12 lipca 2013

Chutney z agrestu z dodatkiem daktyli i suszonych śliwek




Przygotowuję się do licznych wizyt przyjaciół i rodziny tego lata - zapas dżemów, chutneyów, dojrzewające ciasto, tak aby nam starczyło i coś ze słoiczków zostało też na zimę i na prezenty dla smakoszy

Kupiłam na targu kilogram agrestu i miał być chutney, który już robiłam - chutney z agrestu, bardzo prosty. Tak się jednak składa, że dzień przed weekendową produkcją chuneya nastawiłam dojrzewające ciasto owocowe i zużyłam wszystkie rodzaje rodzynek, które miałam w domu oraz żurawinę i większość brązowego cukru. Jak może wiecie, mieszkam w środku pola. Do delikatesów mam 15km w jedną stronę - nie ma bata, że pojadę po cukier, czy rodzynki. Poza tym to wyzwanie zrobić chutney z tego, co się akurat ma w domu. To zrobiłam. Po ugotowaniu smakował dobrze, choć był mocno octowy. Jestem pewna, że po 4-6 tygodniach dojrzewania będzie tylko lepszy. Zaufacie mi kolejny raz?




Chutney z agrestu z dodatkiem daktyli i suszonych śliwek 

1kg agrestu, ogonki usunięte
1 duża cebula, obrana i pokrojona w małą kostkę
8 daktyli (u mnie Medjool), wypestkowanych i pokrojonych w ćwiartki 
8 suszonych śliwek, wypestkowanych i pokrojonych w ćwiartki
120g brązowego cukru
120g białego cukru
250ml białego octu winnego
1 łyżka soli
1 łyżeczka mielonej chilli
1 łyżeczka mielonego imbiru
1 łyżeczka przyprawy Pięć Smaków
1 łyżeczka gorczycy

Wszystkie składniki umieścić w garnku z grubym dnem, zagotować, zmniejszyć ogień do minimum i gotować przez ok. półtorej godziny. Mieszać od czasu do czasu, bardzo delikatnie, aby za mocno nie rozwalić agrestu. Mieszać i pilnować szczególnie pod koniec gotowania, gdy chutney jest gęsty i lubi się przypalić.

Gorący przełożyć do wysterylizowanych słoiczków, zakręcić, odwrócić do góry nogami i zostawić do ostygnięcia. Nie pasteryzować, jeśli zjecie je na pewno w ciągu najbliższych 3-6 miesięcy. Przechowywać w ciemnym i chłodnym miejscu. Jeśli chcecie, aby chutney wytrzymał na pewno do przyszłego roku, to lepiej go zapasteryzować. Podawać oczywiście z serami, ale do zimnych mięs też pasuje.



4 komentarze:

  1. Uwielbiam wszelkiego rodzaju chutneye, chociaż zdecydowanie za rzadko je robię. A agrestowego to w ogóle nawet jeszcze nie jadłam, dlatego mnie zaintrygował ten przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słoik wygląda smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam chutney agrestowy, moja teściowa robi najlepszy:-)z dodatkiem limonki i słodkich jabłek. Twój zapowiada się wspaniale wiec chyba Ci zaufam:-)

    OdpowiedzUsuń

Wściubisz nochal? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad. Zapraszam i pozdrawiam! :)