10 września 2010

O kryzysie, zupach i kalafiorze




Przeżywałam ostatnio zupowy kryzys. Nie miałam ochoty jeść zup, gotowałam je w zasadzie tylko dla lubego. Żadne nowe przepisy mnie nie inspirowały, wszystkie wypróbowane odrzucałam w myślach, mając nadzieję na jakieś nowe kulinarne olśnienie.

Olśnienie wkrótce nastąpiło - w niedługim odstępie czasu natrafiłam na dwa przepisy. Oba na zupę kalafiorową. Jeden z magazynu, który to przepis nadal czeka na realizację i mam nadzieję będzie tak samo pozytywnie zaskakujący, jak ten, który pokażę Wam dziś.

Dzisiejszy przepis znalazłam u Thiessy (dzięki!) i był on dla mnie wielkim zaskoczeniem. Kalafiory można kisić? A potem ugotować z nich zupę? Tak, tak, po stokroć tak! Zupa smakuje podobnie do ogórkowej, a wobec moich braków w zaopatrzeniu w polskie produkty, będę sobie kisić kalafior. I gotować pyszną, kwaśno - słoną zupę. Tego właśnie potrzebowałam.




Zupa z kiszonych kalafiorów


2 małe kalafiory
łyżka ziaren kopru (lub baldachy świeżego kopru, ja mam dostęp tylko do ziaren)
kawałek świeżego chrzanu
2 ząbki czosnku
sól

Kalafiory podzieliłam na różyczki, włożyłam do dużego słoja, dorzuciłam koper, obrany czosnek, chrzan i zalałam posoloną, ciepłą wodą, tak aby zakryła kalafior. Przykryłam słój, ale nie zamykałam go szczelnie i odstawiłam na 3 dni.

4 ziemniaki
2 marchewki
pasternak
ząbek czosnku
pęczek koperku
bulion warzywny
liść laurowy
ziele angielskie, 2 kulki
kilka kulek czarnego pieprzu
kwaśna śmietana (opcjonalnie)
świeżo zmielony czarny pieprz

W bulionie ugotowałam ziemniaki, marchew i pasternak pokrojone w kostkę, wraz z posiekanym czosnkiem, zielem angielskim, pieprzem i liściem laurowym. Gdy warzywa były miękkie, dodałam kalafior wraz z większością wody z kiszenia. Gotowałam ok. 5 minut, dorzuciłam posiekany koperek. Można zupę zabielić śmietaną.

Nie podaję dokładnych ilości bulionu, ma go być tyle, aby przykrył warzywa, a wodę spod kiszenia należy dolać wg gustu - my lubimy ten smak więc wlałam jej dużo.

Kalafiory ukiszone to dla mnie nowość, świetnie smakują jako samodzielna przekąska, ale planuję też zrobić z nich jakaś sałatkę.

17 komentarzy:

  1. Kiszone kalafiory??? Nie spotkałem się... Jak spróbuje to dam znać i napiszę czy smakowały. Zrobię sobie słoik. Długo musi się kisić? 3 dni wystarczy? Kalafiorki małosolne? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A to ciekawostka! I choć słyszałam o kiszonych kalafiorach to jakoś nie przyszło mi do głowy z nich zupę robić, ale będzie trzeba spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jadłam kiszone kalafiory.Ale nigdy zupy na nich.
    Bardzo ciekawy pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  4. niesamowite!!!kiszone kalafiory???? no,prosze-jak dla mnie -zupelna ciekawostka.....ciekawe,jak smakuja...
    Zupka wyglada apetycznie i ciekawam jej smaku...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hm... Pewnie gdybym miała okazję, to bym zjadła, ale nie wiem, czy bym się zmobilizowała do zrobienia. Chyba wciąż mam traumę po kalafiorowej mojej Babci.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiszone kalafiory?! O rany, kobieto, czuję, że przeżywam moment wielce metafizyczny! Olśnienie i zachwyt! Wchodzę w te kalafiory!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie dzień bez zupy można nazwać straconym. Sama mogłabym zjeść cały garnek sama ;) a te kalafiory... bardzo intrygujące.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja ostatnio też rzadko jadam zupy, a to takie pyszne :) z tymi kalafiorami to mnie zaskoczyłaś!

    OdpowiedzUsuń
  9. Widziałam na GP, ale widocznie raz nie wystarczył -a teraz już na pewno sobie zakiszę kalafiora. Dzięki za przypomnienie

    OdpowiedzUsuń
  10. ja ostatnio w kolko jadam zupy, ale jeszcze nie kisilam kalafiora, chociaz mam wielka ochote - na te zupe tez :)
    dzieki za przypomnienie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super, ze kalafiory wyszly i zupa tez.
    Ptasiu ta zupe nalezaloby potraktowac bardziej jak ogorkowa niz kalafiorowa.

    OdpowiedzUsuń
  12. O jaki super pomysł: i kiszenie kalafiorów i zupa z nich, a smaku jestem ogromnie ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  13. A to ciekawe, pierwszy raz słyszę o kiszonych kalafiorach. Jak znam siebie, nie będzie mi się chciało samej ich robić. Może teściowej pomysł podsunę. Ona pakuje do słoików co się da, a potem mnie obdarowuje :).
    Bo zwykła zupa kalafiorowa to tak średnio mi podchodzi. Wolę ugotowanego kalafiora samego spałaszować.
    No i po nich to się dopiero bąki puszcza :D Cebula to jest pikuś :)).
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo ciekawe :)) uwielbiam zupę kalafiorową, ale wersja z kiszonym kalafiorem dotąd nie zagościła w mojej kuchni :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kochani, bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze, niekomentującym za odwiedziny. :)

    Czas kiszenia zależy pewnie od temperatury u mnie nastawiłam w czwartek wieczorekmi w niedzielę ugotowałam zupę. Rzeczywiście to bardziej małosolne, niż kiszone.

    Pomysł jest Thiessy, zachwycił mnie od samego początku i nie pomyliłam się. Polecam jej blog pełen innych świetnych pomysłów.

    Kalafiorowa ta nie ma nic wspólnego z kalafiorową tradycyjną, bo smakuje jak ogórkowa. :) Tylko kalafior nadaje innej konsystencji, czegoś bardziej na ząb. Myślę, że Ci którzy nie lubią kalafiorowej mogą polubić tę zupę.

    Na bąki po kalafiorze z koperkiem spuszczę kurtynę milczenia, he, he! ;)

    Dziękuję i pozdrawiam wszystkich!

    OdpowiedzUsuń
  16. Dodam jeszcze jeden ciekawy pomysł. Do słoika włożyć buraczka ćwikłowego i mamy fioletowe kiszone kalafiory :D

    OdpowiedzUsuń

Wściubisz nochal? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad. Zapraszam i pozdrawiam! :)