11 lipca 2011

O wirtualnych znajomościach i niewirtualnej surówce


Lata spędzone na forum kulinarnym, a potem okres blogowania zaowocowały nowymi znajomościami. Część z nich pozostaje czysto wirtualna, część przełożyła się na realne znajomości. Niektóre z wyczekanych spotkań urzeczywistnią się tego lata. 

Czy znamy się "na żywo" czy tylko przez maile, zdarza nam się wymieniać dobrami. I to jest fantastyczne, móc obdarować innych np. angielskimi specjałami, a samemu też dostać coś niebanalnego. Tayton z bloga robótkowego ma niezły fach w ręku, mówię Wam - paczka od niej wypakowana była po brzegi ręcznie wykonanymi upominkami. Podobnie Kot - jak ta dorwie maszynę do szycia, to człowiek już nie musi świecić foliowymi opakowaniami chusteczek higienicznych, a i broszką może poszpanować. Pietnacha, choć mnie nie znała, przyjęła mnie pod swój dach i ugościła pyszną kolacją. Maya to nieocenione źródło ciekawej lektury o Włoszech, ale także najlepszej oliwy, jaką dotąd miałam okazję próbować. Kartka świąteczna od Anny Marii była jedną z ciekawszych, jakie otrzymałam. Forumowa znajomość z Ewą została uwieńczona słodkim spotkaniem przy kremówkach, gdzie towarzystwa dotrzymywała mi też Magda, a przysługa wyświadczona Nobullshit zaowocowała nową książką kucharską. I teraz się ciężko zastanawiam czy kogoś nie pominęłam, ale jeśli tak, to się kajam.

Każdy taki kontakt wspominam bardzo miło, do każdej podarowanej rzeczy wracam. I tak było tym razem, kiedy przygotowałam tę surówkę z cukinii wg przepisu z "Potrawy z cukinii i bakłażanów" Cornelii Schinharl. Zamieniłam jedynie świeże oregano na miętę.



Surówka z cukinii, oliwek i mięty 

2 porcje

2 młode, jędrne cukinie, pokrojone w paseczki 
garść wypestkowanych czarnych oliwek, pokrojonych na plasterki 
4 łyżki oliwy
2 łyżki soku z cytryny 
sól
świeżo zmielony czarny pieprz 
garść listków świeżej mięty, z grubsza posiekanych 

Sok z cytryny wymieszałam z oliwą, odrobiną soli i pieprzem. Zamarynowałam w nim cukinię przez ok. 10 minut. Następnie wymieszałam ją z oliwkami i miętą. Podawałam od razu. Im dłużej cukinia się marynuje, tym mniej jędrna zostaje.

19 komentarzy:

  1. I jak tu nie kochać blogowania? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. :-)) W tym roku też na pewno coś wyślę:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wprawdzie blogowych znajomości jeszcze nie zawarłam, ale jest takie forum na którym udzielam się od kilku lat, tam mam kilka fajnych znajomości, więc wiem o czym piszesz :).
    Surówka wygląda bardzo ładnie, kupiłam dziś cukinię i zastanawiałam się co z nią zrobić. Miała wygrzewać się na grillu, ale chyba jednak wykorzystam ją do Twojego przepisu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dotad ze wszystkich blogowych znajomych tylko jedna spotkalam na zywo, ale mam nadzieje, ze z czasem to sie zmieni - moze juz w tym roku? A na taka niewirtualna surowke chetnie bym sie skusila. Wyglada pysznie, swiezo i wiosennie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ma jak nowe, fajne znajomości :).
    I surówka apetyczna, na deser, można by rzec :).

    OdpowiedzUsuń
  6. o to coś dla mojego dietującego Pana ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo sobie cenie swoje wirtualne znajomosci,bez netu nigdy bym nie poznala tylku fajnych ludzi,wprawdzie ze sfery blogowej jeszcze nie nikogo osobiscie nie znam,ale nie trace nadziei :)
    Surowka bardzo mi sie podoba :)akurat na letnia dietke :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana Ty masz najcudniejszy fach w rękach - wyczarowujesz smaki i aromaty, które pieszczą wszystkie zmysły, a Twoje zdjęcia to mistrzostwo świata. Ukłon do samej ziemi Ci się należy za uczynienie sztuki z codziennego gotowania :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wirtualne znajomości jeszcze bardziej motywują do blogowania! Dzięki temu staje się to jeszcze bardziej przyjemne :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Auroro, no właśnie nie wiem jak nie kochać? :)

    Aniu, czekam z ciekawością. :)

    Wcinajto, mam nadzieję, że Ci zasmakuje. :) Ja też zawarłam nieco forumowych znajomości, oprócz tych blogowych. :)

    Maggie, pewnie to kwestia czasu. Ja mam gorzej, bo mieszkam z dala od tych osób, ale jakoś się udaje czasem 'spiknąć. ;)

    Turlaczku, a wiesz, że ostatnio mogłabym jeść surową cukinię non-stop? Także zamiast deseru. :D

    Aga-aa, na dietę w sam raz! :)

    Gosiu, pewnie to się kiedyś zmieni. Ja w tym roku zupełnie nieoczekiwanie spotkam się z dwoma osobami. Kompletnie tego nie planowałam, wyszło spontanicznie i trochę przez przypadek. :)

    Tayton, miło mi bardzo. :) Wygląda na to, że Twoja torba pojedzie ze mną na urlop. :)

    Agnieszko, fakt, że to bardzo przyjemna strona blogowania. :)

    Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za odzew. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. widze ze ta sałatka dzis króluje na blogach:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiem, o czym mowisz ;)) Dla mnie najwiecej znajomosci urzeczywistnilo sie na forum wnetrza mieszkan, no i wieki temu na forum polonijnym. Im dalej od kraju, tym bardziej chyba nas ciagnie do zawierania i zaciesniania znajomosci ta droga. Jakos z forum kulinarnego nic nie wyniklo, chociaz sam blog pomogl nawiazac lub odswiezyc kilka ciekawych znajomosci. Pozdrawiam serdecznie ;))

    OdpowiedzUsuń
  13. Musi być smaczne, a do tego jak wygląda :-) Co do znajomości wirtualnych, które przeradzają sie w przyjaźń wiem coś o tym. U mnie niektóre trwają od lat, chociaż z niektórymi osobami nie miałam okazji spotkać się w realu :-)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję. Mniam, mniam. Do rychłęgo (mam nadzieję, zobaczyska).

    OdpowiedzUsuń
  15. Bernadeto, nie wiedzialam, ze gdzies jeszcze sie pojawila ta surowka. Az z checia bym zobaczyla.

    Miss_Coco, tez mysle, ze emigracje temu sprzyja. :)

    Asiu, tez mam wiele takich czytso wirtualnych, ale mam nadzieje, ze przeloza sie na rzeczywista znajomosc. :)

    Magda, tez mam taka nadzieje. :) A surowka/salatka to ta, o ktorej Ci mowilam przez telefon. Musze ja w koncu sprobowac z oregano.

    Dziekuje dziewczyny za komentarze i pozdrawia serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  16. W tym sezonie polubiłam świeżą cukinię, a jeszcze rok temu byłam na nie... tak to się zmienia! :) Surówka fajna!

    OdpowiedzUsuń
  17. Aniu, pewnie, ze sie zmienia! Ja w zeszlym roku bylam sceptycznie nastawiona do surowych szparagow, a w tym wcinalam, az mi sie uszy trzesly. :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Nigdy nie jadłam surowej cukinii, ale ta surówka wygląda apetycznie przyznaję:-) A jeśli chodzi o wirtualne znajomości to tak męża poznałam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam, bo jest świetna. :) W sezonie często bywa w surowej formie u nas na stole. :) Ja pośrednio też poznałam tak lubego. :)

      Usuń

Wściubisz nochal? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad. Zapraszam i pozdrawiam! :)