4 maja 2013

Co do jedzenia do pracy?


Postanowiłam, że na blogu od czasu do czasu (kiedy akurat będę mieć okazję sfotografować) prezentować propozycje na pożywne, smaczne dania, które można zabrać w pudełkach do pracy i zjeść bez odgrzewania, albo opcjonalnie część z nich odgrzać. Opcjonalnie, bo zdaję sobie sprawę, że nie każdy ma w pracy do dyspozycji mikrofalówkę. Jednak na zimno te dania też się obronią. 

Dania będę prezentować w pudełkach, w których je noszę. Nie wyglądają zbyt imponująco na zdjęciach, ale takie mam i pięknych pudełek w stylu bento jeszcze się nie dorobiłam, ale wszystko przede mną. Moje pudełka, choć nieurodziwe, są praktyczne i zawsze mam dwa, trzy, a czasem nawet cztery ze mną w pracy. Jasne, że czasem zabieram ze sobą kanapki (choć rzadko). Często zupy. Ale to są wybory oczywiste i myślę, że sporo osób szuka odmiany, szczególnie wiosną i latem, gdy mamy do dyspozycji wiele warzyw, a nasze menu jest lżejsze.

Jeśli ktoś czytając te wpisy pomyśli, że szkoda zachodu na przygotowanie takiego drugiego śniadania/lunchu do pracy, to życzę wszystkiego dobrego, smacznego i kontynuowania jedzenia tego, co je. Ja nie lubię kompromisów w jedzeniu i staram się ich unikać. Jeśli spędzenie pół godziny w kuchni jednego dnia zapewni mi smaczny, pożywny i niebanalny lunch na dwa kolejne dni, to jestem w stanie to zrobić. Od poniedziałku do piątku spędzam poza domem ok. 10 godzin dziennie i chcę w tym czasie jeść dobrze i przede wszystkim wiedzieć co jem. Czasem po pracy zostaję na treningu, muszę więc mieć więcej jedzenia ze sobą. Stąd dla mnie przygotowanie lunchu, który wymaga nieco więcej zachodu niż kanapka nie stanowi problemu.

Zapraszam więc serdecznie do wykonywania dań, niech Was wyobraźnia nie ogranicza, modyfikujcie, eksperymentujcie  - to są przepisy, które można dostosować do swoich wymagań, możliwości czy sympatii kulinarnych. Ja sama mieszam często komponenty tych dań i dzięki temu unikam rutyny.


























Aromatyczne pieczone placki z rzepy

4-6 sztuk 

2 małe rzepy, obrane
1 szalotka, obrana 
½ płaskiej łyżeczki soli 
1 małe jajko
1 łyżeczka kolendry mielonej 
1 łyżeczka kuminu mielonego 
½ łyżeczki mielonej chilli 
1 kopiasta łyżka mąki gram (z ciecierzycy)*
świeżo zmielony czarny pieprz 
2 łyżki oliwy 

Piekarnik nagrzać do 180 stopni C. 

Rzepę i szalotkę zetrzeć na średnich oczkach. Dosypać sól, wymieszać i zostawić na sicie, aby puściły nieco wody. Odcisnąć nadmiar wody po ok. 15 minutach i dodać jajko, przyprawy, mąkę i dokładnie wymieszać.

Na blaszkę do pieczenia położyć papier i za pomocą pędzelka kuchennego lub palców posmarować go łyżką oliwy. Łyżką nakładać masę tworząc niewielkie okręgi, w zależności od ich średnicy powinno być ich od czterech do sześciu. Każdy skropić pozostałą oliwą i wstawić do piekarnika. 

Piec przez ok. 15 minut i gdy będą już zarumienione z góry, to szerokim nożem lub szpatułką odwrócić je do góry nogami. Dopiekać jeszcze przez 5 minut.

Dobrze smakują na zimno i nadają się do odgrzewania w mikrofalówce. Są łatwe do zapakowania, nie rozwalają się. Inne warzywa korzeniowe też się nadają do wykonania takich placuszków, na pewno pojawią się ich modyfikacje na blogu.

Sałatka z kalafiora, pomidorów i fety z kaparami 

2-3 porcje 

1 mały kalafior, podzielony na niewielkie różyczki 
12 pomidorków koktajlowych, przekrojonych na pół
2 łyżeczki kaparów z zalewy 
100g fety, pokruszonej lub pokrojonej w kostkę
2 łyżki oliwy 
1 łyżeczka soku z cytryny 
sól 
świeżo zmielony czarny pieprz
świeży koperek - opcjonalnie

W rondlu zagotować wodę, nieco posolić i wrzucić kalafior. Gotować przez ok. 4-5 minut, ma być lekko twardy. Odcedzić i od razu przełożyć do miski z zimną wodą, aby zaprzestać proces gotowania warzywa. Następnie osuszyć i przełożyć do miski. 

Do miski dodać pomidory, kapary, oliwę, sok z cytryny, nieco pieprzu i soli i dokładnie wymieszać. Następnie dodać fetę i jeszcze raz, delikatnie wymieszać. Ta sałatka świetnie smakuje z dodatkiem świeżego koperku, ale w dniu, gdy przygotowałam ją i zrobiłam zdjęcia, akurat go nie miałam.


*zwykła też się nada, ale mąka gram ma orzechowy posmak, jest bezglutenowa, ma niski IG i syci na dłużej.

14 komentarzy:

  1. nie wiem co bardziej podbiło moje serce, placki czy sałatka :) wszystko wygląda tak smacznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Użyłaś rzepy czarnej, czy białej? :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Placki z rzepy nas urzekły, wieki tego nie jedliśmy :) Aż czasami żałujemy, że pracujemy w domu i omijają nas tego typu przygotowania, pakowanie jedzenia do pracy. Serio.

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny pomysł na rzepę, na pewno skorzystam i wezmę je kiedyś ze sobą na uczelnię :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. genialne pomysły, a takie zdrowe...!

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś czuję, że placki z rzepy zrobią furorę, wyglądają nieprzyzwoicie apetycznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja ostatnio zaczynam walkę z byle jakim jedzeniem w pracy. Staram się przygotowywać jedzonko dzień wcześniej. Ba, nawet podzieliłyśmy się z koleżnaką, ona w jeden dzień przygotowuje, ja w inny. Takie przepisy są bardzo zachęcające. U mnie zamiast placków z rzepy są placuszki z cukinii i fety :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Placki genialne ! I niech nikt więcej nie mówi, że do pracy to tylko kanapki ;P

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakie fajne placki, też miałam zapytać z jakiej rzepy :-) Ciekawe, jakie byłyby z czarnej. Nie wiem, czy próbowałaś, ale do sałatek świetny jest kalafior kiszony, a właściwie taki małosolny (ja najbardziej lubię 2-dniowy, przyprawy jak do klasycznych polskich ogórków). Z pomidorami zwłaszcza, w zasadzie nic więcej nie potrzeba.

    OdpowiedzUsuń
  10. Cykl do pracy to świetny pomysł. Na pewno skorzystam, bo w pracy mam knajpę serwującą drogie i niesmaczne obiady, a sama mam też często ochotę wypróbować coś innego niż moje klasyki do pracy. Czekam na kolejne propozycję. Sałatka z kalafiorem to hit tego odcinak :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ha, mam podobnego plastusia z klipsami (chyba po narzędziach?). Tobie przydałby się stylowy indyjski tiffin, nie bento box ;), byłabyś oryginalna. Propozycje obie mi się podobają, zwłaszcza te placuszki. Przyznaję jednak, że przygotowuję M drugie śniadanie i proponowałam mu wielokrotnie coś innego niż kanapki - odmawia...

    OdpowiedzUsuń
  12. i tu wychodzi moje lenistwo bo jakoś nie chce mi się przygotowywać takich śniadań do pracy, wiem że źle zrobię i może patrząc na Twoje jakoś się zmobilizuje :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. użyłam czarnej rzepy i nikomu nie polecam!! Obrzydlistwo, niestety musiałam wyrzucić, nie doczytałam, że miała być biała rzepa:-(((

    OdpowiedzUsuń

Wściubisz nochal? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad. Zapraszam i pozdrawiam! :)