20 kwietnia 2011

Wege pasztet na pożegnanie

Teraz siedzę już niemal na walizce w oczekiwaniu na wylot do Polski. Nie będzie mnie i najprawdopodobniej nowych postów przez kolejne dwa tygodnie. Z doskoku będę zaglądać na facebook. Mam nadzieję podładować baterie podczas spotkań z rodziną i przyjaciółmi.

Na pożegnanie przed tą przerwą moja wegetariańska propozycja - na święta czy nie, ten selerowy pasztet jest bardzo smaczny i jeśli nie zapomnicie dodać bułki tartej, jak ja (he, he!), to może nawet będzie się Wam dobrze kroił. Smakuje wybornie z chrzanem.

Podobny przepis krążył na różnych forach kulinarnych, ale nie podobało mi się użycie margaryny i bulionu grzybowego z kostki, poza tym uparłam się, aby dodać orzechy włoskie, z którymi lubi się seler, więc zaimprowizowałam własną wersję.


Cokolwiek planujecie, mam nadzieję, że okres
świąteczny i majówka miną Wam w udanej atmosferze.


Serdeczności i do usłyszenia w maju!







Pasztet z selera z orzechami włoskimi

(porcja na małą keksówkę)

seler korzeniowy, obrany, waga po obraniu ok. 650g, starty na dużych oczkach
duża cebula, obrana i drobno posiekana
2 ząbki czosnku,obrane i drobno posiekane
3 łyżki oliwy
ok. 200ml bulionu warzywnego
2 jajka
3-4 łyżki bułki tartej
1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej w proszku
1/4 łyżeczki sproszkowanej chilli
sól
świeżo zmielony czarny pieprz
100g wyłuskanych orzechów włoskich
kilka łyżek otrębów do wysypania foremki

W dużym garnku na oliwie przesmażyłam chwilę cebulę z czosnkiem i dodałam seler. Smażyłam minutę, dolałam bulion, posoliłam i przykryłam. Dusiłam na małym ogniu, mieszając od czasu do czasu przez około 40 minut. Na ostatnie 10 minut okdryłam, aby nadmiar płynu wyparował.

Gdy seler był bardzo miękki, zdjęłam z ognia i pozostawiam do ostygnięcia.

Piekarnik nagrzałam do 200 stopni C (termoobieg) i przygotowałam keksówkę - posmarowałam ją odrobiną oliwy i wysypałam otrębami owsianymi.

Do selera wbiłam żółtka, doprawiłam dużą ilością pieprzu, dodałam gałkę muszkatołową, chilli i większość orzechów (które wcześniej nieco rozdrobniłam) i dokładnie wymieszałam. O bułce zapomniałam, Wy nie zapominajcie! Ona zwiąże masę, więc dodajcie wraz z resztą składników do selera.

Białka ubiłam na pianę z odrobiną soli i wymieszałam delikatnie z masą selerową. Przełożyłam do keksówki, ułożyłam pozostałe orzechy na górze, przykryłam folią aluminiową i wstawiłam do większej brytfanki. Dolałam gorącą wodę, do ok. połowy wysokości keksówki i piekłam 40 minut. Następnie odkryłam i piekłam kolejne 15 minut.

Ostudziłam i schowałam na noc do lodówki.


20 komentarzy:

  1. Też mam taką nadzieję ;)
    Nie widać, by źle się kroił :)
    Miłego!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pasztet świetny!
    Miłej podróży w takim razie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda bosko :) bezpiecznej podróży i udanego świątecznego czasu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pysznie wygląda :)
    Ja robię zawsze dla córki wege pasztet z fasoli na Wielkanoc. W tym roku wyjechała i nie zrobię :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Smacznie tutaj :)

    Dobrej podróży i do miłego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. pysznie sie taki pasztet prezentuje:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Suuuuuper! Zapisuję. Pasztet brzmi rewelacyjnie, wygląda rewelacyjnie, a z dodatkie orzechów włoskich w pełni się zgadzam :)

    Karolina, wesołych!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten pasztet wygląda zupełnie jak ciasto! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja tez ci chciałam pożyczyć Wesołych Świąt! :) Mnóstwa radości, pyszności, spokoju i usmiechów :)

    OdpowiedzUsuń
  10. To ten niefotogeniczny ;) (akurat!)? Muszę znów spróbować z wege pasztetem, może trafię na taki, który M zasmakuje (do tej pory sama wszystkie zjadałam). Wesołych Świąt poza tym i baw się dobrze w PL!

    OdpowiedzUsuń
  11. O! Z warzywnymi pasztetami, to ja się lubię bardzo. :)

    A i Tobie udanego wypoczynku, Karolino, życzę!

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję Wam bardzo za komentarze! Niestety nie mogę się zalogować na moje konto, Google mnie nie lubi na laptopie Mamy. :/

    Spokojnego weekendu i pozdrowienia serdeczne! Idę łapać nieco słońca. :)

    Karolina

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiem, że to nie pod ten wpis:) Ale mam pytanie przedświąteczne i boję się, że nie zauważysz naszego problemu w natłoku zajęć:) Zrobiliśmy zakwas wg Twojego przepisu, (pachnie rewelacyjnie). Robiliśmy go w czwartek, "wzmacnialiśmy" zakwasem na chleb, który ma ok. 2 miesiące. Czy myślisz, że na niedzielę ten zakwas się nada? Pierwszy raz robiliśmy zakwas, i w porównaniu do kupnego ten ma piękny świeży zapach, i tak się zastanawiamy czy na jutro będzie dobry? Jak myślisz? Czy jednak się zabezpieczyć i mieć w zapasie kupną butelkę zakwasu?

    kazia:)

    Wesołego Alleluja

    OdpowiedzUsuń
  14. Kaziu i Romanie, jak zastartowaliśce z dodatkiem zakwasu na chleb, to na jutro powinien być dobry. Szczególnie, że jest bardzo ciepło od czwartku, więc raczej do jutra już będzie ukiszony.

    Alleluja to nie ja. ;) Dla mnie to po prostu weekend z pysznym polskim jedzeniem i rodziną. ;) Spokojnych!

    Karolina

    OdpowiedzUsuń
  15. Przepraszam, że dopiero teraz, podczytałam wcześniej, ale ciągle coś odciągało mnie od odpowiedzi:)

    Zakwas się zakwasił, był kwaśny aż miło:) Dzięki za przepis:)

    To byłam ja Kazia:)

    OdpowiedzUsuń
  16. :)Juz po Swietach,ale pasztet zrobie
    ps-moze wreszcie system mnie polubil?:D

    OdpowiedzUsuń
  17. Mijają spokojnie, bez szaleństw. Super pasztet, lubię wegetariańskie.

    OdpowiedzUsuń
  18. No, i jestem juz w UK. :)

    Kaziu, nie ma za co i na zdrowie! :)

    Fetti, to ciesze sie, ze Cie wreszcie lubi. :)

    Pozdrowienia dla wszystkich i mam nadzieje do weekendu opublikowac nowy wpis z wrazeniami z pobytu w Polsce. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. zrobiłam, zajadam ... hmmm ... zamiast bułki dałam zarodki pszenne i podług mnie zbyt luźny wyszedł ... następnym razem potraktuję go kaszą kukurydzianą i dodam więcej przypraw, bo seler sam w sobie jakiś taki mdły i gdyby nie te chrupiące orzechy to raczej nie byłby zbyt smaczliwy ;) ale generalnie zadowolona jestem z efeltu, dziekuje za inspirację ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ambrozzjo, milo mi, ze zrobilas. :) On jest dosc luzny, jednak balam sie dosypywac czegos, aby nie wyszedl za suchy. :)

    OdpowiedzUsuń

Wściubisz nochal? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad. Zapraszam i pozdrawiam! :)