"Nie czekając na pozwolenie, brukiew przemówiła ludzkim głosem, który brzmiał jeszcze piękniej niż głos kaszy jaglanej i drewnianego chomika:
- Księżniczko! - mówiła brukiew. - Jutra nie znasz, a wczoraj zapomnisz tylko, jedno wiedz: pranie na sznurze prędzej usycha, kiedy wiatr wieje, a wiadro jest puste.
I wtedy księżniczka się rozpłakała. I natychmiast zaczęła wyczyniać buzią takie pomarszczenia, że dworzanie aż zadziwili się."
("Hi-Way" by Mumio)
Znacie to warzywo? Lubicie? Myślę, że to jedno z niedocenionych w kuchni warzyw - kiedyś bardzo pospolite, a dziś mam wrażenie mało używane. Smaczne, zdrowe, niskokaloryczne, a przerobione na puree to idealna alternatywa dla ziemniaków. Może być serwowane jako warzywny dodatek do obiadu.
Puree z brukwi i marchewki
2-3 porcje
ok. 500g brukwi, obranej i pokrojonej w niedużą kostkę
2-3 średnie marchewki, obrane i pokrojone w niedużą kostkę
łyżka masła
sól
świeżo zmielony czarny pieprz
świeżo zmielona gałka muszkatołowa
Warzywa wrzuciłam do gotującej się posolonej wody, przykryłam i gotowałam na małym ogniu, aż były miękkie. Odcedziłam, dodałam masło, dużo pieprzu i nieco zmielonej gałki muszkatołowej. Pogniotłam tłuczkiem do ziemniaków, do uzyskania pożądanej konsystencji - ja lubię taką nie za bardzo gładką.
Mumiowcy są niepowtarzalni! Film znam, bajkę też, ale jakoś daleko mi do znajomości z brukwią. Być może warto tę znajomość odświeżyć! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten tekst :D. A fazę na Mumio mam od kilku dni, dziś ukradkiem w słuchawce, w pracy ;).
OdpowiedzUsuńPuree smakowite!
Znamy i kochamy! :)
OdpowiedzUsuńCytat bardzo mi sie podoba, nie znalam...
Pozdrawiam Karolino!
Dobra, kupię tą brukiew, spróbuję, w końcu wszystko jest dla ludzi :)
OdpowiedzUsuńJa aktualnie meiszkam na zimnej polnocy gdzie brukiew jest jakoby codziennie kupowana. ale robi sie z niej glownie danie a'la puree serwowane na stole wigilijnym - z galka muszkatowa i oj moj boze godzinami gotowania. Ja osobiscie odkrylam ze pokrojenie brukwi w kosteczke, opbtoczenie w lyzce oliwy i odrobinie przypraw (ot chocby wegecie) i uprazenie w piekarniku - lepsze od frytek na zagryzke do filmiku wieczorkiem! Polecam.
OdpowiedzUsuńDoprawdy zazdroszcze Ci tej brukwi.
OdpowiedzUsuńJak wiesz warzyw nietypowych duzo hoduje, ale brukiew oprocz mnie strasznie lubie robaki, wiec sie poddalam i juz jej nie sadze.
Ptasiu jesli w Warszawie mozna kupic to tez zazdroszcze.
Normalnie w warzywniaku nie kupię. A ciekawa jestem bardzo.
OdpowiedzUsuńAuroro, moim zdaniem warto. :)
OdpowiedzUsuńTurlaczku, my sobie z lubym puszczamy od czasu do czasu po fragmencie. :)
Beo, jesli lubisz absurdalny humor, to polecam ten film. :)
Ptasiu, daj znac, czy smakowala. :)
Anonimie, uwielbiam frytki z brukwi! :) I nawet sfotografowalam, ale zdjecia wyszly straszne i w koncu nie pokazalam...
Thiesso, wiem, ze Ty jestem wielbicielka warzyw wszelakich, szkoda, ze z ta brukwia nie wychodzi. A Ptasia juz nie mieszka w Warszawie, moze u niej na wsi brukiew latwiej dostepna?
Zemifroczko, szkoda. Kiedys to bylo takie popularne warzywo, dzis niemal jak luksus. A pyszne jest imho.
Pozdrawiam Was wszystkie i dziekuje bardzo za odzew. :) Usciski!
Warzywo znamy, ale bardzo dawno nie jadłam. Niewykluczobne jednak, że zrobie, ponieważ mam chrapkę na zupę z brukwi na gęsinie :)
OdpowiedzUsuńZupa z brukwi na gęsinie brzmi świetnie. :)
UsuńZupke zrobilam w zeszlym roju, ale jakos sie nie zakochalam... Moze to nie byl t e n. przepis?
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że klasyczny krem z brukwi mnie nie zachwycił. Był OK, ale nie do powtarzania. :) Brukiew chyba najlepsza na świecie jest pieczona lub smażona. :)
Usuń