7 marca 2012

Na styku zimy i wiosny

W sobotę miałam cztery pory roku w ciągu dwóch godzin. Ostre słonce przeplatało się z opadami deszczu, śniegu i gradu. Do tego silny wiatr. Ubiegłej nocy był mróz, a rano trawa zamrożona na kość. Pogoda w Yorkshire po prostu sprowadziła mnie na ziemię - na prawdziwą wiosnę chyba trzeba jeszcze poczekać.

W oczekiwaniu na nią można zrobić sobie pieczone frytki - niby frytki. Nieco chudsze od tych tradycyjnych, więc wyrzuty sumienia na wiosnę (kiedy trzeba zrzucić okrycia wierzchnie) dużo mniejsze. Mogą stanowić samodzielną przekąskę, mogą być dodatkiem do głównego dania - jako warzywo, albo zamiast ziemniaków. Moje ulubione z odrobiną parmezanu i kuminu. Zapraszam na pieczone frytki z brukwi.





Frytki pieczone z brukwi z parmezanem

2-3 porcje 

1 duża brukiew, (waga ok. 600g po obraniu), obrana i pokrojona na grube frytki
¼ łyżeczki sproszkowanej chilli
½ łyżeczki mielonego kuminu 
3 łyżki oleju (użyłam rzepakowego) 
świeżo zmielony czarny pieprz
sól 
kopiasta łyżka swieżo utartego parmezanu (na drobnych oczkach; idealnie pasuje pecorino, ale akurat nie miałam)


Piekarnik nagrzałam do 180 stopni C.

Do dużej miski włożyłam brukiew, polałam olejem i energicznie potrząsałam, aby warzywa dokładnie pokryły się olejem. Dodałam chilli, kumin, sporo pieprzu i nieco soli. Jeszcze raz dokładnie potrząsałam miską, aby tym razem przyprawy przykleiły się do frytek.

Frytki rozłożyłam równomiernie na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawiłam do piekarnika i piekłam przez ok. 45 minut (trzeba sprawdzać miękkość frytek w trakcie pieczenia, mniejsze upieką się szybciej). Na 5-7 minut przed końcem pieczenia posypałam parmezanem i włączyłam grill.

Serwowałam od razu, raczej nie nadają się do odgrzewania.

15 komentarzy:

  1. Bardzo apetycznie wyglądają!

    OdpowiedzUsuń
  2. To wszystkich tą brukwią zaskoczyłaś :))) Myślisz, że brukiew (lub inne warzywo, bo brukwi u mnie nja ma) a la salt & vinegar też by się nadała :)?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta daaaam wydała się tajemnica stulecia :)
    Ty to sypiesz pomysłami jak z rękawa! Ja w sobotę zrobiłam frytki z korzenia pietruszki - dobre! Posypałam brązowym cukrem odrobinę :)

    Pozdrowienia z Łorsoł Siti :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój M czasem robi takie wedges ze słodkich ziemniaków. Polecam do nich przyprawę Cajun, w UK można kupić nawet taki gotowy mix do wedges.
    U nas w niedzielę tak było, jeśli chodzi o pogodę;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię takie pieczone. I z ziemniaków, i z innych warzyw są pycha :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Brukwi nigdy do mojej kuchni nie zapraszałam, ale te Twoje frytki wyglądają tak apetycznie, że chyba kiedyś to zmienię!

    OdpowiedzUsuń
  7. No tak, w marcu jak w garncu... Hmmm żeby tylko na talerzu wylądowały takie fryteczki :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Wygladaja naprawde smakowicie! Musze przyznac, ze rzadko siegam po brukiew, choc przeciez jest tutaj tak latwo dostepna. Moze sie skusze, w oczekiwaniu na wiosne?

    OdpowiedzUsuń
  9. U nas brukiew dostępna niestety nie jest, ale za kumin to ja się dam pokroić.

    OdpowiedzUsuń
  10. Frytki niczego sobie ;)) moze sprobuje, choc ostatnio skusilam sie na zupe z brukwi i jadlam ja potem sama przez tydzien...

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo ciekawy pomysl, lubie brukiew na surowo, teraz czas na frytki:)

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo ciekawy pomysl, lubie brukiew na surowo, tearz czas na frytki:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Powiem Ci Karolino, że brukiew dopiero niedawno zaczęłam kupować - dodaję ją do zupy. Bardzo smaczne warzywo, bardzo. Tak jak piszą dziewczyny w Pl pewnie mało popularne i z tego co pamiętam jako córka inż rolnika, traktowane jako roślina pastewna - sama nazwa polska mało apetyczna też - brzmi jak kostka brukowa, nie? Tak to język krzywdę pysznej rzepce robi. Będę pamiętała o niej podczas dzisiejszych zakupów i sobie upiekę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dzikowiec, dziekuje! :)

    Ptasiu, kiedys pieklam rzepe i mi bardzo smakowala. Wprawdzie nie probowalam z octem, ale mysle, ze moze byc bardzo smaczna. :)

    Ewelina, uwielbiam pieczonego pasternaka, skropionego miodem. :) Pietruszki jeszcze nie jadlam pieczonej, bo o nia tu trudno.

    Aniu, przyprawe znam, a frytki pieczone (czy lodeczki? wedges) z batatow uwielbiam! :)

    Turlaczku, tez lubie wszelkie pieczone warzywa. :)

    Od-kuchni, zapros, jesli bedziesz miec okazje, bo to bardzo smaczne warzywo. :) (na blogu jest jeszcze pycha pure, gdybys szukala inspiracji)

    Auroro, nic prostszego (no chyba, ze masz dostepu do brukwi). I tak, pogoda marcowa iscie szalona, w zeszly weeekend niemal lato, blekit nieba i lekki wiaterek. :)

    Maggie, skus sie. :) Mam nadzieje, ze bedzie Ci smakowac.

    Kabamaiga, ubolewam na jej niedostepnoscia w Polsce. :( Ja tez lubie kumin. :)

    Miss_Coco, zupa - ups! Szkoda, ze tylko Tobie smakowala, ciezko sie potem samemu uporac zgarem zupy. ;) Frytki oczywiscie polecam, ale ja w ogole lubie brukiew, wiec jestem nieobiektywna. ;)

    Monikucho, raz zorbilam z niej surowke, ale jakos nie potrafilam jej dobrze doprawic. Mam zamiar jednak wrocic do eksperymentow. ;)

    Ewo, tak, podobno brukiew byla tak traktowana i mam nadzieje, ze to sie troche zmieni. Mnie akurat nazwa nie odstrecza. :) Choc tak, z kostka brukowa moze sie kojarzyc. :)

    Dziekuje Wam za odwiedziny i odzew, pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  15. No, wiedziałam, że u ciebie jest jakiś beginerski sposób. Nabyłam dziś swoją pierwszą brukiew :) i nawet pecorino mam :))

    OdpowiedzUsuń

Wściubisz nochal? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad. Zapraszam i pozdrawiam! :)