Ja tak, bo jak zwykle będę miała sporo czasu wolnego i w tym roku częściowo święta i ten wolny czas spędzę w rodzinnym domu. W związku z tym powoli już odliczam dni do wylotu, a co za tym idzie chciałam Wam jak najszyciej przekazać kilka nowych przepisów, które być może pojawią się w Waszym świątecznym menu.
Pierwsza z moich propozycji to pasta, choć miałam ochotę przez chwilę nazwać ją pasztetem. Jednak nie jest to ta konsystencja. Pasta, zdecydowanie! Ale niejeden pasztet może zawstydzić. Pojawiają się czasem głosy na forach kulinarnych, czym można poczęstować wege gości podczas świąt, które tradycyjnie są jednak przepełnione mięsnymi potrawami. To jest jedna z takich rzeczy, która ucieszy wegetarian, ba! nawet wegan, a mięsożercy też powinni być nią zachwyceni. My byliśmy.
Inspirowałam się przepisem znalezionym w "Veganomicon. The Ultimate Vegan Cookbook" (Isa Chandra Moscowitz, Terry Hope Romero).
Pierwsza z moich propozycji to pasta, choć miałam ochotę przez chwilę nazwać ją pasztetem. Jednak nie jest to ta konsystencja. Pasta, zdecydowanie! Ale niejeden pasztet może zawstydzić. Pojawiają się czasem głosy na forach kulinarnych, czym można poczęstować wege gości podczas świąt, które tradycyjnie są jednak przepełnione mięsnymi potrawami. To jest jedna z takich rzeczy, która ucieszy wegetarian, ba! nawet wegan, a mięsożercy też powinni być nią zachwyceni. My byliśmy.
Inspirowałam się przepisem znalezionym w "Veganomicon. The Ultimate Vegan Cookbook" (Isa Chandra Moscowitz, Terry Hope Romero).
Pasta z pieczarek, fasoli i orzechów włoskich
na ok. 2 szklanki pasty
ok. 5 łyżek oliwy
1 duża cebula, obrana i pokrojona w kostkę
3 ząbki czosnku, obrane i posiekane
listki z 2-3 gałązek świeżego tymianku
1 łyżeczka posiekanej natki pietruszki
ok. 400g pieczarek (użyłam brązowej odmiany), posiekanych z grubsza
1 szklanka* orzechów włoskich, lekko podprażonych na suchej patelni
1 szklanka ugotowanej fasoli (użyłam cannellini)
2 łyżeczki octu balsamicznego
sól
świeżo zmielony czarny pieprz
Na rogrzaną patelnię wlałam dwie łyżki oliwy i dodałam cebulę. Smażyłam przez ok. 10 minut na małym ogniu, aż cebula zmiękła. Dodałam czosnek, tymianek i pietruszkę i smażyłam przez kolejne 3 minuty. Następnie dorzuciłam pieczarki, lekko posoliłam i smażyłam do momentu, aż zmiękły. Odstawiłam na bok, aby nieco przestygły.
W robocie kuchennym zmieliłam orzechy włoskie na bardzo drobno.
Do robota dorzuciłam fasolę i zawartość patelni, dodałam ocet, dużo pieprzu i zmieliłam na gładką masę dolewając ciurkiem 3 łyżki oliwy.
Doprawiłam jeszcze solą i pieprzem, przełożyłam do szczelnego pojemnika i mocno schłodziłam przed podaniem. Smakuje lepiej drugiego dnia, gdy wszystkie smaki się przenikną.
Przepis dołączam do akcji Wielkanocne Smaki.
*do odmierzania składników użyłam szklanki o pojemności 250ml
Zazdroszcze tego wyjazdu w rodzinne strony - mam nadzieje, ze milo spedzisz czas!
OdpowiedzUsuńA o swietach mysle, ale tylko w jednym kontekscie: bardzo sie ciesze, ze bede miala kilka dni wolnych od pracy. I to mnie cieszy!
Nieee, u mnie takich fantazyjnych rzeczy na stole Wielkanocnym nie będzie, nie przeszłoby (ach, wyobraziłam sobie minę teścia + okulary zsunięte na czubek nosa: "A co to takiego?" :))) - zresztą, strasznie konserwatywna się w okolicach Świąt robię. Poza Wielkanocą - very chętnie :)
OdpowiedzUsuńSuper pasta:)
OdpowiedzUsuńw tym roku pojawi się na moim stole Wielkanocnym:)
A o świętach jeszcze nie myślę, jest jeszcze chwilka:)
pozdrawiam:)
Nie myślicie :D ciekawy smak musi miec ta pasta.
OdpowiedzUsuńMaggie, na pewno milo. :) Wprawdzie lece dopiero na poniedzialek wielkanocny, ale za to zostaje na ponad tydzien. :) Mam nadzieje, ze i Ty milo spedzisz wolny czas.
OdpowiedzUsuńPtasiu, Ty wszak tez nie masz wymagan, ze ktos wegetarianski lub weganski. :) U mnie taka pasta moglaby sie pojawic na pewno obok reszty innych tradycyjnych dan i mysle, ze moze nie zrobilaby furory, ale na pewno wiekszosc obecnych przy stole by sprobowala. :) Oczywiscie polecam poza swietami te paste. :)
Leno, jak jak wspomnialam mysle, bo nie moge doczekac sie wyjazdu. :) Ciesze sie, ze pasta Ci sie spodobala, zycze smacznego!
Dusiu, przy pierwszym sprobowaniu bylam zawiedziona. Gdy odpoczela przez noc w lodowce byla super. :)
Dziekuje za komentarze i pozdrawiam Was! :)
genialny pomysł na pastę!!! dopisuję do listy pt. "wypróbowac"
OdpowiedzUsuńgenialny pomysl na pastę, na pewno wypróbuję!!! prosto a na pewno smacznie ... mmm... juz się rozmarzyłam na sama mysl :)
OdpowiedzUsuńświetna pasta, apetyczne zdjęcie
OdpowiedzUsuńW mojej rodzinie Wigilia i Wielkanoc zawsze są mege wegetarian , choć tylko ja i moi siostrzeńcy jesteśmy wege , ja ponad 2090 lat , oni od zawsze
Rodzina i znajomi wręcz się dopominają takich nowych potraw wege , chętnie jedzą i mnie dopingują do nowych przepisów
oczywiście 2090 lat nie jestem wege ,tylko ponad 20 lat od 90 roku ubiegłego wieku :D
OdpowiedzUsuńCudna. A w wersji super ekspresowej, dla leniwych z zapuszkowanej fasoli (Wiem, wiem co napiszesz;)
OdpowiedzUsuńFitnezzja, daj znac, czy Ci smakowalo. :)
OdpowiedzUsuńMargot, nie podejrzewalam Cie o dlugowiecznosc. :D
Kabamaiga, ja uzywam straczkowych z puszki, jak nie mam czasu ich gotowac. :) Choc gotowane sa lepsze, no tu nie ma watpliwosci. ;)
Dziekuje za komentarze i pozdrawiam!
Zrobiłam,pycha!!!!!
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze Ci smakowalo. :)
OdpowiedzUsuńNo to ide po pieczarki
OdpowiedzUsuńI jak?
Usuń