Wspominałam już Wam na tym blogu, że bardzo lubię wegańskie dania. Bez popadania w totalny i bezkrytyczny zachwyt, bo co jak co, ale próby zastąpienia jajek i masła np. w deserach nadal mnie nie zachwyciły i tu jestem nieugiętą antytezą postępu i wegańskiego oświecenia. W mojej kuchni dość naturalnie i często pojawiają się wegańskie dania, a jeśli pomyślicie o prostych surówkach, które są tak popularne w polskich domach, to przecież znakomita część surówek jest wegańska.
Przyznam się po cichu, że nie jestem za dobra w robieniu surówek. Jakoś tak jest, że mam pewne wyobrażenie smaku surówek wyniesione z domu, nawet z wakacyjnych stołówek, a sama jakoś nie potrafię wstrzelić się w swój smak i oczekiwania w 100%. Postanowiłam to zmienić i zaczęłam od czegoś, czego nie mogę odnieść do żadnych wspomnień, co więcej czegoś, co na piewszy rzut oka wydawało mi się tak odjechane, że musiałam to jak najszybciej przygotować i spróbować.
Przepis pochodzi z wyśmienitej książki "Veganomicon. The Ultimate Vegan Cookbook" (Isa Chandra Moscowitz, Terry Hope Romero) i w przyszłości spróbuję dodać do dressingu sok z limonki, bo myślę, że idealnie będzie pasował. A to właśnie dressing zwrócił moją uwagę, bo jest zrobiony na bazie soku ananasowego. Jako, że my nie pijemy kupnych soków, tylko domowej roboty z sokowirówki, to nie kupowałam kartonu soku, którego później bym nie zutylizowała. Kupiłam świeży ananas i wycisnęłam z niego sok.
Zapraszam na najbardziej odjechaną surówkę, jaka wyszła spod mojej ręki. Ge-nia-lną!
Surówka z buraków i pasternaków z dressingiem ananasowym
3-4 porcje
2 duże pasternaki, obrane (waga po obraniu ok. 220g)
5 małych buraków, obranych (waga po obraniu ok. 230g)
1/3 szklanki* posiekanej z grubsza świeżej mięty
Dressing
1 szklanka soku ananasowego
¼
szklanki czerwonego octu winnego
1/5 szklanki oleju (użyłam rzepakowego, originalnie był z pestek winogron)1 łyżka syropu z agawy lub syropu klonowego
½
łyżeczki soli
1 mały ząbek czosnku, utarty na papkęNajpierw przygotowałam dressing: wymieszałam wszystkie składniki w dużej misce i odłożyłam na bok.
Pasternaki i buraki starłam na średnich oczkach. Tutaj naprawdę zbawienny jest robot kuchenny, bo po pierwsze warzywa będą szybko i równo starte, a po drugie surowy burak lubi puścić pełno soku i przy ręcznym tarciu Wasza kuchnia może wyglądać jak w scenie prysznicowej z "Psychozy" Hitchcocka.
Starte warzywa przełożyłam do miski z dressingiem, dokładnie przemieszałam i zostawiłam, aby się macerowały przez ok. 15 minut.
Następnie dodałam miętę, wymieszałam raz jeszcze i przed podaniem delikatnie schłodziłam.
*do odmierzania składników użyłam szklanki o pojemności 250m
A widzisz, ja mam zupelnie odwrotnie z tymi surowkami. Moze dlatego, ze jako dziecko bylam niejadkiem i surowki omijalam szerokim lukiem? Teraz mam nieskazony umysl ;) I pewnie dlatego moje surowki sa dosc nieortodoksyjne.
OdpowiedzUsuńTwoja propozycja bardzo mi sie podoba! Niebanalny dressing dodaje jej charakteru. No i jak wyglada!
Umrę jeśli tego nie zrobię. Na już na teraz! Musi być wspaniałe!!!
OdpowiedzUsuńObłędne kolory. Ostatnio mam fazę na buraki. Zjadam je na surowo pokrojone w plasterki, ale nikt w domu nie ma ochoty mnie naśladować. Może przekonają się do buraków w ananasowym dresingu? Myślisz, że pasternak można zastąpić zwykłym korzeniem pietruszki?
OdpowiedzUsuńMaggie, to wlasnie ten dressing mnie przekonal, ale gdyby bylo w ksiazce zdjecie (to moze jedyny minus tego wydania, ze nie ma duzo zdjec), to zupelnie bym przepadla. :)
OdpowiedzUsuńMariszko, daj znac, czy Ci smakowalo. :)
Sniezko, ja w ogole lubie buraki, ale rzadko jem surowe. To sie zmieni. :) Pietruszka ma inny smak, ale mozesz sprobowac. Pasternaki w Polsce ciezko dostepne?
Dziekuje za odwiedziny i komentarze. :)
Buraki na surowo to rzecz fantastyczna. Piękny kolor!
OdpowiedzUsuńUwielbiam surówki, ale jakoś brak mi do nich inspiracji! Ta brzmi niezwykle zachęcająco! :D
OdpowiedzUsuńTen dressing zapowiada się ciekawie, a że sezon sałatek i surówek wszelakich się zaczyna, zapisuję do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńKolor jest genialny :)
Just-great-food, przyznaje, ze malo ich jadam na surowo, ale bede probowac roznych kombinacji. :) Off topic: przepraszam Cie bardzo, ale po weekendzie (ciagle nie mam netu w domu), czyscilam mase spamu w komenatrzach i niechcacy kliknelam na jeden z Twoich. :( Nie chcialam go usuwac, ale bylo juz za pozno.
OdpowiedzUsuńAuroro, ja tez wlasnie ostatnio szukam inspiracji, mam nadzieje, ze jeszcze sie cos pojawi na tym blogu w temacie surowek. :)
Tilianaro, sezon na salatki sie zaczyna, a tu na blogu bedzie tez nowa w przyszlym tygodniu, z rownie ciekawym dressingiem. :)
Dziekuje Wam i pozdrawiam cieplo!
uwielbiam buraki pod każdą postacią więc zapewne ta surówka przypadła by mi do podniebienia:)) wygląda zjawiskowo a smakuje pewnie jeszcze lepiej:)
OdpowiedzUsuńBrzmi świetnie. Ale tak patrzę na dressing, strasznie dużo soku ananasowego, on jakoś się wchłania? Tak czy siak, brzmi rewelacyjnie i na pewno to zrobię.
OdpowiedzUsuńDanke, miss Serwosowa!
Fiu fiu, ten dressing faktycznie inny. Ja ananasa pierwszy raz w życiu polubiłam w Tajlandii (bo był w smaku boski), ale z sokiem... hm... wciąż do soku podchodzę z pewną nieśmiałością. No i sokowirówki niet ;), więc gdybym się złamała, by wypróbować, jednak byłby z kartonu. Złamać się w sumie mogę, bo ostatnio jest Era Buraczana (dziś nawet tarłam surowego i obyło się bez krwawej łaźni ;).
OdpowiedzUsuńDuende, to sprobuj koniecznie. :)
OdpowiedzUsuńAniu, wiem, ze duzo sie go wydaje, mialam te same watpliwosci. :) Jak zetrzesz te ilosc warzyw, to stwierdzsz, ze wcale duzo go nie ma. :) I rzeczywiscie podczas macerowania nieco go ubywa. Daj znac, czy Ci smakowala. :)
Ptasiu, patrzylam na soki anansowe z gornej polki (nie z koncentratu), ale nie kupilam, bo nie wypilibysmy tego potem. Ty masz innego rodzaju obiekcje, ale jesli sie skusisz, to mam nadzieje, ze bedzie Ci smakowal.. :) Ja jestem zdolna. Jak tre buraki recznie, to zawsze jakis wyskoczy i poturla sie po calej kuchni (czasem odbijajac sie np. od sciany, bo czemu nie? :D).
Pozdrawiam Wam serdecznie! :)
Bardzo ciekawy dressing, na owocowo buraka robiłam tylko w zestawieniu z jabłkiem i pomarańczą, o ananasie nie pomyślałam, a bardzo mi pasuje, przynajmniej teoretycznie. Muszę spróbować, bo buraka kocham. Ja z kolei ostatnio odkryłam sushibarowy dressing z marchewki, miso i oleju sezamowego, świetny. Niedługo o nim napiszę.
OdpowiedzUsuńBuraka laczylam z pomarancza i bardzo mi smakowal. :) (w reliszu)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwoscia na ten dressing, bo brzmi intrygujaco. :)
Zrobiłam i wyszło rewelacyjnie, soczyście, słodko, a jednocześnie z czosnkowym pazurem, który niektórym przypominał chrzan... Polecam!
OdpowiedzUsuń