Za siedmioma górami... A nie, to nie tak miało być. Dawno, dawno temu, gdy byłam aktywna w Galerii Potraw wrzuciłam tam przepis na prostą zupę groszkowo - porową z pikantnymi grzankami, który okazał się być bardzo popularny. Fajnie się czyta ten wątek, a w nim komentarze dziewczyn, które pewnie wtedy nawet nie myślały o zakładaniu blogów kulinarnych (no, poza Liską, ale ona to weteranka!). W mojej kuchni ta zupa też niezmiennie od kilku lat jest częstym gościem, tym bardziej, że jest szybka do wykonania i całoroczna - mrożony groszek mam zawsze w zamrażarce (uważam, że to jedno z nielicznych warzyw, które jest niemal tak smaczne jak świeże).
Nie przypomnę sobie, gdzie widziałam przepis, ale na forum podałam, że jego autorką jest Lesley Waters - brytyjska szefowa kuchni, autorka wieli książek kucharskich, szefowa szkoły kulinarnej (wcześniej pracowała dla Leith's), znana także z BBC.
Dziś pokazuję przepis nieco zmodyfikowany, gdyż na przestrzeni lat w zasadzie odzwyczaiłam się od robienia zup na mięsnych wywarach (poza kilkoma wyjątkami), a także dzisiejsza wersja zawiera bób. Obrodziło mi mojego bobu i groszku, postanowiłam dodać oba do zupy i powiem Wam, że nie ma chyba nic bardziej satysfakcjonującego w gotowaniu, niż używanie produktów wyhodowanych własnoręcznie. Niektórzy pomyślą, że trochę późno, ale ja naprawdę przedwczoraj, w środę 11 września zebrałam ostatni groszek i przedostatni bób. Jak wspomniałam - mrożone też świetnie się nadają (w Wielkiej Brytanii mrożony bób jest dostępny cały rok, ku mojej uciesze).
Zupa z groszkiem, bobem i porem oraz pikantnymi grzankami
2-4 porcje
4 łyżki oliwy
2 małe pory, biała część i jasnozielona, pokrojone na talarki
1 duży ząbek czosnku, obrany i drobno posiekany
ok. 250ml świeżego groszku
ok. 200ml świeżego bobu
ok. 1 l bulionu warzywnego, gorącego
2-4 kromki czerstwego pieczywa, pokrojonego w kostkę
mielona chilli albo pieprz cayenne
sól
świeżo zmielony czarny pieprz
Piekarnik nagrzać do 180 stopni, na blaszce wyłożyć chleb, skropić 2 łyżkami oliwy, posypać delikatnie chilli albo cayenne i piec, aż będą chrupiące i złociste.
W rondlu rozgrzać resztę oliwy, dodać por i smażyć, aż będzie nieco zarumieniony. Dodać czosnek i smażyć przez minutę. Dolać gorący bulion, zagotować, zmniejszyć ogień i gotować przez 5 minut. Następnie dorzucić bób i groszek. Gotować 5 minut. Jeśli nie lubicie bobu w skórkach, to najpierw należy go zblanszować w gotującej wodzie, odcedzić, obrać, a do zupy wrzucić na ostatnie 3 minuty.
Zupę przed podaniem doprawić solą i pieprzem (w zależności jak słony były bulion) i podać z grzankami.
Uwaga: jeśli używacie mrożonego groszku należy go dodać pod koniec smażenia porów i dopiero wtedy wlać gorący bulion.
Uwaga: jeśli używacie mrożonego groszku należy go dodać pod koniec smażenia porów i dopiero wtedy wlać gorący bulion.
Podoba mi sie ta zmodyfikowana, lzejsza nieco wersja. I te grzanki tez mi sie podobaja, a do tego beda pasowaly do roznych zup.
OdpowiedzUsuńTak, grzanki z chilli lub cayenne pasują do wielu zup. W październiku do dyniowej. :)
Usuńno mnie nie przekonala ta zupa swoim wygladem ....ale moze smakiem by mnie przekonala;)
OdpowiedzUsuńJa lubię akurat to jak ona wygląda. To nie jest zupa do podania w restauracji, to fakt. Ale jest pyszna i ja uwielbiam jarzynówki w takiej formie.
UsuńBardzo ciekawa zupa - jako,że ja bez zup żyć nie mogę to napewno ją wyprobuję :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też jestem zupojadem. ;)
UsuńW Polsce bób też jest dostępny w wersji mrożonej, całorocznie. Lubię :) A zupę pamietam!
OdpowiedzUsuńO, to fajnie. Pamiętam jak kilka lat temu ludzie narzekali na forum, że nie ma. Tak czy owak - ja ją zwykle robię bez bobu, tym razem mam taczkę bobu z ogródka. ;)))
UsuńTo musi być ciekawy smak :-)
OdpowiedzUsuńJeden z moich ulubionych. :)
Usuń