Posiłki w towarzystwie jaśnie pana dostarczały dużo rozrywki. Jego inteligencja i poczucie humoru nie szły w parze z jego gustem kulinarnym, więc komentarze na temat jedzenia trzeba było traktować z humorem, tak jak traktuje się uwagi... powiedzmy - dziecka. Wszak za późno chyba edukować kulinarnie tzw. starego kawalera, który jeśli nie zapominał o posiłkach, to korzystał z matczynej kuchni, albo jadał dania na wynos czy barowe.
Na proszonych obiadach nie bywał, ale udawało mu się czasem załapać na posiłek, gdy akurat przebywał w gości. Linguine z sosem cytrynowo-tymiankowym i świeżymi brązowymi pieczarkami to wg niego "jakieś dziwne spaghetti, bo bez mięsa i czerwonego sosu", klasyczna sałatka grecka "byłaby lepsza z dodatkiem tuńczyka", a łodyżki świeżego młodego szpinaku były tak złowieszcze, że musiał odcinać je każdemu listkowi z osobna, aby potem elegancko zostawić na brzegu talerza, kończąc tym samym posiłek kwadrans po najwolniejszym konsumencie z całej ferajny.
I tak go wspominając myślę sobie, że gdyby zobaczył tę pizzę pewnie powiedziałby, że dziwna. Bez czerwonego sosu, bez szynki, czy grubej warstwy sera. I jak to w ogóle? Pizza z ziemniakami?
Jeśli o mnie chodzi, to im jestem starsza tym bardziej smakują mi pizze minimalistyczne. I nawet bez sera. Na tę położyłam resztkę sera
Bluemin White, który został nam z niedawnej serowej kolacji i wkomponował się świetnie w tę pizzę. Można jednak pominąć ser, lub dać inny; dobrze sprawdzi się brie.
Jedna uwaga na temat ziemniaków - dużo przepisów podaje ziemniaki surowe. Nie wiem czy to kwestia mocy piekarnika, czy może gatunku ziemniaków, ale nawet cienko pocięte surowe ziemniaki nie upieką mi się w tym czasie, w którym upiecze się ciasto. Dlatego też ja obgotowuję ziemniaki, bardzo krótko, a potem od razu je hartuję, aby przestały się gotować i zachowały kształt. Decyzję pozostawiam Wam, ale trzymajcie się jednego - ziemniaki mają być pocięte cienko jak na chipsy, bo pizza z grubymi kawałkami ziemnorów to wątpliwa przyjemność.
Pizza bianca z ziemniakami, szalotkami i rozmarynem
3 średnie pizze
Ciasto
250g mąki pszennej
250g mąki pszennej chlebowej
1 płaska łyżeczka soli
1 łyżeczka drożdży instant
1 łyżka oliwy
ok. 300ml wody (lub ile mąka zabierze - trzeba wlewać porcjami, różne mąki potrzebują różne ilości wody)
Dodatki
3 średnie ziemniaki, nieobrane, pocięte na cieniuteńkie plasterki
2-3 szalotki, obrane, przepołowione i pokrojone wzdłuż na nie za cienkie plastry
duża gałązka rozmarynu, igły pocięte drobno, część można zostawić do dekoracji
oliwa
sól
świeżo zmielony czarny pieprz
ser pleśniowy typu brie (opcjonalnie), pokrojony na plastry (miałam resztkę Bluemin White, dosłownie po 3 plasterki na pizzę)
Najpierw należy przygotować ciasto. Obie mąki wymieszać ze sobą, dodać
sól, drożdże i wlać oliwę. Powoli dodawać wodę i albo miksować, albo
ręcznie wyrabiać, przez ok. 10 minut. Ciasto początkowo będzie lepkie,
ale nabierze sprężystości w miarę wyrabiania. Wyrobione ciasto umieścić w
misce wysmarowanej oliwą, przykryć i zostawić w ciepłym miejscu, aż
podwoi swoją objętość. Lub pozostawić w chłodnym miejscu na 12-18 godzin, co ja uczyniłam i wydaje mi się, że takie ciasto jest lepsze.
Zagotować duży rondel wody, posolić i wrzucić ziemniaki, od razu nastawić timer na 3 minuty. Po tym czasie od razu odcedzić ziemniaki i przełożyć do miski z lodowatą wodą. Po chwili, gdy będą już chłodne odcedzić i pozostawić, aby nieco przeschły.
Szalotki włożyć do miseczki i skropić 2 łyżkami oliwy. Wymieszać dokładnie.
Piekarnik (najlepiej z kamieniem, albo przynajmniej z blaszką) rozgrzać
do 250 C, albo do maksymalnej temperatury Waszego piekarnika (220 C może
być).
Wyrośnięte ciasto przełożyć na omączony blat, spłaszczyć rękoma,
podzielić na 3 części, uformować kule i każdą lekko spłaszczyć po czym dać im odpocząć
przez ok. 15 minut. Po tym czasie każdą porcję ciasta rozwałkować, a potem lekko naciągać rękoma - ma być dość cienkie (dobrze zrobić to na desce lub łopacie, aby łatwo było zsunąć pizzę
do piekarnika). Najlepiej dać mu odpocząć raz jeszcze pod ściereczką przez 10 minut.
Każdy spód pizzy skropić delikatnie oliwą, ułożyć warstwę ziemniaków, dodać ser, jeśli używacie, posypać szalotkami, rozmarynem, skropić jeszcze raz oliwą, posolić i zmielić nieco pieprzu.
Zsunąć na gorący kamień lub blaszkę i piec, aż osiągnie lubiany przez
Was stopień wypieczenia. Wyjąć, podzielić na porcje i można podawać z sosem. Ja zrobiłam prosty czosnkowy.
Sos jogurtowo - czosnkowy
200ml jogurtu naturalnego
2 ząbki czosnku
sól
świeżo zmielony czarny pieprz
opcjonalnie - sok z cytryny i nieco cukru/syropu z agawy do smaku
Czosnek obrać, posiekać, a potem rozetrzeć na papkę z solą. Wymieszać wszystkie składniki i pozostawić na minimum kwadrans, aby smaki się przegryzły.