26 stycznia 2011

Grzaniec na niepogodę



Jak wspominałam na Facebook obecnie przygotowuję dla Was fotorelację z tradycyjnego dnia strzelania w Yorkshire. W oczekiwaniu na ten wpis, który będzie uwieńczeniem sezonu strzelniczego, zapraszam na grzany cydr. Świetnie smakuje i pięknie mnie rozgrzał po całym dniu biegania po wzgórzach penińskich w zimny, wilgotny styczniowy dzień.

Pierwszy raz zobaczyłam go w grudniu u Jamiego, ale z powodu przyjmowania leków dopiero w nowym roku mogłam spróbować. I choć lubię grzane wino, czy piwo, to jednak cydr wyparł te dwa napoje - zdecydowanie trafił w mój smak. Od tamtej pory robiłam go już parę razy. Recepturę Jamiego nieco zmieniłam, ale kiedyś z ciekawości podążę za nią dokładnie.





Grzany cydr

2 porcje


pinta (ok. 560ml) cydru (użyłam irlandzkiego Bulmersa)
3 obierki skórki pomarańczy (najlepiej użyć obieraczki do warzyw i obrać je dość cienko, unikając białej błony; to samo dotyczy cytryny)
2 obierki skórki cytrynowej
kawałek kory cynamonowej
5 goździków
nieco utartej gałki muszkatołowej
1 kulka ziela angielskiego
1 gwiazdka anyżku
2 płaskie łyżeczki cukru (lub więcej, zależy jak wytrawny jest cydr)

Wszystkie składniki umieściłam w rondelku i zagotowałam na delikatnym ogniu. Nie gotowałam długo, bo nie chciałam, aby cały alkohol wyparował. Wlałam do dwóch kubków przez sitko i serwowałam od razu.

Mam nadzieję, że już w nadchodzący weekend uda mi się znowu zabrać Was w moje okolice. Zapraszam!

14 komentarzy:

  1. A jakoś w tym roku nie grzańcowałam. Jakoś nie było po drodze, choć mróz przecież był.
    Te ostatnie zamglone pagórki b. nastrojowe. Tylko Heathcliffa z Kathy brakuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jednak blogowy świat jest mały, byłam tu już ale teraz dopiero zwróciłam uwagę, że to Ty jesteś autorką. Na pewno skorzystam z Twoich przepisów.Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie dane było mi posmakować cydru. Może kiedyś? Grzaniec na jego bazie musi być niesamowicie aromatyczny!

    Dzień strzelania, powiadasz? Ciekawie! Zawsze fascynowały mnie takie "arystokratyczne" rozrywki w Wielkiej Brytanii... :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cydr lubię, ale musi być specjalny, z małej wytwórni, a nie taki z supermarketu (podobnie jak perry, czyli cydr gruszkowy). I wciąż jedną z największych zagadek ludzkości jest dla mnie to, że w Pl, kraju pełnym sadów, nikt nie wpadl na pomysł wyrabiania go - niepojęte...
    Grzańca cydrowego w tym roku nie piłam, ale w okresie świąt b. dużo wina grzanego wypiliśmy:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie próbowałam cyndru.. też się dziwię, dlaczego u nas nie ma, ale może to jakieś proceduralne problemy (?)

    ps. grzańca też nie piłam wtym roku..

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj we francuskich supermarketach chyba jednak jest ? Nie piszcie, ze nie ma pliz.
    No i bardzo ciekawa jestem o jakim strzelaniu piszesz ...?
    ;))
    Kuropatwy jakies beda czy jak ?
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Karolino, cydr uwielbiam, wersja grzana musi być wspaniała! Porywam kubek - mam nadzieję, że przepędzi i przeziębienie i w pełni zmysłów będę mogła czytać relację ze strzelaniny:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Poproszę kubeczek, może mnie wyleczy :)). A te pozytywne kubki widziałam ostatnio w sklepie, niewiele brakowało, a trafiłyby do mojego koszyka.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. i ja kubeczkiem się uraczę.
    i z im pod kołderkę wskoczę, z dobrą książką i okularami na nosie.

    OdpowiedzUsuń
  10. grzańce uwielbiam! jestem bardziej zwolenniczką grzanego wina niż grzanego piwa... ale ten cydr, on nęci, zerka i łypie oczkiem na mnie, on nawet szepce do mnie żebym go zrobiła... więc jakże mogę mu się oprzeć ;)
    dziękuję za cudny przepis. na pewno wypróbuję :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Z dobrego źródła wiem, że we Francji i w supermarketach można cydr kupić. zresztą w PL też najczęściej kupuję francuski.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ha! Pięknie, ładnie, tylko gdzie ja cydr kupię? :0)
    Rafał

    OdpowiedzUsuń
  13. Do wszystkich, którzy pytają o cydr w Polsce - proszę tutaj kolejne informacje na temat dostępności cydru na polskim rynku:
    http://forum.gazeta.pl/forum/w,77,121442299,121442299,CYDR_reaktywacja.html

    Niestety po dwóch latach od naszej ostatniej dyskusji niewiele się zmieniło. :(

    Ptasiu, Heathcliff, och! ;)

    Aniko, zapraszam! :)

    Aniu, możesz zdradzić jak cydr kupujesz? :) Chętnie poznam jakieś niszowe produkty.

    Dziękuję za komentarze i bardzo proszę porywać kubeczki z cydrem, na zdrowie! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cydr w większych miastach można już kupić bez problemu :) Miejsca zaznaczone są na mapie: http://krainacydru.pl/gdziecydr.php

    OdpowiedzUsuń

Wściubisz nochal? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad. Zapraszam i pozdrawiam! :)