Jestem wielką fanką jajek i wszelakich potraw bazujących na jajkach. Co mnie odstrasza i zawsze odstraszało, to sina obwódka wokół żółtka w jajku ugotowanym na twardo. "Czy Ty umiesz ugotować jajko na twardo?" wydaje się tak banalnym pytaniem, że pewnie nikt go sobie, a tym badziej innym nie zadaje, ale wychodzi na to, że mamy wpływ na to, czy żółtko zsinieje, czy nie. Okazuje się bowiem, że można za długo, lub za bardzo intensywnie gotować jajko na twardo. Po lekturze braci Roux, przed którymi jajka nie mają żadnych tajemnic, oraz po lekturze kilku anglojęzycznych blogów doszłam do wniosku, że jajko na twardo gotować można w dwójnasób.
Pierwszy sposób. Dla posiadaczy płyty grzewczej.
Jajko włozyć do zimnej, posolonej wody, wstawić na bardzo duży ogień i gdy woda zawrze wyłączyć palnik i zostawić jajka na 10 minut. Po tym czasie wylać ciepłą wodę, od razu włożyć pod strumień zimnej, zanurzyć je w zimnej wodzie i pozostawić do cakowitego ostygnięcia.
Drugi sposób.
Jajko włożyć do gotującej się wody i od momentu zawrzenia gotować 6 minut na średnim ogniu. Odcedzić i od razu włożyć pod strumień zimnej, zanurzyć je w zimnej wodzie i pozostawić do cakowitego ostygnięcia. (lub zjeść na ciepło)
Ja stosuję z zadowalającym efektem sposób pierwszy.
Jak już będziecie mieć ugotowane i nie sine jajka, to może będziecie mieć ochotę stuningować je nieco. Piklowanie jajek w zalewie z dodatkiem buraków podpatrzyłam na anglojęzycznych blogach, zresztą piklowane jajka to przysmak, który znajdziecie w każdym angielskim sklepie. Tyle, że nie takie różowe. I to własnie ten kolor mnie skusił, a okazało się przy okazji, że smak jest równie interesujący. I tu znowu można pójść dwiema drogami - przygotować zalewę z surowych buraków, octu i przypraw, albo iść na skróty i wykorzystać zalewę z pilkowanych buraków w słoiku.
Ja poszłam na skróty. Pyszne to było. I ładne. W sam raz na świąteczny stół.
Różowe faszerowane jajka (nie sine)
3 jajka, ugotowane na twardo i obrane
ok. 2 szklanki* zalewy z pilkowanych buraków
ok. 1/3 szklanki czerwonego octu winnego
ok. 1/4 szklanki brązowego cukru
łyżeczka czarnych ziaren pieprzu
Wszystkie składniki zalewy wymieszałam ze sobą w dużym słoju. Zanurzyłam w zalewie jajka, szczelnie zamknęłam i wstawiłam do lodówki. Można je trzymać w lodówce maksymalnie przez 3 dni, a im dłużej się je trzyma, tym bardziej wyraźny smak pikli i bardziej intensywny kolor. Moje spędziły w zalewie 14 godzin.
Jajka wyciągnęłam z zalewy i osuszyłam na papierowym ręczniczku kuchennym. Przekroiłam na pół i wydrążyłam żółtka.
Przygotowałam farsz.
Farsz
żółtka z piklowanych jajek
łyżka majonezu
pół łyżeczki angielskiej musztardy
łyżeczka białego octu winnego
1 łyżka oliwy (użyłam EV)
2 szczypty sproszkowanej chilli
1 szczypta kurkumy
sól
świeżo zmielony czarny pieprz
Wszystkie składniki dokładnie wymieszałam i utarłam na gładką masę. Przełożyłam do szprycy i nadziałam połówki pilkowanych jajek.
Przed podaniem posypałam posiekanym szczypiorkiem.
Pierwszy sposób. Dla posiadaczy płyty grzewczej.
Jajko włozyć do zimnej, posolonej wody, wstawić na bardzo duży ogień i gdy woda zawrze wyłączyć palnik i zostawić jajka na 10 minut. Po tym czasie wylać ciepłą wodę, od razu włożyć pod strumień zimnej, zanurzyć je w zimnej wodzie i pozostawić do cakowitego ostygnięcia.
Drugi sposób.
Jajko włożyć do gotującej się wody i od momentu zawrzenia gotować 6 minut na średnim ogniu. Odcedzić i od razu włożyć pod strumień zimnej, zanurzyć je w zimnej wodzie i pozostawić do cakowitego ostygnięcia. (lub zjeść na ciepło)
Ja stosuję z zadowalającym efektem sposób pierwszy.
Jak już będziecie mieć ugotowane i nie sine jajka, to może będziecie mieć ochotę stuningować je nieco. Piklowanie jajek w zalewie z dodatkiem buraków podpatrzyłam na anglojęzycznych blogach, zresztą piklowane jajka to przysmak, który znajdziecie w każdym angielskim sklepie. Tyle, że nie takie różowe. I to własnie ten kolor mnie skusił, a okazało się przy okazji, że smak jest równie interesujący. I tu znowu można pójść dwiema drogami - przygotować zalewę z surowych buraków, octu i przypraw, albo iść na skróty i wykorzystać zalewę z pilkowanych buraków w słoiku.
Ja poszłam na skróty. Pyszne to było. I ładne. W sam raz na świąteczny stół.
Różowe faszerowane jajka (nie sine)
3 jajka, ugotowane na twardo i obrane
ok. 2 szklanki* zalewy z pilkowanych buraków
ok. 1/3 szklanki czerwonego octu winnego
ok. 1/4 szklanki brązowego cukru
łyżeczka czarnych ziaren pieprzu
Wszystkie składniki zalewy wymieszałam ze sobą w dużym słoju. Zanurzyłam w zalewie jajka, szczelnie zamknęłam i wstawiłam do lodówki. Można je trzymać w lodówce maksymalnie przez 3 dni, a im dłużej się je trzyma, tym bardziej wyraźny smak pikli i bardziej intensywny kolor. Moje spędziły w zalewie 14 godzin.
Jajka wyciągnęłam z zalewy i osuszyłam na papierowym ręczniczku kuchennym. Przekroiłam na pół i wydrążyłam żółtka.
Przygotowałam farsz.
Farsz
żółtka z piklowanych jajek
łyżka majonezu
pół łyżeczki angielskiej musztardy
łyżeczka białego octu winnego
1 łyżka oliwy (użyłam EV)
2 szczypty sproszkowanej chilli
1 szczypta kurkumy
sól
świeżo zmielony czarny pieprz
Wszystkie składniki dokładnie wymieszałam i utarłam na gładką masę. Przełożyłam do szprycy i nadziałam połówki pilkowanych jajek.
Przed podaniem posypałam posiekanym szczypiorkiem.
Przepis dołączam do akcji Wielkanocne Smaki.
*do odmierzania składników użyłam szklanki o pojemności 250ml
Niezłe jajca, muszę wypróbować, może takie w kolorach tęczy :)
OdpowiedzUsuńSuper kolor, na pewno nr 1 na wielkanocnym stole :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, a łudziłam się, że co jak co ale jaja to prosta sprawa. Piękny kolorek!
OdpowiedzUsuńJak różu nie lubię, tak te jajca szczerze mnie zachwyciły.
OdpowiedzUsuńI wiesz co? Pokuszę się o pierwszy sposób, bo pierwsze o tym słyszę.
pozdr!
Też gotuję pierwszym sposobem, nawet jak posiadałam kuchenkę gazową, to też się sprawdzało.
OdpowiedzUsuńA buraczane wypróbuję, bo wyglądają zniewalająco.
Fajne, fajne!!! Koniecznie do wykorzystania na Święta. Zastanawiam się też o zabarwieniu jajek na zielono. Wasabi, szpinak? Masz jakiś pomysł?
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł:-)
OdpowiedzUsuńKolor mają cudowny - jednak buraczkowa "farba" to jeden z najlepszych barwników ;)
OdpowiedzUsuńTe jajka wyglądają prawie jak rzodkiewki. Mniam :)
OdpowiedzUsuńNie tylko zmysłowa, ale i zmyślna jesteś:-)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł i takież wykonanie.
Super kolory na Wielkanoc. :)
OdpowiedzUsuńA ja zasinienia jaj unikam preferując omlety. Works every time. ;o)
OdpowiedzUsuńA te jajeczne rzodkiewki rzeczywiście prezentują się interesująco.
Dziekuje Wam slicznie za odwiedziny i mile slowa. :)
OdpowiedzUsuńNiestety, nie jestem taka kreatywna - jajka barwione zalewa z burakow sa bardzo popularne na angielskich i amerykanskich blogach, rozne bywaja tylko nadzienia. :) Tu akurat robilam pod moj smak. :)
Zielone? Czytalam, ze swieza pokrzywa mocno barwi, ale nie probowalam. Musze dopytac siostrym bo ona robi i pije napar ze swiezej pokrzywy. Jak naturalnie zabawic jaja na inne kolory? Wiadomo - gotowanie w lupinkach cebuli daje piekny brazowy kolor. Czerwona kapusta mocno barwi - powinna nadac koloru niebieskiego. Kurkuma i szafran na zolto.
Jajka te wygladaja jak rozdkiewki, a jakby powtykac w nie czarne nasionka to jak smoczy owoc/pitaja. :)
Dzieki raz jeszcze za komplementy, zachecam do zrobienia tych ladnych jajek. :) Klaniam sie w pas!
Tez mieszkam w Anglii i to prawda: piklowane jaja mozna tu znalezc w kazdym sklepie, podobnie zreszta jak i cebule. Twoje wygladaja rewelacyjnie!! Idealne na swiateczny stol. Z pewnoscia je przyrzadze. Mam nadzieje, ze uda mi sie zrobic rownie piekne:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZajebiaszcze!
OdpowiedzUsuńWyglądają niesamowicie, Karolina!
:)
Wypróbowałam pierwszy sposób gotowania gotowania do mojej pasty z makreli i wiesz co? W życiu mi tak łatwo skórka od jajca nie odchodziła podczas obierania. Chyba zostanę orędowniczką takiego gotowania twardzieli ;)
OdpowiedzUsuńpozdr!
czy może być zakwas buraczany czyli barszczyk z kiszonych buraczków? Szczerze mówiąc nie wiem co to jest zalewa z pilkowanych buraków. Czy są one zalewane octem z cukrem, cy dobrze myślę?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na odpowiedź, bo strasznie chcę zaskoczyć domowników takimi pięknymi jajkami.
Ależ one urocze :) Ja zawsze przed wielkanocą zastanawiam się jakie tym razem jajka przygotować dla zakochanego w nich teścia ... no to teraz wiem :)
OdpowiedzUsuńNie ma mojego pytania :(
OdpowiedzUsuńCzy można zabarwić jajka zakwasem z buraków?
Pozdrawiam Basia
Bardzo sie ciesze, ze jajka maja taki pozytywny odzew. :)
OdpowiedzUsuńRe: obieranie - wlasnie podobno zbyt gwaltowne gotowanie moze spowodowac, ze bialko bedzie gumiaste i jajko bedzie sie gorzej obierac.
Re: kolor - piklowane buraki to po prostu buraki w zalewie z octu, cukru i przypraw. Moja prababcia takie robila, jestem przekonana, ze w sklepie sa w sloikach. Zakwas buraczany zabarwi jajka, rzecz oczywista. :) Ale nada im inny smak. Ja akurat lubie ten octowy posmak, ale moze z zakwasu tez beda smaczne? (nie wiem).
Bardzo elegancko wyglądają:) To się nazywa sztuka kulinarna! Nie przesadzona, a zachwycająca!
OdpowiedzUsuńDziekuje bardzo! :)
OdpowiedzUsuńale ładne!
OdpowiedzUsuń:))
OdpowiedzUsuńŁadne:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi milo. :)
OdpowiedzUsuńBle fuj :(
OdpowiedzUsuńja też nie cierpię, gdy jajka są przegotowane i mają sine żółtka. Kiedyś koleżanka z pracy powiedziała mi o tym pierwszym sposobie :) Przyznam, że nie bardzo wierzyłam, ale postanowiłam spróbować i faktycznie jajka są ugotowane idealnie :D
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy pomysł aby ozywić wielkanocny stół!
OdpowiedzUsuńPiklowane jajka znajdziemy w każdym angielskim sklepie? Jeszcze nigdy nie widziałam hmmm ciekawe :D będę musiała mocniej się rozejrzeć... A jajeczka faktycznie super efekt, zrobię takie na wielkanoc :)
OdpowiedzUsuń