To obok tej soli moja kolejna propozycja na kulinarne podarki świąteczne. Zapraszam!
Chutney z żurawiny i jabłek
ok. 4 słoiczki 200ml
3 duże, kwaskowe, twarde jabłka
1 twarda gruszka
1 duża biała cebula
350g świeżej żurawiny
kawałek świeżego imbiru, wielkości orzecha włoskiego
ok. 150g cukru
ok. 100ml octu jasnego winnego lub jabłkowego
kilka kulek czarnego pieprzu
Jabłka i gruszkę obrałam, pozbyłam się gniazd nasiennych, pokroiłam w niedużą kostkę. Cebulę obrałam i pokroiłam w półplasterki. Imbir obrałam i drobno posiekałam.
W rondlu umieściłam wszystkie składniki, oprócz żurawiny. Zagotowałam, zmniejszyłam ogień i odkryte gotowałam, aż cebula i jabłka były miękkie, a większość płynu wyparowała. Dodałam żurawinę i od czasu do czasu mieszając delikatnie trzymałam na ogniu jeszcze 10 minut. Część żurawiny może się rozpaść, dobrze byłoby, gdyby część pozostała w całości.
Gorący chutney przełożyłam do wysterylizowanych słoiczków, dokładnie zakręciłam i pozostawiłam do góry nogami do ostygnięcia. Chutney należy przechowywać w ciemnym, chłodnym miejscu i spożyć do 6 miesięcy. Smaki przygryzają się po minimum 2-3 tygodniach i wtedy jest on najlepszy do spożycia.
Sto razy fajniej jest dostać pod choinke taki podarek niż kupiony prezent. Ja pod swoją szykuję zawijaski z ciasteczkami w środku :)
OdpowiedzUsuńfajny i pyszny pomysł:) żałuję że mam tyle pracy akurat w grudniu i nie mogę za bardzo gotować:(
OdpowiedzUsuńKarolina, brzydko napiszę ;) ale wylizałabym ten słoiczek do ostatniej łyżeczki. Dałabym się pociąć za niego! Jutro lecę na rynek szukać żurawiny!
OdpowiedzUsuńŻurawina zawsze wygląda tak świątecznie :) A chutney wygląda podobnie do rajskiego Nigellowego, który gdzieś jeszcze u mnie leży. Pomysły na prezenty jak na razie bdb, będą kolejne :)?
OdpowiedzUsuńMmm pycha. Ucieszyłabym się z takiego prezentu :)
OdpowiedzUsuńextra!!! choc ta sola bardziej mnie rozbroilas-musze przyznac,ale ja malo chutneyowa-dzemowo-marmoladowa jestem i moze dlatego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
chetnie bym przyjela taki smakowity podarunek:)
OdpowiedzUsuńSuper. Pomysły na prezenty extra. Uwielbiam żurawinę a gdybym dostałą taki prezent pod choinkę to bym fruwała ze szczęścia:)
OdpowiedzUsuńSuper pomysły na prezent :)
OdpowiedzUsuńchętnie takimi swoich bliskich obdaruję - ale też bym chętnie takie dostała :)
Cudny kolor!!! Bardzo zimowo-swiateczny. Tez mialam jeszcze kilka roznych przetworow w planach, ale ostatecznie chyba nie zdaze... :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Karolino!
Żurawina jest bardzo świąteczna. A taki chutney to zawsze wspaniały upominek!
OdpowiedzUsuńW końcu u mnie żurawina się pojawiła, kupiłam sobie i będę coś kombinowała z nią może jutro. Porywam słoiczek Twojego chutneya, bo pysznie się zapowiada.
OdpowiedzUsuńotrzymac taki wspaniały prezent, to dopiero przyjemnośc!
OdpowiedzUsuńZżera mnie zazdrość bo Ci się chce i masz śliczne słoiczki :)
OdpowiedzUsuńWspaniała sprawa! Gdyby tylko moja Rodzina lubiła słodkawe dodatki do mięsa...
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu strasznie mnie kręcą przetwory. Dostałem nawet dziś na urodziny książkę "Przetwory domowe z warzyw (kiszenie, suszenie, wekowanie i inne)". Autora nie ma. Wydawnictwo rea.
OdpowiedzUsuńI powiem, ze całkiem niezła to książeczka.
Ostatnio zrobiłem sam ocet jabłkowy więc spróbuje zrobić z nim Twój przepis. Podoba mi się w "tym" imbir i cebula.
Jak znam siebie jakiś anyż gwiazdkowy (badyan) bym wrzucił, może goździki czy szczyptę kardamonu. No ale ja mam świra na punkcie przypraw.
pozdrawiam
Fajnie, ze podzielacie moja sympatie do wlasnorecznie wykonanych prezentow. :) Mam nadzieje, ze te upominki spodobaja sie osobom przeze mnie obdarowanym, szczerze mowiac robie to pierwszy raz wobec niektorych i mam treme.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze jutro, najpozniej w piatek pokaze Wam kolejna sol, tym razem z wiekszym kopem. ;) A byc moze w weekend uda mi sie zrobic cos z zurawiny juz typowo na slodko. Moze to male spektrum - sol i zurawina, ale nie wiem, czy dam rade cos innego wymyslec/zrobic.
Polko, sloiczki to chyba Kitchen Craft, mozna kupic w kazdym gospodarczym. Byly tez takie ladne pekate beczulki, ale drogie, wiec pozostalam przy tych szesciokatnych, bo tez sa dosc urokliwe.
Zaytoon, to nie jest bardzo slodki dodatek. Chyba, ze oni nie lubia owocowych dodatkow, to co innego. ;) Tu masz tylko slodki cukier, nie jest go bardzo duzo, a zurawina + imbir i tak go lagodza.
Bareyo, mnie tez kreca, tylko nie mam za bardzo czasu ich robic. Mam nadzieje, ze przed swietami machne jeszcze cos na slodko z zurawina. Nad innymi przyprawami nawet nie myslalam, choc dodatek czegos korzennego nie bylby taki glupi. ;)
Dziekuje za wszystkie zyczliwe komentarze i pozdrawiam cieplo! :)
Ile ja bym dała za taki słoiczek... Żaden prezent kupiony w sklepie nie może równać się z takim wykonanym własnoręcznie. :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na podarunek, taki prawdziwy od kulinarnego serca :)
OdpowiedzUsuńw zeszłym roku dostałam od koleżanki aromatyzowaną przez nią oliwę z oliwek- prezent 1 klasa
Pozdrawiam!
Pękate śliczne, ale mnie cena również odstrasza.
OdpowiedzUsuńSzukałam takich jak Twoje, znalazłam na amazon ale przesyłka kosztowała tyle samo co zestaw słoiczków :)
Dziekuje dziewczyny! :))
OdpowiedzUsuńFigle, aromatyzowana oliwe tez kiedys zrobie. :) Bardzo lubie!
Polko, z tymi sloikami jest tak, ze im mniejsze, tym drozej wychodza. Te wieksze zamowilam od razu 30 sztuk, wtedy oplacalo sie za kuriera placic. I jeden sloiczek wyszedl 59 pensow, a nie 1.59 jak w sklepie. :/