Banalnie proste do zrobienia, nieziemsko smaczne. Przepisów na brownie jest cała masa, a dziś pokażę jeden z podstawowych i moich ulubionych, bo bez proszku do pieczenia. Dzięki temu nic nie zakłóca smaku czekolady i ciasto zamiast wyrośnięte, jest w środku lepkie, jakby niedopieczone. Takie właśnie ma być brownie. Zresztą, jak głosi legenda autorka oryginalnego przepisu Mildred Schrumpf zapomniała dodać proszek do pieczenia do ciasta czekoladowego i niezrażona tą pomyłką pokroiła lepkie ciasto na porcje. Tak podobno powstała klasyka deserów - amerykańskie brownie.
Nieco zmieniony przeze mnie przepis z BBC "Good Food".
Czekoladowe brownies
12-16 porcji
185g gorzkiej czekolady, połamanej na małe kawałki (używam tej z min. zawartością kakao 70%)
185g niesolonego masła, pokrojonego na kilka małych kawałków
3 jajka
200g cukru drobnego (użyłam złocistego)
85g maki pszennej, przesianej
40g ciemnego kakao, przesianego
100g białej czekolady, posiekanej z grubsza (można użyć mlecznej, albo obu)
Gorzką czekoladę i masło roztopiłam w kąpieli wodnej (włożyłam do szklanej miski, a tę postawiłam na garnku z gotującą się wodą, tak by nie dotykała wody) i ostudziłam.
Jajka zmiksowałam z cukrem przez ok. 5 minut, aby wtłoczyć do masy jak najwięcej powietrza. Powinna być puszysta i biała. Do masy jajecznej dodałam ostudzoną czekoladę z masłem i wymieszałam delikatnie, kreśląc w misce łyżką kształt cyfry osiem i obracając miskę.
Następnie w ten sam sposób dodałam mąkę z kakao i aby się dobrze łączyły z masą posypałam je równomiernie po jej powierzchni. Odradzam stosowanie miksera - masa czekoladowa zachowa puszystość, jeśli będzie się nią delikatnie mieszać.
Gdy masa jest już wymieszana dodałam kawałki białej czekolady, wymieszam delikatnie i przełożyłam do kwadratowej blaszki 20x20 cm wyłożonej papierem do pieczenia.
Piekłam w 160 stopniach C (z termoobiegiem) przez 25 minut. Góra ciasta powinna wyglądać nieco jak pomarszczony papier, a środek nie powinien się za mocno trząść. Wyłączyłam piekarnik, otwarłam jego drzwiczki i zostawiam ciasto do wystygnięcia. W tym czasie, jeszcze nieco się upiecze, więc ważne jest, aby uprzednio nie piec go za długo - 25 minut powinno być w sam raz.
Podzieliłam na porcje po całkowitym ostygnięciu. Najlepiej smakuje następnego dnia.
brownies tylko bez proszku do pieczenia :)
OdpowiedzUsuńjak smakuja tak jak wygladaja... hmmm :)
właśnie kawkę piję i takie ciacho by mi do niej pasowało
OdpowiedzUsuńAnoushko, miło Cię tu widzieć. :) Moim zdaniem też tylko bez proszku, ale różnych przepisów w sieci masa...
OdpowiedzUsuńAga-aa, powinny jeszcze zostać dwa kawałki. Szkoda, że mieszkasz daleko - ja dużo wypieków rozdaję po znajomych, czy sąsiadach. ;)
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny.
takie pyszne pomyłki chciałabym popełniac jak najczęściej
OdpowiedzUsuńAsiejko, czemu nie, tylko komu to jeść? ;)
OdpowiedzUsuńjak tak możesz czekoladą po oczach, a tu wiosna i cienkie ubrania... aaa to zamach na moją talię! :D
OdpowiedzUsuńKocie, u mnie wiosna zwiała, a na jutro zapowiadają śnieg. :( I jak tu nie jeść? ;)
OdpowiedzUsuńWitaj! Łysa Ci pewnie przekazywała, że często korzystam z Twoich przepisów i zaglądam na bloga prawie każdego dnia. Czas najwyższy na mój osobisty feedback. Ciasto upiekłam wczoraj na moje urodziny. Tak szybko się rozeszło, że nawet nie zdążyłam sprawdzić czy było mokre w środku. Podałam z konfiturą z wiśni. Wytrawne! Idealne do kawy.
OdpowiedzUsuńCzesc Ilona! Tak, Lysa mi zameldowala, ze korzystasz z przepisow. :) Nawet nie wiesz jak sie ciesze, ze przepisy Ci sie przydaly, mam nadzieje, ze nie raz Cie jeszcze zainspiruje. :) Pozdrawiam cieplo!
OdpowiedzUsuńPyszne rzeczy tworzysz . Zostaję
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę. :)
Usuń