10 października 2011

Love dynia

 

Troszkę późno wystartowałam z dynią w tym roku, ale pierwsze danie, które przygotowałam wynagrodziło mi te chwile oczekiwania na otwarcie sezonu. Zawsze gdy przygotowuję nowe danie z użyciem pieczonej dyni wydaje mi się za każdym razem, że TO jest właśnie to najlepsze, ulubione. Aż do następnego dania... Tak było i tym razem, kiedy upiekłam tę dynię, wykorzystując nieco zmieniony przeze mnie przepis z miesięcznika "Olive", wydanie z marca 2007.  W dodatku pierwsza w tym roku dynia piżmowa (moja ulubiona odmiana, bardzo popularna i łatwo dostępna w UK) zaskoczyła mnie po przepołowieniu dyniowym sercem. Jestem zakochana w tym warzywie.


Dynia piżmowa pieczona z warzywami i kozim serem

2 porcje

1 dynia piżmowa, waga ok. 1.2kg, przepołowiona, nasiona usunięte 
1 ząbek czosnku, obrany i posiekany 
1 łyżka świeżych listków tymianku (użyłam odmiany cytrynowej) 
2 szczypty płatków chilli 
3 łyżki oliwy 
1 mała cukinia, pokrojona na półplasterki
1 średnia czerwona cebula, obrana i pokrojona na kęsy 
1 czerwona papryka, wypestkowana i pokrojona na kęsy 
10 pomidorków koktajlowych
garść orzeszków piniowych 
60g koziego twarożku 
łyżeczka świeżo startego pecorino 
sól
świeżo zmielony czarny pieprz 
2-3 gałązki świeżego tymianku 

Piekarnik nagrzałam do 190 stopni C (termoobieg). 

Miąższ połówek dyniowych ponacinałam ukośnie nożem, tak aby nie uszkodzić skórki. 

Łyżkę oliwy wymieszałam z listkami tymianku, płatkami chilli, posiekanym czosnkiem i nasmarowałam tym miąższ dyni. Lekko oprószyłam solą i pieprzem i wstawiłam do piekarnika na blaszce do pieczenia.

Na drugiej blaszce wyłożonej papierem do pieczenia wymieszałam paprykę, cukinię i cebulę, skropiłam resztą oliwy, dołożyłam gałązki tymianku i posypałam delikatnie solą i pieprzem. Wstawiłam do piekarnika po ok. 20 minutach od wstawienia dyni. Piekłam i po ok. 15 minutach dołożyłam pomidorki i orzeszki piniowe, następnie piekłam kolejne 10 minut.

Upieczone warzywa wymieszałam z pokruszonym kozim serkiem, uprzednio pozbywając się gałązek tymianku i wypełniłam nimi połówki dyni. Ponieważ moja miała mało pestek, toteż dołki były małe i resztę nadzienia ułożyłam równomiernie na miąższu. Posypałam pecorino i dopiekałam jeszcze przez ok. 10 minut.

19 komentarzy:

  1. Podzielam twoją miłość do dyni. Warto z niej gotować :)) Wczoraj byłam na Dolnośląskim Festiwalu Dyni i przydźwigałam całe siaty dyni - teraz będę je jeść aż do świąt :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja głodna, a Ty mi taką dynią po oczach, no! Pierwsze zdjęcie - :) PS. Piżmową będę miała jedną (1). Muszę poważnie rozważyć, co z nią zrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Love dynia, too. Ale faszerowana to jest hit, muszę spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Serce znalezione w dyni! Też tak chcę :)) To musi być LOVE :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Sniezko, fajne jest to, ze dynie mozna latwo przechowywac i jesc dlugo jeszcze po sezonie. :)

    Ptasiu, tez widzisz kobieca sylwetke na pierwszym zdjeciu? ;) Bo ja nie moge oprzec sie wrazeniu, ze to kobieca talia. :D Rozwaz powaznie, taka dynia to jak skarb. :)

    Turlaczku, z roznych faszerowanych, chyba ta mi najbardziej smakowala - polecam goraco!:)

    Auroro, szukaj, szukaj, moze znajdziesz. :)

    Pozdrawiam cieplo dziewczyny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Hm, taka pupiasta kobitka... no możliwe :) Wtedy to serce wypada właśnie w pupie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi fantastycznie i wygląda wspaniale, aż slinka cieknie na klawiaturę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. juz dzwonilam do przyjaciolki z informacja, ze mamy nastepny przepis dyniowy do wyprobowania. Tylko ja bez koziego sera, ona bez papryki :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bizuteria z filcu, smiem twierdzic, ze smakuje jeszcze lepiej, niz wyglada. ;)

    Mayu, ciesze sie, ze pomysl sie przydal i idzie w swiat (nawet zmieniony). :)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozczuliła mnie ta Twoja dynia. Piękna jest i tyle. Danie rewelacyjnie wygląda. To musi byc pyszne. Piękne ma kolory, a to działa na zmysły i to na wszystkie zmysły:-) Pozdrawiam Cię:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Karolino, pierwsze zdanie Twojego ostatniego komentarza bez wnikliwego czytania wcześniejszych - bezcenne :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziekuje Wam za komentarze, Malgo, Gosiu, Doroto i Marto! I rzeczywiscie ten komentarz, ktory pisalam do uzytkownika "Bizuteria filcowa" zabawny! :D Powinnam byla uzyc wolacza, o! ;) Bizuterioooo!

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierwsza fotka strasznie znakomita, przepis równie smaczny!

    OdpowiedzUsuń
  14. Jejku, jakie to pięknie jesienne danie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jedynko, prawda? :) Rozjasnia mroki nawet najbardziej deszczowego dnia. :)

    OdpowiedzUsuń

Wściubisz nochal? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad. Zapraszam i pozdrawiam! :)