29 marca 2010

Zimo wyp...!




Pogoda w Północnym Yorkshire nas nie rozpieszcza. Już mieliśmy pierwsze oznaki wiosny, a tu znienacka spadła temperatura, wieje silny wiatr i leje deszcz. Czyli typowa zima. Pragnę nadmienić, że na przełomie 2009 i 2010 roku mieliśmy w Yorkshire "nietypową" zimę - leżały tony śniegu przez wiele tygodni.

Kiedy już nam się wydawało, że pożegnaliśmy na dobre najbardziej srogą zimę od 40 lat, to znowu wróciliśmy do palenia w kominku i rozpieszczania się tzw. comfort food. No nie ma bata, że w taką pogodę będziemy jeść lekkie sałatki! Tym bardziej, że BBC na jutro zapowiada opady śniegu...

I choć dobre, kaloryczne, sycące jedzenie kochamy, mamy nadzieję, że ten placek cebulowy to było nasze pożegnanie z zimą.


Placek cebulowy


wg Nigelli Lawson i jej "How to be a Domestic Goddess" z moimi modyfikacjami, 6 porcji

Na wierzch:

750g czerwonej i białej cebuli z przewagą czerwonej (placek ładniej się prezentuje), obranej o pokrojonej na ćwiartki, lub ósemki jeśli cebule są duże
2 łyżki oliwy
2 łyżki masła
listki oberwane z kilku gałązek świeżego tymianku i kilka gałązek do dekoracji
sól
świeżo zmielony czarny pieprz
szczypta cukru
50g żółtego sera o mocnym smaku (Gruyere, albo dojrzały cheddar), startego na dużych oczkach

W metalowej patelni (albo okrągłym płaskim rondlu, który można używać do pieczenia w piekarniku) rozgrzałam oliwę z masłem. Jeśli nie macie takiego naczynia, użyjcie zwykłej patelni, a potem cebulę przed samym pieczeniem przełóżcie do żaroodpornego okrągłego naczynia. Na patelnię wrzuciłam cebulę i smażyłam na małym ogniu przez ok. 20 minut. Pod koniec smażenia dodałam listki tymianku, cukier, doprawiłam solą i pieprzem.

Na ciasto:

250g mąki pszennej z pełnego przemiału (możecie użyć zwykłej)
łyżeczka proszku do pieczenia
łyżeczka soli
100g żółtego sera o mocnym smaku (Gruyere, albo dojrzały cheddar), startego na dużych oczkach
jajko
3 łyżki stopionego masła
100ml mleka
łyżeczka ostrej musztardy (angielskiej albo Dijon)

Wymieszałam w misce mąkę, ser, sól, proszek do pieczenia. Osobno wymieszałam masło, mleko, jajko i musztardę. Połączyłam suche składniki z mokrymi, dokładnie wymieszałam ręką. Wyrobiłam ciasto które lekko się kleiło, ale dało się z grubsza wałkować. W razie potrzeby można podsypać odrobiną mąki.

Gotowe ciasto rozwałkowałam na placek wielkości patelni, w której smażyłam cebulę. Jeśli pieczecie placek w żaroodpornym naczyniu, to rozwałkujcie ciasto na placek wielkości tego naczynia. Na wierzch cebuli wysypałam 50g cheddara, przykryłam ciastem, dociskając jego brzegi do dna patelni.

Piekłam przez 15 minut w piekarniku nagrzanym do 220 stopni C, następnie zmniejszyłam temperaturę do 180 stopni i piekłam kolejne 10 minut.

Wyciągnęłam z piekarnika, odstawiłam na 5 minut, a następnie przykryłam górę patelni duża deską do krojenia i odwróciłam całość do góry nogami. Placek elegancko wyszedł z patelni, wybrałam kilka kawałków cebuli, które przykleiły się do dna i położyłam je na placku.

Podzieliłam na porcje i każdą udekorowałam gałązką tymianku.

11 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że szybko zawita u Ciebie wiosna i zostanie na stałe :)

    Pozdrawiam :)

    PS. Uwielbiam placki cebulowe :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No, u mnie. :( Lokalni farmerzy klną na czym świat stoi. Boją się o jagnięta, nie mówię o tym, że póki co nic na polach nie rośnie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki, Kaaasiu. Już było tak ładnie w zeszłym tygodniu...

    OdpowiedzUsuń
  4. Wstałam i boję się odsłonić zasłony...

    Ponuro i obrzydliwie, ale śniegu nie ma ufff...

    Karolu współczuję, jeśli ten śnieg u Was spadnie :/

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie była burza z piorunami, co tu jest bardzo rzadkie, lało strasznie i padał grad. Dla odmiany. ;) Śniegu nie ma, ale wczoraj widziałam nagłówek Daily Express - Arctic Easter!

    OdpowiedzUsuń
  6. No to tak na pocieszenie z pracy do domu przypłynęłam bo z butów zrobiły mi się małe łódki :D

    OdpowiedzUsuń
  7. No moje spieczone na Lobster Thermidor barki na tegi opad sniegu by sie nie obrazily. Az trudno uwierzyc, jak sie zbladlo przez te kilka lat pobytu na Wyspach.

    Tarcie cebulowej nigdy nie odmawiam. Ani czerwonej (najlepiej zredukowanej w balsamicznym occie i mniodku), ani bialej (zakwaszonej smietanoza i zaromatyzowana kminkiem). Za to spodu z maki razowej i zoltego sera jeszcze nie jadlem. Zapisac i sprawdzic.

    OdpowiedzUsuń
  8. Polko, jednak dziś padał śnieg. :(

    Kucharzu, dziś ktoś się mnie spytał, czy dobrze się czuję, bo jestem blada. A ja zbladłam na widok śniegu. Trzymaj się tam ciepło (hi,hi!) na egzotycznych wojażach. :) I nie doznaj szoku termicznego, jak wysiądziesz z samolotu w IRE. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja cebule zawsze, wszedzie,
    na sedesie i na grzedzie.
    A jak jeszcze z plackiem bedzie,
    chody masz w kazdym urzedzie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Współczuję Karolu :*
    Tutaj dla odmiany od soboty leje deszcz i jest k....... zimno :)

    OdpowiedzUsuń

Wściubisz nochal? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad. Zapraszam i pozdrawiam! :)