4 września 2013

Rejuvelac i ser z nerkowców (nie do smarowania)



Dość sceptycznie jestem nastawiona do produktów nazywanych serem, do zrobienia których nie użyto ani grama mleka. A tu proszę – taka niespodzianka, odkryta dzięki Thiessie z bloga kulinarnego Podróże kulinarne Thiessy. Ser z nerkowców to całkiem smaczna alternatywa – dla wegan, dla tych, którzy nie mogą spożywać mleka i jego pochodnych, dla ciekawych nowych smaków.

Do produkcji tego sera należy podejść na ładnych kilka dni przed planowaną konsumpcją, ponieważ proces jest uzależniony od płynu, który powstaje w wyniku fermentacji kiełkujących nasion, a który nazywa się rejuvelac. Dzięki temu ser ten ma w składzie probiotyki i naprawdę smakiem i właściwościami może udawać prawdziwy ser z mleka. Nie jest to typ serka z nerkowców do smarowania, tak popularnego na wegańskich blogach. Raczej z tych świeżych niż dojrzewających, ale dla osób, które nie mają alternatywy, to całkiem dobre rozwiązanie. Sam rejuvelac można pić regularnie dla zdrowotności, bo jest bogaty w witaminy i dobre bakterie, podobno wspomaga odporność.

 

3 komentarze:

  1. Hej! Znalazłam Twój blog podczas poszukiwań sposobów na walkę z muszkami owocówkami :) Sposób biegnę wypróbować, bo po raz pierwszy odkąd mieszkam w Irlandii mam z nimi kłopot, a na blog będę zaglądać częściej. Pozdrawiam - Dagmara

    OdpowiedzUsuń
  2. A co zrobić z pozostałym rejuvelakiem? I jaki to to ma smak?

    OdpowiedzUsuń
  3. też je robię i ten migdałowy też

    OdpowiedzUsuń

Wściubisz nochal? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad. Zapraszam i pozdrawiam! :)