5 maja 2010

Kremowo i... nadal szparagowo!



Jeśli ktoś z Was pamięta “Ulicę Sezamkową”, to swierdzenie, że dwie kanapki z masłem orzechowym są lepsze od jednej kanapki z owym masłem nie jest Wam obce. Idąc podobnym tropem: czy istnieje coś pyszniejszego niż risotto? Owszem. Risotto ze szparagami. Obowiązkowo zaliczamy to danie w pierwszym tygodniu szparagowego sezonu. Tym razem połączyłam moje ulubione szparagowe danie ze skórką cytrynową i efekt był zaskakująco pyszny.

Risotto szparagowe ze skórką cytrynową

2 porcje

ok. 30g masła
1 cebula lub szalotka, drobno posiekana
ok. 150 ryżu arborio (lub innego do risotto np. carnaroli)
ok.150ml białego wytrawnego wina (zdarzyło mi się użyć wytrawne rose, też się nadaje, jeśli akurat nie mam białego)
ok. 1 l bulionu warzywnego (ugotowałam go z dodatkiem twardych końcówek szparagowych)
sok i skórka otarta z jednej cytryny (tylko żółta część, biała jest gorzka)
10-12 szparagów, twarde końcówki oderwane, reszta pokrojona na pół
sól
świeżo zmielony czarny pieprz
3 łyżki drobno startego parmezanu


W płaskim rondlu lub na dużej patelni rozgrzewam połowę masła i na małym ogniu smażę szalotkę, do momentu, aż będzie miękka (nie brązowię jej). Zwiększam ogień i dodaję ryż, ciągle mieszając, aby dokładnie pokrył się tłuszczem.

Po ok. minucie ryż zaczyna robić się przezroczysty, wtedy dolewam wino i sok z cytryny i ciągle mieszam, czekając aż część wchłonie ryż, a cześć odparuje. Następnie zmniejszam ogień, dolewam po chochelce bulionu, pilnując, aby był on ciągle gorący. Dzięki temu ryż ugotuje się równomiernie, a skrobia wydobędzie się z niego nadając daniu kremową konsystencję. Po ok. 5 minutach dodaje dolne części szparagów. Gdy każda chochelka bulionu zostanie wchłonięta, dolewam następna i tak przez ok. 15 - 20 minut, ciągle mieszając. Na ostatnie 5-7 minut dodaje główki szparagów, skórkę z cytryny.

Pod koniec doprawiam do smaku solą i pieprzem, a gdy ryż jest już miękki, ściągam z gazu, dodaję resztę masła, 2 łyżki startego parmezanu i mieszam dokładnie. Odstawiam na 2 minuty.

Rozdzielam do miseczek i serwuję posypane odrobiną parmezanu.

16 komentarzy:

  1. Hehe zrobiłam identyczne w weekend bo mieliśmy gościa :) Do zdjęć nie został ani okruszek :D
    Zamiast parmezanu dałam pecorino - mój faworyt ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. tak kusicie n atych blogach ryżem, że sama chyba za kilka dni zrobię risotto, jeśli nie jutro :)

    OdpowiedzUsuń
  3. to risotto to moje ulubione wiosenne, tak ja kiedys wspominalam. ale skonczyl mi sie ryz do risotto, a taki byl ziab na zewnatrz dzis, ze zamiast tego zrobilam kopytka ze szparagami :)

    p.s. a poza tym maz mi narzeka, ze risotto mu sie znudzilo. wyobrazasz sobie ? karolina, a co to za nowy background ? milego wieczorku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. chyba tez się skuszę, ale niech szparagi jeszcze trochę potanieją ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tez robie berdzo podobne :) Zawsze wiosna obowiazkowo m-u-s-i- zagoscic na naszym stole ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mialam zrobic wczoraj-telepatia?:)Nie udalo sie-ale dzisiaj koniecznie mmm:)
    ps-to ja Fetti-znowu system mnie nie chce:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Polko, też bardzo lubię pecorino i muszę po powrocie zapolować na niego w lokalnych delikatesach. :)

    My, ja kuszę, bo uwielbiam i mogłabym jeść codziennie. ;)

    Magda, jeeeny kopytka ze szparagami! Mam nadzieję, że pokażesz. Nie rozumiem, jak można się przejeść risotto. ;P A tło to ściereczka kuchenna. :)

    Aga-aa, mam też fajny przepis na makaron ze szparagami, mam nadzieję, że Ci się spodoba. :)

    Bea, zgadzam sie MUSI! Są takie dania - wyznaczniki wiosny i to jest jedno z nich. :)

    Fetti, szkoda, że Cię system nie lubi... Ale fajnie, że i tak się odzywasz. :*

    Życzę Wam miłego dnia, mimo tej pogody pod burkiem i dziękuję za odwiedziny! :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Karolina - no znudzilo mu sie tak gada :)
    kopytka wrzuce, mam nadzieje jutro wieczorem; najpierw rano musze isc na targ po szparagi i ziola do zielonego sosu, gdyz calosc zjedlismy zanim zdazylam zrobic zdjecie.

    OdpowiedzUsuń
  9. gdy mówisz, że to najpyszniejsze.. mam ochotę spróbowac. choc szparagi są mi włąsciwie obojętne..

    OdpowiedzUsuń
  10. Magdo, nie miałam czasu śledzić blogów w mijającym tygodniu, ale od poniedziałku nadrabiam i mam nadzieję, na te kopytka. :)

    Asiejko, co ja bym mogła napisać o risotto? Co mogłabym napisać o szparagach? Jestem piekielnie nieobiektywna. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie stoję i mieszam to risotto:)
    wstyd przyznać, ale to moje pierwsze. Nigdy nie zaintrygował mnie żaden przepis, dopóki nie przeczytałam, że na pierwszą ucztę zjesz risotto właśnie... Dziś postanowiłam sprawdzić fenomen tego dania:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Sylwiu, mam nadzieje, ze Ci bedzie smakowalo. :) A wstyd to krasc. ;) Ja zaczelam wlasne risotto gotowac dopiero 4 lata temu, a wiesz ile jeszcze potraw nigdy nie robilam? Smacznego zycze i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałaś rację, to jest pyyyszne. I obawiam się, że uzależnia. Dziękuję Karolinko:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cala przyjemnosc po mojej stronie. :) Uzaleznia, a jakze.

    OdpowiedzUsuń
  15. Grzybowe risotto według Twojego przepisu uwielbiam, dlatego nie ustaję w poszukiwaniu różnych risottowych wariacji - z mrożonego groszku i szynki Szwarcwaldzkiej wyszło nie najgorzej, natomiast szparagi (zdobyłam jedynie białe)w tym wydaniu były naprawdę smaczne, świeżości dodaje cytryna.
    Z braku innego sera, posypałam old amsterdam, intrygujące połączenie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Wodze, ze wciagnelo Was risotto i bardzo sie ciesze. :) Sporo ludzi w Polsce przyrzadza ryzowe dania i blednie nazywa je risottem, ktore jednak ma swoje zasady (dla mnie swietosci), ktorych nie warto lamac. :) Ja juz cala sie trzese z ekscytacji na tegoroczna podroz do Wloch. :) Dobrze, ze dalas cytryne do bialych i wyrazisty ser, wg mnie biale sa troche mdle. Pozdrawiam cieplo!

    OdpowiedzUsuń

Wściubisz nochal? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad. Zapraszam i pozdrawiam! :)