Tartę tę poznałam dzięki byłej szefowej mojej Sis. Pani choć urodzona w Lancashire, mieszka w Yorkshire od wielu, wielu lat, zajmuje się gotowaniem profesjonalnie i spod jej palców wychodzą prawdziwe frykasy. To ona zapoznała mnie z tym wypiekiem ponad 7 lat temu i pokazała sposób jego wykonania, który jest mniej tradycyjny, ale za to szybszy i mniej problematyczny.
Zacznę od początku. Tartę tę przygotowywano w Yorkshire przy okazji produkcji sera. Jeśli zajrzycie do mojego wpisu o mojej lokalnej wytwórni serów, to poczytacie tam o etapach przygotowywania tradycyjnych serów. Jeden z takich etapów to wydzielanie się grudek sera z mleka po dodaniu podpuszczki (ang. curd), potem oddzieleniu ich od serwatki i pakowaniu w formy, prasowaniu etc. I właśnie resztki tych grudek, tuż po produkcji sera, gdy są jeszcze świeże wykorzystywano do wypieku tej tarty. Dziś trudno dostać w sklepie świeży curd, a nie każdy w domu ma czas i ochotę bawić się w jego produkcję specjalnie do tarty, no chyba, że jesteście serowarami. Stąd w dzisiejszych czasach curd można zastąpić serkiem wiejskim, a i myślę, że w polskich warunkach może jakimś dość tłustym pokruszonym twarogiem? Ten angielski serek wiejski jest jednak nieco inny od tego dostępnego w Polsce. Śmietanka jest gęsta i serek jest lekko solony. Tradycyjnie w cieście występował raczej smalec, ale dziś robi się ją na maśle. Ja nie przepadam za bardzo słodkimi ciastami, więc do bazy nie daję cukru, ale Wy możecie regulować to wedle Waszego gustu.