajka, rozkłócone
2 płaskie łyżeczki mielonego kuminu
sok z połowy cytryny
sól
świeżo zmielony czarny pieprz
nieco mąki z ciecierzycy do obtaczania
olej do smażenia (użyłam słonecznikowego)
ćwiartki limonki do serwowania (opcjonalnie)
Ciecierzycę namoczyć przez ok 10 godzin, wylać wodę, nalać świeżej, posolić, zagotować i gotować, aż będzie miękka. Odcedzić i pozostawić do ostygnięcia.
Cebulę usmażyć na małej ilości oleju, na małym ogniu - ma być miękka, ale nie brązowa. Na ostatnią minutę smażenia dodać czosnek i chilli. Odstawić z ognia i pozostawić do lekkiego ostygnięcia.
Ciecierzycę zmielić w robocie kuchennym, ale tak, aby nie była zupełnie gładka - mają pozostać kawałeczki ziaren wyczuwalne dla zębów. Przełożyć do miski.
Do tej samej miski dodać tuńczyka (ja mojego nie odcedzałam, bo był w małej ilości oleju), podziabanego widelcem, cebulę z czosnkiem i chilli, kolendrę, jajka, sok z cytryny, kumin, pieprz i sól. Rękoma wymieszać, aż całość będzie dobrze połączona. Schłodzić w lodówce przez co najmniej godzinę.
Formować kotleciki i przekładać do miseczki z mąką z ciecierzycy, a następnie na deskę do krojenia.
W patelni rozgrzać dość sporo oleju, nie mają się smażyć na głębokim tłuszczu, ale tak jak kotlety mielone - aby były zanurzone mniej więcej do połowy. Smażyć je z obu stron, aż będą zarumienione. Odłożyć na papierowy ręcznik, który wchłonie nadmiar tłuszczu.
Ja serwowałam je z pieczonymi ziemniakami, słodkim sosem chilli oraz sałatą lodową, do której zrobiłam dressing inspirowany tajską kuchnią.
Dressing do sałaty (prawie) tajski
1 łyżeczka miodu
1 łyżeczka sosu rybnego (nam pla)
sok z połowy limonki
szczypta chilli mielonej
Wszystko umieściłam w słoiczku, zakręciłam i mocno wstrząsałam, aby składniki się połączyły. Umytą i posiekaną sałatkę polałam dressingiem tuż przed serwowaniem, wymieszałam, a na talerzu posypałam prażonymi na sucho ziarnami kuminu.
Och... wczoraj marzyłam o takich burgerach! :D
OdpowiedzUsuńSuper burgery! Lubię kotleciki z tuńczyka, ale w połączeniu z ciecierzycą jeszcze nie próbowałam. Skoro mięsożerca zadowolony (a też mam jednego w domu), to muszę zrobić :)
OdpowiedzUsuńno ja właśnie robiłam już z samej ciecierzycy i z samego tuńczyka (albo tuńczyka i ziemniaków). :)
UsuńCoś dla mnie, wygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńU mnie wczoraj były kotleciki z ciecierzycy;)
Widziałam na fb - też ładne. :) Czekam na przepis, bo jestem ciekawa jak Ty robisz. :)
UsuńO, to ja kolejna, która kotleciki rybne/z tuńczyka robiła, ale nie z ciecierzycą. Do zapamiętania :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWow, takie burgery muszą być mega! Tylko u mnie na tuńczyka kręcili by nosem, to może zamieniłabym na coś innego, co byś mi poleciła zamiast niego? :)
OdpowiedzUsuńNie zamieniałabym. Pominęła i zrobiła z samej ciecierzycy. :)
Usuńswietny pomysl z tym tunczykiem ... nie wpadalm na to .. musze wyprobowac ;)
OdpowiedzUsuńsuper
pozdrawiam
To dość popularne połączenie, mam wrażenie. :) (przynajmniej widziałam już kilka angielskich wersji)
UsuńNa początku myślałem, że to będą normalne burgery z mięsa, a tu proszę tuńczyk :) Na zdjęciu wyglądają jak tradycyjne, nie dziwie się, że mięsożerca dał się skusić :)
OdpowiedzUsuńMięsożerca na szczęście skusi się na cokolwiek, ale po wege jedzeniu bywa szybko głodny. ;) Myślę, że to mentalna sprawa. ;)
UsuńPrzepis bardzo zachęcający, moje klimaty. Super, mam menu na dzisiejszy obiad.
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga majaskorupska.blogspot.com
Dziękuję za zaproszenie. :) Jak się obiad udał?
UsuńTakie burgery to ja rozumiem!
OdpowiedzUsuńA sosu jeszcze nie zrobilam, ale kusi mnie strasznie.
Jak kusi, to zrób. :)
UsuńFalafeloplacuszkirybne. Fuzjujemy dalej?
OdpowiedzUsuńPo dzisiejszym obiedzie czuję, że muszę przejść na dietę, podobną do tego, co na talerzu. Tylko te pulpety to na parze i bez ziemniaków, co najwyżej z oparem z piekarnika zamkniętym szczelnie w słoiczku. ;o)
No właśnie miałam ochotę na falafelki, ale postanowiłam trochę zwierzęcego białka dorzucić. ;) Mam nadzieję, że obiad się udał i siostra zadowolona. :)
UsuńCzy można użyć ciecierzycy z puszki i w jakiej ilości? Czy też 200g?
OdpowiedzUsuńMysle, ze mozna i mysle, ze po co zmieniac ilosc? :)
Usuń