6 grudnia 2014

Miękkie, łatwe w wykonaniu pierniczki na piwie


Czy czytając przepisy na świąteczne pierniki, łapaliście się nieraz za głowę? Kilogramy miodu, wyrabianie ciasta tygodnie przed pieczeniem, dojrzewanie w piwnicy, wietrzenie mąki na balkonie, rzucania garścią anyżu przez lewe ramię, odpukiwanie w niemalowane, a po upieczeniu leżakowanie w puszce ze szlachetnej stali – czy chociaż niektóre brzmią znajomo? Jeśli tak, to czytajcie proszę dalej.

 



Przyznaję, że kiedyś skusiłam się na staropolski dojrzewający piernik na miodzie. Rytuał zaczęłam w listopadzie, na święta miałam smaczny piernik, który... nie powalił mnie jednak na kolana. Obok piernika na stole pojawiły się także miękkie, mięsiste, nadziewane pierniczki, które przysłał nam bardzo dobry kolega i świetny samozwańczy piekarz-cukiernik (Krysiu, dziękuję setnie!). I to one skradły nasze serca. Z duszą na ramieniu poprosiłam o przepis, sądząc, że zaharuję się jak dziki wół. Ależ niespodzianka mnie czekała – przepis był szklankowo-łyżeczkowy, składniki dodaje się do jednej misy i jedzie z tym koksem. Potem wykrawa się, nadziewa lub nie i piecze. I wiecie co? Od razu są świetne. Ale posmarowane lukrem i odstawione na tydzień tylko zyskują. Ja w tym roku robię podwójną porcję – aby starczyło do Nowego Roku.



A skoro o Nowym Roku mowa – niech Wam się wszystkim wiedzie i szczęści. Niech zdrowie Was nie opuszcza. Niechaj i święta będą dla Was pozytywnym doznaniem. Dziękuję za to, że byliście ze mną i w tym roku, dla mnie przełomowym i niezwykłym, w którym często brakowało mi czasu na moje pasje – gotowanie, fotografowanie, pisanie. Jesteście dla mnie motywacją do działania, mimo trudności. Dziękuję i do usłyszenia w Nowym Roku!



Miękkie pierniczki na piwie 
 
4–5 szklanek* mąki pszennej
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka kamienia winowego
1½ szklanki melasy
½ szklanki ciemnego cukru (najlepiej surowego – np. ciemnego muscovado)
½ szklanki oleju (albo stopionego masła czy smalcu)
½ szklanki piwa typu stout
1 jajko
1 łyżka mielonego cynamonu
2 łyżeczki mielonego imbiru
10–12 ziarenek pieprzu, utłuczonych w moździerzu
8–10 łupin kardamonu (ziarenka utłuczone w moździerzu)
¼ łyżeczki mielonych goździków
 
opcjonalnie:
inne przyprawy – np. nieco kminku lub kuminu, badian lub anyżek
powidła lub dżem jako nadzienie
lukier do posmarowania
 
Do miski dodać mąkę, przyprawy, cukier i spulchniacze. Wbić jajko, dodać olej i melasę (najlepiej odmierzyć najpierw olej i do tej samej szklanki wlać melasę – łatwo ześlizgnie się do miski), a także piwo. Dokładnie wszystko zmiksować. Masa będzie dość lepka, nie przejmować się, a przygotować jedynie nieco mąki do posypania blatu.

Na omączony blat wyłożyć ciasto, zbić w kulę i pozostawić na około 10 minut. Po tym czasie rozwałkować na placek o grubości około 7–10 mm i wycinać dowolne kształty. Im grubiej ciasto rozwałkowane, tym pulchniejsze wyjdą pierniki i mniejsze ryzyko przypalenia. Jeśli chcecie nadziać pierniczki, to lepiej zrobić je ciut większe. Jeśli nie nadziewacie, to położyć wycięte pierniczki na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i piec przez około 16 minut w 180°C do sprężystości, czyli jak zajrzycie do piekarnika i lekko naciśniecie palcem, to nie odciśniecie śladu. Nie przesuszać, nie spiekać, wyjdą wtedy z mocnym, ale nie kruchym miąższem. Czasami lubią delikatnie pęknąć, taka ich uroda.

Jeśli chcecie nadziać pierniki, wystarczy jedno wycięte ciastko posmarować na środku powidłami, brzegi ciastka lekko zwilżyć, nałożyć na to drugie ciastko i lekko docisnąć na brzegach. W piekarniku spód i wierzch spieką się razem.

Po upieczeniu wystudzić na kratce, opcjonalnie przesmarować lukrem. Z czasem zyskują jeszcze lepszy smak (nam najbardziej smakowały po około 7–10 dniach, były super miękkie!), ale i po upieczeniu są świetne.

Przepis dodaję do mojej ulubionej akcji, której patronuje Ptasia:

12 komentarzy:

  1. Takich szczerze mówiąc jeszcze nigdy nie robiłem, ani nie miałem okazji próbować. Ale wyglądają naprawdę pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Przekażę autorowi, jak tylko się wygrzebię z zaległości mailowych. Jakichś dziewięciomiesięcznych. :P

      Usuń
  3. Pięknie wyglądają, naprawdę świątecznie :). Takie z nadzieniem chodzą za mną od jakiegoś czasu. Muszę się dopytać: kamień... = winian potasu (cream of tartar)? Badian = anyż gwiaździsty, tak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to anyż gwiaździsty oraz cream of tartar. Serio ten ostatni tak ciężko dostępny w Polsce? Bo już mi uszami wychodzi, że gdzie to dostać itd. ;) U mnie Dr. Oetker w każdym spożywczaku leży.

      Usuń
    2. Serio, serio, nigdy w PL nie widziałam. Nie jest chyba specjalnie też używany w przepisach itd. Widzę, że jedna osoba sprzedaje na All chyba produkt brytyjski. Ja kupiłam będąc ostatnio w Londynie, ale nie wiem, czy po 5-latach się w ogóle jeszcze nadaje do spożycia ;).

      Usuń
    3. Nie miałam pojęcia, że to taki towar... :/

      Już na FB podałam zamienniki. Tu na razie nikt nie pytał. :P

      Usuń
    4. Może warto jednak tu podać zamienniki kamienia winowego, to chyba drobiazg, bo raczej nikt nie będzie szukał wpisu na FB, sprzed roku ;-) W Polsce to produkt zupełnie nieznany i nie ma co się na ten fakt wkurzać, tak jak na to, że w irlandzkim warzywniaku nie kupię ogórków kiszonych i śledzi ;-) PS będę piekła wkrótce :-)

      Usuń
  4. Uwielbiam takie miękkie pierniczki, zdecydowanie wole je od tych kruchych ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kruche też lubię, ale chyba jednak te wygrywają. :)

      Usuń
  5. co to jest kamien winowy?

    OdpowiedzUsuń

Wściubisz nochal? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad. Zapraszam i pozdrawiam! :)