Najlepsza pomidorówka, jaką jadłam w życiu. Sama esencja pomidorów, zauważcie, że nie ma w niej nawet bulionu. Do tego przekąski i obiad gotowy. Niby lekki, ale jednak sycący - zupa podana jest z upieczonym pieczywem. Przepis na 4 porcje. Zapraszam!
1kg dojrzałych pomidorków koktajlowych na gałązkach
4 duże dojrzałe pomidory
1 świeża czerwona chilli
4 ząbki czosnku
1 bochenek ciabatty
2 małe czerwone cebule
4 łyżki octu balsamicznego
mała garść świeżej bazylii
kilka łyżek creme fraiche (kwaśnej, tłustej śmietany - luby pominął)
Guacamole z przekąskami
garść pomidorków koktajlowych
1-2 świeże czerwone chilli
garść świeżej kolendry
2 dojrzałe awokado
2 limonki
½ bulwy świeżego kopru włoskiego
1 marchewka
½ świeżego ogórka
grissini albo inne chrupkie wypieki chlebowe
Dodatkowe składniki
oliwa
oliwa extra virgin
sól morska
czarny pieprz
Na początku przygotować wszystkie składniki, aby mieć je pod ręką i włączyć piekarnik na 220 stopni C, a na mały ogień wstawić patelnię, przygotować blender ręczny lub dzbankowy, dwa naczynia żaroodporne, deskę, praskę do czosnku, noże, ściereczki. Nakryć stół - talerze na zupę, łyżki, do wysokiego naczynia włożyć paluszki chlebowe.
Do żaroodpornego naczynia przełożyć pomidorki. Można ściągnąć je z gałązek, ale w większości zostawić zielone szypułki, albo można upiec z gałązkami. Duże pomidory podzielić na ćwiartki i wyciąć zgrubiałe środki i dołożyć do małych pomidorków. Przepołowić chilli i pozbyć się nasion ze środka, dołożyć do pomidorów. Do naczynia zmiażdżyć obrane ząbki czosnku (do praski do czosnku można dodać nieobrane - skórki zostaną Wam w środku, a zaoszczędzicie czas). Całość polać szczodrym chlustem oliwy i posypać solą i pieprzem. Z grubsza wszystko wymieszać i wstawić do piekarnika, na górną półkę, dolna będzie potrzebna.
W następnym naczyniu żaroodpornym ułożyć ciabattę porwaną na 8 dużych kęsów. Polać oliwą, posypać solą i wstawić do piekarnika.
Wrócić do zupy i rozgrzanej patelni z początku przepisu. Obrać i z grubsza posiekać cebule. Wrzucić je na rozgrzaną patelnię z chlustem oliwy i szczyptą soli. Smażyć na średnim ogniu, mieszając od czasu do czasu, przez ok. 7 minut. Dodać ocet balsamiczny, wymieszać i zostawić na ogniu, aż część octu wyparuje. Zdjąć z ognia.
Przygotować guacamole. Na dużej desce, którą będziecie używać do serwowania rozgnieść dłońmi pomidorki koktajlowe, następnie dużym nożem posiekać je dość drobno z kolendrą (z łodyżkami) oraz 1-2 chilli (zależy jak ostre lubicie). Wrócić do zupy.
Upieczone pomidorki wyciągnąć z pieca i przełożyć z całą zawartością naczynia (te soki i oliwa!) do patelni z cebulą. Sprawdzić grzanki - jeśli są przypieczone i chrupiące, to wyjąć je z pieca, ale zostawić w naczyniu, aby nie stygły za szybko. Wrócić do guacamole.
Awokado przekroić na pół i wyjąć pestki. Następnie wydrążyć łyżką miąższ i dodać do na deskę z posiekanymi wcześniej pomidorami. Dodać sok z limonki, nieco soli i wszystko razem dokładnie posiekać, pomagając sobie nożem i zgarniając dip podczas siekania, aby wszystko się wymieszało. Spróbować - mało słone, kwaśne? Doprawić do smaku solą i sokiem z limonki. Można skropić oliwą na sam koniec.
Marchewkę obrać i pokroić na słupki, ogórka umyć, nie obierać i pokroić na słupki, koper włoski pokroić na cząstki. Wszystkie warzywa ułożyć na desce obok guacamole, a jeśli Wam została limonka, to połówkę ułożyć obok, do skrapiania, gdyby ktoś miał ochotę. Deskę położyć na stół obok paluszków chlebowych i wykończyć zupę.
Wszystkie warzywa z patelni przełożyć do blendera (lub wysokiego naczynia, jeśli używacie blendera ręcznego), dodać bazylię (zachowując parę listków do dekoracji) i zmiksować ostrożnie na gładką masę. Spróbować i w miarę potrzeby doprawić solą i pieprzem. Przelać do wazy/naczynia na zupę, udekorować listkami bazylii i ustawić na stole wraz z naczyniem z grzankami z ciabatty.
Do talerzy nakładać kawałki ciabatty, zalewać kremem z pomidorów, zajadać zagryzając przed, po lub w trakcie warzywami i paluszkami chlebowymi maczanymi w guacamole. Jeśli używacie śmietany, to udekorować każdą porcję zupy kleksem.
Smacznego!
ślinotok mam....:)
OdpowiedzUsuńGuacamole że ho ho :D
OdpowiedzUsuńpyszności:) mniam mniam:)
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie! :-)
OdpowiedzUsuńPycha....
OdpowiedzUsuńPycha
OdpowiedzUsuńMyslałam przez chwilkę, że to ta pomidorowa z makaronem i oliwkami, którą Twój luby keidyś robił, bardzo lubię ten przepis :) Ta też wygląda kusząco, pieczone pomidorki robią wszystko.
OdpowiedzUsuńPS Co jak co, ale na Twoim blogu nie spodziewałabym się takich ;inspirujących; komentarzy ;))))